Razem

154 8 2
                                    

MAKSYM

- Cześć!

Uniosłem lekko głowę do góry, zasłaniając ręką świecące mi w oczy słońce.

- Em? - zdziwiłem się.

Skinęła głową siadając na ławce obok mnie. Popatrzyłem na drzwi od mojego domu sprawdzając czy aby moja mama lub brat nie będą nam przeszkadzać. Posunąłem torbę z moim rzeczami i odwróciłem się do niej twarzą.

- Co tam? - spytała cicho.

Dziwnie było mi siedzieć z Emily Parker na ławce przed moim domem jak za dawnych czasów, która wcale nie przypominały tego co działo się teraz.

- U mnie naprawdę wspaniale. Poznałem kogoś. A jak u ciebie?

Em... Emily bardzo zmieniła się od poprzedniego razu. Z jej twarzy zniknął ten wściekły wyraz, przestała wypychać usta do przodu aby wydawały się optycznie większe i - co chyba było największym zaskoczeniem - uśmiechała się.

- Też dobrze. Lepiej na pewno niż kiedyś.

Po raz kolejny się zdziwiłem. Emily była najbardziej lubianą osobą w naszym miejscowym liceum. Każdy znał Parker. Tą śliczną i idealną Parker. Zawsze powtarzała, że to właśnie czyni ją szczęśliwą i za nic nie chciałaby zmienić swojej pozycji w społeczeństwie. Mówiła, że pewnego dnia wyjedzie za granicę aby każdy usłyszał jej imię i nazwisko w telewizji na całym świecie.

Teraz, wydawało się, jakby zmieniła to postrzeganie własnej siebie.

- Nie wyjechałaś.

- Nie - odparła, zagryzając dolną wargę. - I... nie zrobię tego. Jak na razie.

- Czemu?

Wyjąłem z przedniej kieszeni mojej kurtki paczkę papierosów i zapaliłem jednego. Po chwili wyciągnąłem go w jej stronę, będąc pewien, że zaprzeczy, ale ona sięgnęła po niego i zaciągnęła się.

- Nie tylko to się zmieniło - powiedziała, oddając mi papierosa. - Nie tylko to, że zaczęłam palić. I, że obcięłam włosy.

- To co jeszcze? - spytałem.

- Chciałam cię przeprosić. Za to... no wiesz. Co kiedyś ci zrobiłam.

- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.

Westchnęła. Jej piersi uniosły się do góry, gdy nabierała powietrze jakby wstrzymywała się przed tym co ma powiedzieć. Albo jakby zastanawiała się czy w ogóle to zrobić.

- Maks, nie chciałabym po raz kolejny, abyś, no wiesz, stał się jakoś częścią mojego życia.

- Ty zawsze nią będziesz.

- Co? - uniosła prawą brew do góry i potarła palcami skronie.

Spojrzałem na jej twarz rozświetloną przez padające promienie słońca. Po raz kolejny do moich myśli przekradło się przekonanie, że naprawdę już jej nie kocham. Że za nic w świecie nie powiedziałbym, że czuje cokolwiek wykraczającego poza tolerancje do tej dziewczyny. Jeszcze parę miesięcy temu moje serce leżało na bruku, wręcz kurwa złamane na milion kawałków i spopielone wypalonym papierosem. Teraz zostało zastąpione czymś innym. Lepszym. I, jasna cholera, wreszcie wiedziałem czego naprawdę chcę!

- Mówię, że ty zawsze będziesz wobec mnie... Ważna to za duże słowo, ale niezapomniana - zastanowiłem się - niezapomniana jest idealne. Byłaś moją pierwszą, wielką miłością, Ems.

- I dlatego przepraszam.

Położyła na mojej nodze swoją małą dłoń. Ująłem ją w swoją i lekko ścisnąłem.

Stick the rulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz