36. Pożegnanie i wyjazd

185 9 0
                                    

Trzy miesiące później
Martyna
Pojutrze wyjeżdżamy do Bydgoszczy. Dziś z Piotrem mamy ostatni dyżur przed wyjazdem.
Dyżur nie był taki lekki jak na ostatni dyżur przed wyjazdem.
Siedziałam z Piotrem na kanapie popijając herbatę. Już cztery godziny mamy dyżur , a zostało nam jeszcze dwie godziny do końca dyżuru.
- Będziecie chociaż za nami tęsknić? - spytał mnie Adaś.
- Adaś za takimi przyjaciółmi to zawsze będziemy tęsknić.
- Ale będziemy was odwiedzać. - tym razem odezwał się mój mąż, który skąd nie stąd wziął się przy mnie.
Po pracy pożegnaliśmy się z przyjaciółmi. I pojechaliśmy do domu. Adaś już spał, bo go uśpiła go opiekunka.
Nazajutrz zaczęliśmy pakować swoje rzeczy. Z Adasia rzeczami mieliśmy problem, bo w każdej chwili mógł potrzebować ubrań na zmianę.
Wieczorem wszyscy zasnęliśmy zmęczeni pakowaniem. Adaś spał w swoim łóżeczku , a Emilka w swoim pokoju. A my z Piotrem zasnęliśmy na kanapie.
Piotrek
Następnego dnia ja z Adasiem obudziliśmy się jako pierwsi. Nakarmiłem go, a potem umyłem go i przy okazji zmieniając mu pieluchę , a potem ubrałem go.
Małego posadziłem w kojcu, aby nie zrobił krzywdy. A ja zacząłem ściągać walizki z góry wszystkie zniosłem na dół. A Adaś grzecznie bawił się w kojcu.
Po chwili do salonu weszła Emilka, która już się ubrała. Zajęła się Adasiem, a ja poszedłem przygotować śniadanie dla dziewczyn i siebie. Po chwili do dołączyła moja ukochana Martyna.
Po śniadaniu zapakowaliśmy walizki w auto. Daliśmy klucze od domu osobom, którym postanowiliśmy wynajmować dom. Mieli roczną córkę więc kojec im się przyda.
Droga była dość męcząca , bo Adaś pytał co chwilę czy daleko jeszcze. Jak był mały to podróż była łatwiejsza , bo nie umiał jeszcze mówić.
Do Bydgoszczy dojechaliśmy o koło dwunastej.

Martyna i Piotr Czas Daje Sobie Poznać Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz