Rozdział 10

1.4K 120 20
                                    

Hej! Przed rozdziałem przeczytać!

Wspomnienia Lucy (ta czcionka)

Myśli "teraźniejsze"

Wygląd Akiego: czarne włosy i niebieskie oczy. Hiro tak samo (są bliźniakami).

----------------------------------------------

7 lat wcześniej.

<Lucy>

Szłam jak zwykle do domu z Yuki, która była moją przyjaciółką z dzieciństwa, tak samo jak Ayamu. Kierowaliśmy się w stronę opuszczonej fabryki. Mieliśmy spotkać się tam z Aki'm i Hiro, moimi braćmi.

Doszliśmy tam po mniej więcej pięciu minutach, gdyż była stosunkowo niedaleko za miastem. Zaczęliśmy szukać moich braci, dlatego też rozdzieliliśmy się. Ja poszłam w kierunku skąd słyszałam jakieś dziwne hałasy, ale to mnie zgubiło...

Weszłam do pomieszczenia, którym okazała się Wytrawialnia. Było tam pełno różnorakiego sprzętu, który zasłaniał ściany. Weszłam tam, a hałasy nagle ucichły. Rozejrzałam się, ale nie zobaczyłam nic nowego. Po prostu jakieś graty. Nagle jednak usłyszałam hałas za moimi plecami. Chciałam się odwrócić, ale poczułam tępy ból głowy. Potem widziałam już tylko ciemność.

Zatrzymałam się na chwilę, a on mnie nie poganiał. Musiałam zebrać myśli.

Obudziłam się z tym samym bólem głowy. Rozejrzałam się zaniepokojona. Chciałam się podnieść i rozejrzeć, bo było w cholerę ciemno. Jednak zorientowałam się, że jestem przypięta do ściany kajdankami. Zaczęłam się szarpać, ale to nic nie dawało poza tym, że miałam sine nadgarstki po kilku minutach, więc przestałam.

Nie wiem ile tam czekałam. Kilka minut, godzin, dni... Jednak w końcu ktoś wszedł do pomieszczenia. Tym kimś był mój kuzyn, Reji. Miał w ręku nóż.

-Reji co to ma znaczyć?! Dlaczego jestem przypięta?! Gdzie jestem?! Co tu robię?! Gdzie Ay i Yu?! -zasypałam go pytaniami. Ten patrzył na mnie pustym wzrokiem.

-Hahaha... -zaczął się śmiać jak opętany. Ja patrzyłam na niego przerażona. -Ty jednak jesteś na serio taka głupia! Haha- śmiał się dalej. -Jesteś w swoim domu. Ja nie będę mógł ci dotrzymywać długo towarzystwa, ale zobacz tam. -pokazał mi w bym spojrzała w ciemność. Zapalił światło. Zobaczyłam tam Aki'ego, który był w fatalnym stanie. Wszędzie miał zadrapania, cięcia, rany kłute... Leżał i patrzył złowrogo na Reji'ego. - Twój braciszek jest tak samo nieposłuszny jak ty, więc czeka was kara. Niestety nie udało nam się wyłapać reszty nędznego robactwa, ale to tylko kwestia czasu. -powiedział patrząc na mnie.

-Jesteś słaba. -powiedział i wyszedł. Ja siedziałam chwilę w bezruchu.

-Aki! -krzyknęłam zaczynając się szarpać.

-Lu... -powiedział słabym głosem.

-Wszystko w porządku? Jak się czujesz? Co oni ci zrobili? Gdzie jest Hiro? Jest bezpieczny? -zasypałam go pytaniami.

-Spokojnie. Nic mi nie jest. Hiro też jest bezpieczny. -wręcz wyszeptał i spróbował się podnieść, ale po niespełna minucie upadł.

-Aki! -wrzasnęłam przerażona. -Nie ruszaj się! Zaraz się uwolnię i nas stąd wydostane! -krzyczałam w panice zaczynając się znowu szarpać. Jednak to nic nie dało.

Czas nie leczy ranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz