2.35 DAAARCY!!!

9.3K 793 104
                                    

Dublin, Ireland

7:55 pm

October, 8

- Ja... - na twarzy chłopaka widoczne było zawahanie - Nawet nie wiesz jakbym chciał, ale... Nie mogę zostawić mamy samej tutaj... Jej stan zdrowia jest o wiele lepszy, ale mam jeszcze studia, przyjaciół, a tam będę pod wiecznym odstrzałem twojego ojca, a poza tym skąd mam wziąć pieniądze żeby się tam utrzymać?

Wiedziałam, że chłopak ma całkowitą rację, ale mimo tego zrobiło mi się przykro. Chciałam mieć go przy sobie każdego dnia tak jak kiedyś...

- Przepraszam, skarbie - Niall przytulił mnie do siebie, a ja wtuliłam się mocno w jego ciało, chcąc zostać tak już na zawsze.

Nasza relacja była tak specyficzna i w dziwny sposób ułożona, że niełatwo było to zrozumieć.

- Kiedy wracasz? - spytał blondyn po kilku minutach ciszy.

- Pojutrze - westchnęłam.

Nasz pobyt tutaj wypad niespodziewanie, więc ojciec nie mógł na dłużej zostawić swojej firmy i cudownej rodzinki jaką tam miał.

- Pójdziesz ze mną jutro, em... jakby, na randkę?

- Na randkę? - uśmiechnęłam się do siebie.

- No wiesz...Właściwie nigdy nie byliśmy na takiej prawdziwej randce i.. Jeśli nie chcesz, to...

Podniosłam się tak, aby móc  spojrzeć na chłopaka. 

Wyraz jego twarzy był mieszaniną wielu sprzecznych ze sobą emocji.

- Oczywiście, że tak - powiedziałam, całując go niespodziewanie.

Niall nie spodziewając się tego pocałunku, opadł na łóżko, a ja na niego. 

- Kocham cię, wiesz? - powiedział, odrywając się ode mnie.

- A ja ciebie też - uśmiechnęłam się.

Kolejny raz go pocałowałam, kiedy ręce Nialla błądziły po moim ciele.

- Co z moim prezentem urodzinowym? - odezwał się zachrypniętym głosem.

Co  ten chłopak zrobił, że jest taka cholernie pociągający?

Już chciałam się odezwać, ale drzwi od pokoju się otworzyły. Zdezorientowany Niall gwałtownie się podniósł, co skończyło się na tym, że wylądowałam na podłodze.

- DAAARCY!!! - oczywiście, kto to mógł być jak nie Harry Styles we własnej osobie.

Loczek odbiegł do mnie, a ja nawet nie zdążyłam sie podnieść, więc Harry nie przejmując się niczym przygniótł mnie do podłogi, zamykając w szczelnym uścisku.

- Tej, Styles, łapy precz - zazdrosny Niall, to uroczy Niall.

A/N: Żuczki moje- do środy nie będzie rozdziału, ponieważ wyjeżdżam i jestem prawie pewna, że nie będę miała internetu, sooł.

Gwiazdkujcie, komentujcie, piszcie z hashtagiem #MFHFF, a może jak wrócę to zrobię maraton rozdziałów!!!

All the love, A.

Message from her// n.h part 2✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz