Chciałabym zdjąć ci spodnie

138 8 5
                                    

MAKSYM

Niektórzy ludzie nie są tacy jak ja i Mara. Niektórzy nie stanęliby na wysokości zadania tak jak my aby zadowolić złamane serce mojego jakże prze przystojnego brata - Cody'iego Bobiego.

Dlatego teraz właśnie Mara Zielonowłosa Hale, Cody Brat Ciacha Numer Jeden Sade oraz ja - Maksym Boski Chłopak Mary Per Mały Kutasik Sade czekamy aż panna Azjatka o dużych cyckach wyjdzie z markowego sklepu na przedmieściach Aylesbury.

- Ile ona tam może jeszcze być - odezwała się Mara drapiąc się złamanym paznokciem po nosie.

- Nie wiem, ale...

- Właśnie wychodzi - przerwał mi Cody.

- No niezła z niej sztuka, nie powiem - skomentowała Mara, wydymając wargi jakby miała gwizdnąć.

- Dobra plan jest taki, że...

- Wiem co mam robić, Maks - poklepała mnie po ręku i posłała uspokajający uśmiech. - Na szczęście nasza pani Zdradziecka Suka ma kurtkę. Będzie łatwo.

- Czy to aby nie okrutne? - spytał Cody na granicy śmiechu.

- Okrutnym byłby fakt, gdybym zaczęła pisać do niej udając przy okazji jakiegoś super chłopaka i potem ośmieszyłabym ją przed znajomymi faktem tego co napisała. A to? To po prostu niezły kawał.

Mara otworzyła szybę w Małym Kutasiku i wyciągnęła z torby stojącej pod jej nogami majtki. I to nie takie zwykłe. Ale bardzo duże i brzydkie. Jeżeli kurwa mam być szczery to moja świętej pamięci babcia od strony mamy nie nosiła takich wielkich majtek.

W tym samym czasie gdy Mara pisała na karteczce wiadomość do byłej dziewczyny Cody'iego, tamta weszła do markowego sklepu na przeciwko.

- Gotowe - krzyknęła Mara. - Możemy działać.

Wstała i ruszyła za byłą dziewczyną mojego brata.

- Jesteśmy genialny - powiedziałem tak żeby mnie usłyszała.

Skinęła głową i maszerując prosto przed siebie zaczęła kręcić tyłkiem na potwierdzenie moich słów.

Nie czekaliśmy długo.

Gdy tylko włożyła majtki do kurtki Azjatki, wysłała mi SMS'a, razem z moim bratem puściliśmy się biegiem do sklepu.

- Nie wierzę, że to zrobiliśmy - sapnął Cody, gdy dotarliśmy pod drzwi. Wsunąłem głowę do środka, jednak Cody popchnął mnie i razem wparowaliśmy do środka.

Mia jako jego była dziewczyna powinna jakkolwiek zareagować na nasze przybycie jednakże nie dawała po sobie poznać, że nas kojarzy. Próbowałem zachować spokój lecz to było bardzo trudne gdyż Mara kipiała ze śmiechu za półką z torebkami Chanel albo czegoś innego. Nie miałem pojęcia co to za znaczek. Moje pojęcie mody nie było zbyt entuzjastyczne. W końcu ubierałem się całkowicie na czarno nie licząc białych t-shirtów, które uwielbiałam zakładać.

Gdy Mia wyciągała kartę z portfela wyleciała jej sztuka bielizny włożona przez Marę, która zahaczyła się o suwak portmonetki.

Tym razem nie mogłem powstrzymać się od śmiechu a razem z Codym zaczęliśmy wycierać łzy. Mia uniosła wysoko wyprofilowane brwi w geście zdziwienia I również zaczęła się śmiać z całej sytuacji udając że nie wie o co chodzi.

- Fajna bielizna - powiedział Cody.

- Masz za swoje - dodała Mara wychodząc zza kolumny.

Ekspedientka nakazała Cycatej Blondynce podnieść to co wypadło z jej kurtki. Pomimo tego, że nie była zbyt chętna do wykonania tego zadania, ukucnęła i zabrała to od razu czytając wiadomość napisaną od wewnątrz.

Stick the rulesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz