Cześć, Duke

397 27 8
                                    

MARA

Duke Black miał metr dziewięćdziesiąt wzrostu. Długie, czarne rzęsy okalały ciemne oczy podobne do gorzkiej tabliczki czekolady. Jego szerokie ramiona i postawa godna atlety naprawdę zwracała uwagę większości potencjalnych rozmówców. W większości płci przeciwnej, czyli kobiet i to wszelkiego rodzaju. Nawet tych starszych.

Być może miałam szczęście w odniesieniu do tego przystojniaka. Każdy kto wchodził do tego pabu od razu patrzył w jego stronę. Każda kobieta pragnęła zobaczyć go nago. A co lepsze. Przespać się z nim.

Ja dostąpiłam tego zaszczytu i szczerze mówiąc nie wiem jakim cudem udało mi się podnieść tyłek i podejść do niego. Siadając na stołku barowym przed ladą moja odwaga uleciała wraz powietrzem jakie opuściło moje płuca.

Na 'hej' umiałam odpowiedzieć tylko:

- Cześć, Duke.

A reszta mojej pewności siebie stała się tak mała jak moje cycki.

- Czegoś się napijesz? Coś ci podać?

Pokręciłam nieznacznie głową. Byłam prawie pewna, że z mojego planu nici.

-Ja...

- Wiem - odparł i skinął mi jednocześnie szykując kawę.

- Wiesz?

- Wiem, że chcesz mnie przelecieć. Znowu - powiedział i wykrzywił usta w szelmowskim uśmiechu.

- Jak ty... to? - mieszałam się. Za każdym razem, gdy jego ciemne oczy świdrowały mnie na całej długości czułam wibracje w sercu.

Właśnie w tym się zakochałam. W jego uporze. Stanowczości. Dążeniu do celu. Śmiałości. I humorze. W tym, że potrafił śmiać się ze mną godzinami i oglądać głupie filmy o miłości nie komentując postawy głównych bohaterów i zakochania od pierwszego wejrzenia.

Pragnęłam go.

Tu. Teraz. Na. Tym. Stole.

Ale nie zrobiłam tego. Wiadomo. Mara tak nie postępuje. Chyba, że w wypadku tamtego jednorazowego seksu z przypadkowym do obłędu gościem z akademika.

To było coś innego.

Musiałam odetchnąć parę razy, przeanalizować to co chcę powiedzieć i usiąść wygodniej podpierając się na łokciach, aby uwydatnić mój nieistniejący biust.

Parsknęłam śmiechem z niedorzecznej myśli jaka zaczęła krążyć mi w głowie.

- Co cię tak ubawiło? - uśmiechnął się ukazując rząd równych zębów.

- Twoja reakcja na to o czym myślę - odparłam i podrapałam się w czubek głowy.

- Gdybym nie znał cię dobrze pomyślałbym, że jesteś kolejną, która wyląduje mi w łóżku dzisiejszej nocy. Jak każda, która ustawia się w kolejce po kawę tylko po to by podać mi swój numer z myślą, że oddzwonię. Niestety. Jedyne co robię to wyrzucam i drę te numery, jedynym numerem jaki chce mieć u siebie w komórce - to twój. Ale los chciał, że twój numer już się tam znajduje, więc...

- Proponujesz mi coś? - oburzyłam się.

- Jakżebym śmiał, Maro Hale.

- Więc co chcesz przez to powiedzieć, Black'u?

- Zagrajmy w pytania - odparł i kazał mi chwilkę poczekać, aby obsłużyć nowego klienta.

Kątem oka popatrzyłam na stolik w rogu. Dziewczyny uniosły kciuki życząc mi powodzenia. Uśmiechnęłam się, a kiedy każda odwzajemniła się tym samym posłałam im środkowy palec.

Stick the rulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz