2.36 Caught

9.1K 698 103
                                    

Dublin, Ireland
6:44 pm
October, 9

Resztę wczorajszego dnia spędziłam razem z Harry'm i Niallem. Niall niekoniecznie był zadowolony z takiego obrotu spraw, ale cóż... Nie miał nic do powiedzenia.
Dzisiejszy dzień również zaczął się dość interesująco. Luke zaprosił mnie do kina, na co niestety musiałam mu odmówić. Bo nie ukrywajmy... Randka z Niallem była ważniejsza, prawda?
Czasami miałam wrażenie jakby Luke'owi chodziło o coś więcej niż tylko zwykłą przyjaźń; jego zachwianie, te wszystkie gesty, wydawało się mieć inny zamysł niż mogłabym podejrzewać.

Kiedy przeglądałam walizkę w poszukiwaniu jakichś pasujących ubrań na dzisiejszy wieczór, przypomniałam sobie, że w mojej szafie powinny znajdować się jeszcze jakieś ubrania, których nie wzięłam ze sobą do Nowego Jorku.

Mimo, że już jakiś czas mieszkam w tym mieście, nazywanym Big Apple, to nadal nie miałam okazji odwiedzić takich miejsc jak Statua Wolności, Central Park, Brooklyn czy Manhattan. Każdy kto jest w tym mieście, pierwsze co to chce zobaczyć najsłynniejsze  i najciekawsze obiekty, ale cóż... Kim byłaby Darcy Clark, gdyby nie okazała się różna od innych pod każdym względem?

Po kilku minutach poszukiwań znalazłam spódniczkę, która może nie była idealna i taka jaką bym chciała, lecz pasowała na taką okazję.

- Wychodzisz gdzieś? - do mojego pokoju, bez żadnego ostrzeżenia, wszedł Luke.

Luke bez koszulki, który właśnie wracał spod prysznica.

Próbowałam nie gapić się na niego jak na jakiś eksponat w muzeum, ale niezbyt mi się to udawało.

Chłopak wszedł do środka, mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu.

- Woah, wyglądasz ślicznie - uśmiechnął się w swój charakterystyczny, uroczy sposób.

- Dzięki - mruknęłam, odwracając od niego wzrok - Idę z przyjaciółmi na... Coś w rodzaju imprezy - wymyśliłam szybko jakąś wymówkę- wolałam nie ryzykować mówieniem mu prawdy.

- Naprawdę? Wyglądasz jakbyś szła na randkę z kimś... Znajomym - Luke oparł się o biurko, nie spuszczając ze mnie swojego wzroku.

- Ciekawe z kim - prychnęłam, zbierając rzeczy z walizki.

- Nie wiem... No bo przecież nie z Niallem Horanem.

Gwałtownie zastygłam w bezruchu, starając się zignorować jego słowa.

Nie mogłam dopuścić do tego, aby mój ojciec dowiedział się prawdy. Pomijając fakt, że miałam 18 lat, to nadal byłam zdana na mojego ojca. Bądźmy szczerzy- jeszcze nawet nie  skończyłam liceum, nie mówiąc o collegu- jak utrzymałabym się sama? Ojciec, gdyby dowiedział się o tym, że nie postępuję według jego woli, prawdopodobnie wysłałby mnie do szkoły z internatem na drugim końcu świata.

- Luke daj spokój, jesteśmy przyjaciółmi - posłałam mu niepewny uśmiech - Nie powiesz nic mojemu ojcu, prawda?

Powiedz, że nie powiesz. Powiedz to, powiedz to, powiedz to.

Nie żeby teraz, nie wywiózł mnie 5 tysięcy kilometrów od domu...

A/N: Tęskniliście za mną? Cri, wracam i głowę Wam zawracam. 

Zastanawiam się czy okazać Wam moje dobre serce i zrobić mini maraton czy być tą złą, lmao.

PS. TELEDYSK DO HISTORY TO ŻYCIE, TEN GIF TO ŻYCIE, ZAYN TO ŻYCIE, PA.

All the love, A.

Message from her// n.h part 2✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz