Zaczęłam biec. Ignorowałam to, że Calum podążał tuż za mną, a jest duże prawdopodobieństwo iż jest ode mnie szybszy.
Odłożyłam telefon na biurko i wyszłam z pokoju kierując się na stołówkę gdzie zapewne przebywali nadal moi przyjaciele. Szybko ich odnalazłam.
-Dzwonił może do was Luke?- przygryzłam wargę okropnie denerwując się tym wszystkim.
Miliony myśli, miliony pomysłów gdzie mógł być teraz, bo po podmuchach wiatru wywnioskowałam, że w pokoju na pewno go nie znajdę.
-Nie, ale dostałem sms'a.- Calum mruknął pod nosem. Kiwnęłam głową.
-Ja też.- Aaron uśmiechnął się delikatnie. Starał się mnie w jakiś sposób uspokoić.
-I ja.- dodała po kilku sekundach Sophie. Przymrużyłam oczy czekając na więcej informacji od nich, ale nadal się nie odzywali. Dopiero po chwili cała trójka uniosła głowę przypatrując mi się uważnie.Chciałam uciec przed wszystkim chciałam dotrzeć tam gdzie był on, ale mogło być po prostu za późno. W końcu stanęłam opierając się o własne kolana. Wzięłam głęboki oddech, a potem kolejny... i tak powróciłam do normalnego oddychania.
Hood przybliżył się do mnie, a ja go odepchnęłam. Starałam się zachować spokój i nie wybuchnąć płaczem, więc zacisnęłam moje niewielkie dłonie i zaczęłam go bić po całej klatce piersiowej. Pozwalał mi na to mimo tego, że wnioskując po jego minie– bolało go to.-Powiecie coś w końcu?!-krzyknęłam nie wytrzymując już napięcia, które z każdą sekundą budowali coraz bardziej.
-Nie? Okej, nie mamy o czym rozmawiać.- mimo tego, że widziałam iż jest im trudno powiedzieć jakiekolwiek słowo po prostu odwróciłam się i ruszyłam z powrotem w stronę pokoi.
Będąc już przed jego drzwiami, zapukałam kilkukrotnie. Nikt nie odpowiadał, więc nacisnęłam na klamkę. Miałam rację– nie było go w nim.
YOU ARE READING
Complicated Girl •L.H•
Fanfiction-Twoi rodzice mnie nienawidzą. -Nie obchodzi mnie to. -Nienawidze cię. -Kocham cię, Brook -Przepraszam.