MARA
Gdy tylko podłączyłam telefon do ładowarki, Maks uniósł głowę patrząc gdzie jestem. Ostatecznie został na noc, chociaż jego zajęcia na uczelni zaczęły się właśnie... teraz.
- Co ty tu jeszcze robisz, hm?
- Śpię - mruknął i wyciągnął do mnie rękę. Po drugiej stronie pokoju Crew przekręcił się na drugą stronę łóżka, które cicho zaskrzypiało.
- Musisz iść na zajęcia, głupkuuuu!
- Potem.
- Teraz! - zakomenderowałam zrzucając z niego pościel. Ja i tak zaraz muszę wyjść więc nie zrobię ci striptizu.
- Striptizu? - uniósł prawą powiekę w górę. - Nawet takiego szybkiego?- No dobra... mogę się nad tym chwilkę zastanowić, ale musisz zrobić mi śniadanie, okej?
- Dla ciebie zawsze moje słońce! - wstał i objął mnie wokół tali przysuwają swoje usta do mojego nosa. Uwielbiałam sposób w jaki mnie dotyka i to jak moje ciało drżało po zetknięciu się naszych wspólnych nerwów.
Maksym nauczył się już jak dotykać mnie tak aby sprawiało mi to przyjemność. Nawet jego głupie dotknięcie mnie przez przypadek czy zetknięcie naszych nóg pod stołem wywoływało u mnie nagły brak powietrza i szybsze bicie serca. Z nim wszystko co złe przestawało się liczyć. Już cała rozprawa jaka mnie czekała czy nawet to co mnie spotkało w przeszłym życiu odchodziło na najdalszy plan mojej egzystencji.
O boże, ale ja kochałam tego chłopaka.
Nawet teraz gdy zszedł na dół kręcąc tyłkiem i wskakując na poręcz na końcu schodów tylko po to by mnie rozśmieszyć - kochałam go. Kochałam go kurde za takie właśnie małe rzeczy.
- Więc co moja dupeczka chciałaby zjeść?
- A co proponujesz kochanie?
- Całusa.
- To na deser.
- Odwiozę cię i zabiorę na McDonalda?
- Czy ty nie umiesz gotować?
- Umiem gotować wodę na herbatę i kakao i...
- Dobrze, możemy pojechać do McDonalda.
Pokręciłam głową i ruszyłam z powrotem do pokoju żeby się ubrać. Greg zastąpił mi drogę.
- Mój chłopak zabiera mnie na śniadanie więc to on odwiezie mnie pod szkołę, spoko luz?
- Spoko luz młoda.
- Napiszę jak będę to zaprowadzisz mnie do tych twoich uczniów.
- Jasne. Ej Mar?
-Hm?
- Nie stresuj się mała, to wszystko co chcesz powiedzieć - powiedz. Oni nie muszą wiedzieć tego czego nie chcesz im przekazać i co ich nie interesuje.
- Ja Mara Hale nie dam sobie rady?
- Tego nie powiedziałem. Wiesz, że w ciebie wierzę.
- G nie musisz się o nic martwić - poklepałam go po ramieniu, a on szeroko się uśmiechnął.W drzwiach od pokoju minęłam się z Crew.
- Cześć - przywitał się i posłał mi całusa w powietrzu. - Powodzenia dziś.
- Dzięki!
Równo pięć minut później, no może troszkę więcej siedziałam razem z Maksem na kanapie w McDonaldzie pożerając porcję frytek popijając kawą z mlekiem.
CZYTASZ
Stick the rules
RomanceKażdy mówi, że przeciwieństwa się przyciągają! W tym przypadku jest zupełnie inaczej! Maksym Sade uwielbia kobiety - do tego zalicza się też jego matka, którą kocha ponad wszystko, no i nawet bardziej! Gdy jedna z nich - Emily Parker - zrobi mu bard...