Chciałam bardzo w to wierzyć, że Luke ma coś z tym wspólnego, a nawet w to wierzyłam, bo może bałam się słyszeć o tym co naprawdę się wydarzyło? No w końcu jedynymi osobami, które o tym wiedziały była Allison i chłopak z pokoju John'a, może to oni komuś powiedzieli i ten ktoś chcąc bardzo zaimponować dyrektorowi wszystko mu wyśpiewał. Ale nie chciałam przeprowadzać śledztwa, nie miałam na to siły. Jeszcze kilka miesięcy temu nie wyobrażałam sobie tego iż będę mieć chłopaka, takiego z którym będę chodziła na randki, ogólnie spędzała cały mój wolny czas, a tu proszę. Pojawił się John dla, którego zwyczajnie oszalałam, więc dlaczego miałam nie skorzystać z okazji i nie zdobyć wtedy jego numeru?
Stałam z Allison wpatrując się na niego jak na jakiś świetny obrazek
Tak- znałam już ją wtedy. Wpadłam na nią kilka dni wcześniej niedaleko naszego domu, więc od tamtego dnia utrzymujemy ze sobą kontakt.
Chłopak odwrócił głowę w naszą stronę patrząc się na nas jak na idiotki. W końcu zdobyłam się na odwagę i nadal niepewnym krokiem ruszyłam w jego stronę.
-Hej, to znaczy, bo... moja przyjaciółka wstydzi się do ciebie podejść, a bardzo się jej spodobałeś i poprosiła mnie o zdobycie twojego numeru.- starałam się normalnie uśmiechnąć, ale dość nieporadnie mi to szło, więc jedynie uniosłam delikatnie kąciki ust.
-Jasne, daj mi swój telefon to ci zapiszę.- podałam mu go, a on przy wpisywaniu znowu otworzył usta.
-A i twoja przyjaciółka jest chyba raczej bardziej zainteresowana moim kolegą, a nie mną księżniczko.- wskazał palcem na dziewczynę, a ja miałam ochotę mentalnie ją udusić za rozmowę z tamtym chłopakiem. Świetny moment wybrała i musiałam zapewne w tamtym momencie wyjść na idiotkę.
Odeszłam od chłopaka przepraszając i ruszyłam w stronę Allison.
-Naprawdę? Musiałaś akurat teraz go podrywać?
-A co? Ah no, pewnie powiedziałaś, że to mi się podoba. A jednak dziewczyny są takie przewidywalne jak mówił mój ojciec.- walnęłam ją w ramie i obie zaczęłyśmy chichotać. Zupełnie jakbyśmy znały się już bardzo długo.A wtedy kilka dni przed rozpoczęciem roku- napisałam do chłopaka i wcale tego nie żałowałam. Umówiliśmy się na spotkanie w małej kawiarni nieopodal mojego domu, wspominaliśmy to jak zrobiłam z siebie kompletną debilkę. Raczej to ja miałam z tego większy ubaw niż on, bo uważał to za urocze iż tak bardzo się go wstydziłam.
Rozmawiając zapomniałam o tym, że na dziesiątą miałam być w domu "rodzinna kolacja", no i tak wyszło, że mama miała ochotę kazać mi zacząć zarabiać na samą siebie, bo już nie będą mi opłacać studiów. O dziwo, obronił mnie tata.
Weszłam na instagrama przeglądając swoje zdjęcia i przy okazjo wstawiłam nowe na, którym byłam ja i John. Dokładnie po pięciu minutach pojawiły się pierwsze komentarze.
SophieLmao: Okej, tak bardzo ci zazdroszczę. Uroczo wyglądacie.
CalPal69: Rzygam tęczą -.-
BrookBrooklyn: Ej Azjato co ty z tą emotką.
SophieLmao: To tylko jego twarz.
CalPal69: Obie będziecie się smażyć w piekle za wasz rasizm.
BrookBrooklyn: My nie jesteśmy rasistowskie, ty po prostu nie potrafisz się przyznać iż jesteś stu procentowym Azjatą.
SophieLmao: Hood spokojnie kochanie.
![](https://img.wattpad.com/cover/62091744-288-k131883.jpg)
YOU ARE READING
Complicated Girl •L.H•
Fanfic-Twoi rodzice mnie nienawidzą. -Nie obchodzi mnie to. -Nienawidze cię. -Kocham cię, Brook -Przepraszam.