Miłego czytania ♥ Ostatni na dziś, już niedługo prolog aw
-Czemu mnie nie pocałujesz w usta?- jęknęłam wędrując ręką po jego torsie. Starałam się doprowadzić go do szału, ale blondyn dobrze się trzymał.
-Bo chcę poczekać na odpowiedni moment.- zaśmiał się ściągając z siebie koszulkę, po czym wskoczył do jeziora nie zwracając uwagi na to, że woda była nie za ciepła.
-Nie zamierzam wchodzić, zapomnij.- zaśmiałam się odpychając od siebie jego rękę. Usiadłam na brzegu zdejmując z siebie jedynie bluzkę.
-Okej.- wzruszył ramionami. Po kilku sekundach złapał mnie za nogę i wciągnął do wody oplatając mnie czule ramionami, żebym się nie utopiła. Wiedział iż mimo tego, że potrafię pływać to i tak od urodzenia mam lęk przed wodą. Pocałowałam go w szyję przygryzając później jego skórę. Chuchnęłam w miejsce gdzie pozostawiłam niewielką malinkę. Przybliżyłam się do niego ocierając się nogą o jego krocze. Jęknął cicho, więc to powtórzyłam. Zrobił to ponownie, ale tym razem odrobinę głośniej.
-Przestań proszę.- nachylił się nade mną.
-Bo co?- zaśmiałam się widząc jego rozmarzony wyraz twarzy.
-Bo twój książę z bajki zamieni się w napalonego gówniarza.
-Przecież nim jesteś, tylko udajesz, że wcale nie masz na mnie ochoty.- przygryzłam wargę kolejno ją oblizując.
-Oj Brooklyn, gdybyś ty tylko wiedziała jak bardzo mam na ciebie ochotę.- tym razem to ja jęknęłam, gdy się o mnie otarł.
-Jednak coś czujesz kochanie.
-Wcale nie.- wystawiłam język.
-Po prostu boisz się przyznać, albo mnie wykorzystujesz.- chciałam zacząć się śmiać, ale gdy tylko zobaczyłam jego poważnym wyraz twarzy, również taki przybrałam.
-Żartujesz Luke, prawda?- uniosłam brew.
-Powiedz mi z jakiego powodu miałabym cię wykorzystywać i nawet jeśli bym się bała to czy to coś złego?- odsunęłam się od niego w końcu całkowicie wychodząc z wody.
-Nie Brook, po prostu...
-Po prostu zjebałeś.- nie wiem dlaczego ja też się tak zdenerwowałam. Może z powodu nadchodzącego okresu, a wraz z nim okropnego bólu brzucha?-Powinniście porozmawiać.- Sophie szturchnęła mnie w ramię, gdy tylko do stołówki wszedł Luke wraz z Calum'em.
-Nie ma mowy, to on nosi spodnie, nie ja.- zaśmiała się głośno na moje słowa za co skarciłam ją wzrokiem.
-Cześć dziewczyny.- na moje nieszczęście obaj podeszli do nas, jednak tylko Hood uśmiechał się od ucha do ucha.
-Ja się zmywam, Allison na mnie czeka.- blondyn poklepał swojego przyjaciela po plecach.
-Kto?- tym razem to moja przyjaciółka się odezwałam patrząc zdezorientowanym wzrokiem na chłopaka.
-Zaprosił ją na randkę, nie pytajcie.- Cal zaśmiał się, gdy Hemmings odszedł bez słowa. Otóż wyjaśnię, o wszystkim wie jedynie Sophie, gdyż decyzję o powiedzeniu brunetowi o wszystkim pozostawiłam temu debilowi, który znowu zachował się jak zapatrzony w siebie dzieciak. Odwróciłam się na pięcie idąc zdecydowanym krokiem w stronę pokoi.
-Brooklyn zaczekaj.- blondynka mnie dogoniła.
-Nie wiem co chcesz mi powiedzieć, nie obchodzi mnie to co myślisz. Chcę żebyś wiedziała jedno. Nie chcę mieć nic wspólnego z Luke'em Hemmingsem, nie chcę go widywać, nie mam zamiaru nawet z nim rozmawiać. Ma swój rozum i nie próbuj nakłaniać go do przeproszenia mnie. Wiesz w jednym ten dupek miał rację, zaczęło mi znowu na nim zależeć, bałam się przyznać samej sobie o tym, bo wiedziałam, że mnie znowu zrani.- otarłam łzy, które spływały mi bez końca po policzkach.
YOU ARE READING
Complicated Girl •L.H•
Fanfic-Twoi rodzice mnie nienawidzą. -Nie obchodzi mnie to. -Nienawidze cię. -Kocham cię, Brook -Przepraszam.