MARA
Czy widok najmniej spodziewanej osoby w moim życiu, gdy wszystko zaczęło się wreszcie układać mnie zdziwił? Jak cholera! Ale Mara Hale nie dała po sobie tego poznać. Mara Hale przybrała minę zarozumiałej Mary Hale i zwróciła oczy wprost na Duke'a Blacka.
- Co cię tu sprowadza? - spytałam zsuwając ze stóp buty połykając powietrze.
Ruszyłam do kuchni i nalałam sobie do szklanki wody. Upiłam łyk czekając na odpowiedź Blacka.
Nadal stał jakby ktoś bardzo go zdenerwował. Miałam nadzieję, że tą osobą nie jestem ja.
Jeszcze jedno spojrzenie na mojego niby chłopaka utwierdziło mnie w przekonaniu, że ma po prostu taki wyraz twarzy. Może przez wielkiego siniaka pod prawym okiem i rozciętą wargę, napuchniętą do granic możliwości.
- O cholera! - zaklęłam.
Wcześniej odwrócony był do mnie lewym profilem i za nic w świecie nie powiedziałabym, że spodziewam się takiego widoku.
Jego kłykcie, które ułożył na blacie przede mną były całe we krwi i nie zdziwiłabym się, gdyby okazało się, iż wybił sobie parę palców, łamiąc przy okazji trochę szczęk.
Duke był bardzo dobry w bijatyce. W domu dziecka to było jak codzienność. Jego sińce, moje opatrywanie ran. Jego łzy, moje pocieszanie. Jego cisza, moje głupie Duke cię.
- Co ci się stało? - odstawiłam szklankę z wielkim hukiem i nie zważając na obecność chłopaków podeszłam do niego wyciągając dłoń na przeciw. Gdy tylko poczułam pod palcami chropowatą strukturę jego skóry, lekko się skrzywił jakby mój dotyk sprawiał mu wielki ból.
- To nic takiego - powiedział wykręcając się tak jak ja parę dni temu, kiedy przekonywałam go, że siniaki na moim ciele to gówniane nic.
- Dukey - żartobliwie uniosłam kciuk do góry trącając go w czubek nosa.
Chyba cała złość i prawda w stosunku do jego osoby, jaka ogarnęłam mnie podczas naszej wcześniejszej kłótni, minęła. Od tak. Gdy zobaczyłam go w takim stanie nie byłam pewna swoich ruchów, jakbym z każdym krokiem mogła uczynić mu coś złego.
- Mogłabyś mi... - zaśmiał się odsuwając się od mojego dotyku. - Mogłabyś mi, kurwa, powiedzieć co to był za gościu?
Nie mówił ze złością, raczej z pełną irytacją i czymś jakby... Jakbym to ja go zraniła.
- Duke - moja prawa dłoń ostentacyjnie poleciała do lewego nadgarstka i gumki tam zawieszonej. Zawsze gdy się bałam łapałam za tą głupią fluorescencyjną opaskę. Tak samo było w przypadku gwałtu.
Czemu bałam się Duke'a? Nie wiedziałam.
- Dukey - powtórzyłam zaciskając zęby na policzku od wewnętrznej strony.
- Kto to był? Nie ma mnie przez chwilę, a ty już mnie zdradzasz?!
- Nie zdradziłam cię - pisnęłam.
Obok, w drzwiach, zauważyłam Grega śpieszącego mi na pomoc, gdy tylko coś poszło by nie tak.
- Nie zrobiłam nic złego - wytłumaczyłam się.
- Myślałem, że jesteśmy razem!
- Nie mów mi co ty do cholery myślisz! - wróciła harda Mara, którą powitałam z wielkim zadowoleniem.
Pokręcił głową, jakby ze mnie szydził. Jakby nie wierzył w to co właśnie powiedziałam.
- Nie kocham cię, Duke!
CZYTASZ
Stick the rules
RomanceKażdy mówi, że przeciwieństwa się przyciągają! W tym przypadku jest zupełnie inaczej! Maksym Sade uwielbia kobiety - do tego zalicza się też jego matka, którą kocha ponad wszystko, no i nawet bardziej! Gdy jedna z nich - Emily Parker - zrobi mu bard...