<Lucy>
Wpatrywaliśmy się wspólnie w postać za oknem. Spojrzałam na Natsu, gdyż chciałam się spytać, czy mogę iść uderzyć tego kogoś. Jednak to, co zobaczyłam, zszokowało mnie, tak że dosłownie, spadłam z kanapy. Natsu stał tam z rozdziawioną buzią, a z jego oczu leciały łzy.
— Natsu? — spytałam zdezorientowana. Różowowłosy nie odpowiedział, wyglądał, jakby mnie nie usłyszał. — Natsu? — Wstałam z podłogi i podeszłam do niego. — Natsu — powtórzyłam po raz kolejny zirytowana. Po chwili, gdy nadal nie było odpowiedzi, zamachnęłam się i dałam mu z prawego sierpowego, prosto w szczękę. Czarnooki spadł z hukiem na podłogę i spojrzał na mnie zdezorientowany, z bólem i wyrzutem.
— Ała... Za co to?! — spytał, wstając i trzymając się za miejsce, gdzie go uderzyłam.
— Żebyś się otrząsnął. Stałeś i ryczałeś, więc musiałam coś zrobić — stwierdziłam, zakładając ręce na krzyż na piersiach.
— I musiałaś mnie uderzyć? — spytał z wyrzutem.
— Wołałam cię trzy razy i nie odpowiedziałeś, więc musiałam podjąć drastyczne środki — odpowiedziałam.
— Ach... Zaraz... — wymamrotał chłopak, po czym ponownie spojrzał na okno. Czarna postać nadal tam stała i wpatrywała się w nas, nie widać było dokładnie jej lub jego twarzy, ale było pewne, że ma czerwone oczy, które wydawały się błyszczeć z rozbawieniem.
— Kto to? — spytałam.
— T-To... — zaciął się Natsu.
— Powiedz, bo znowu cię uderzę — zagroziłam, ze zmrużonymi oczami. Byłam zirytowana. Nie wiedziałam, o co chodzi, a do tego ten idiota zacina się, z jakiegoś powodu.
— To Zeref — powiedział cicho.
Przez chwilę zastanawiałam się, kto to jest, ten Zeref, ale po chwili przypomniałam sobie. Tak przecież nazywał się brat Natsu! Tylko... Przecież on nie żyje. Przynajmniej tak mi mówił Natsu. O co tu chodzi?
— To ten, twój zmarły brat? — spytałam zdziwiona, a ona odpowiedział mi kiwnięciem głowy. — Oi! — wrzasnęłam do jego brata, podchodząc do okna. — Chodź tu! — dodałam. Zbliżyłam się do okna i mogłam dokładnie dostrzec jego twarz. Jego cera była, najprawdopodobniej, blada. Miał czerwone oczy i czarne ulizane włosy. Nie były całkiem ulizane, ale w porównaniu do rozczochranych włosów Natsu, owszem.
Zobaczyłam, że czerwonooki się śmieje za oknem. Zatrzymałam się i zaczęłam się w niego wpatrywać zdziwiona. Z czego on się śmieje? Po chwili Natsu stanął koło mnie.
— Z-Zeref? — spytał czarnooki, drżącym głosem. Jego „brat" przestał się śmiać i spojrzał na Natsu z lekkim uśmiechem, a potem kiwnął głową. Kątem oka, widziałam, jak mojemu przyjacielowi łzy spływają po twarzy.
— Podejdź do drzwi — powiedziałam do czarnowłosego i sama ruszyłam, we wcześniej wspomnianym kierunku. On kiwnął ponownie głową i też tam poszedł.
Byłam już przy wyjściu z salonu, gdy nagle zostałam brutalnie popchnięta i spadłam na ziemię. Natomiast Natsu, który mnie przewrócił, dobiegł do drzwi i otworzył je szeroko, po czym rzucił się w ramiona brata. Spojrzałam na niego zła. Miałam ochotę mu dać po twarzy za przewrócenie mnie, ale widząc, scenę przede mną zdecydowałam, iż zrobię to później.
Wstałam z ziemi i chciałam do nich podejść, ale nie byłam w stanie. Chciałam jeszcze popatrzeć na nich, byli tacy uroczy! Przytulali się, a Natsu płakał. Uśmiechnęłam się szeroko i poszłam na górę. Nie chciałam im przeszkadzać, pewnie mieli sobie coś do wyjaśnienia, a nie chciałam, by Zeref czuł się nieswojo przeze mnie. Nie znał mnie. Zresztą byłam zmęczona i chciałam spać.
Szybko doszłam do łóżka, przebrałam się w piżamę i położyłam spać. Jednakże leżałam z dziesięć minut i nie mogłam usnąć, więc wstałam i usiadłam na parapet. Zaczęłam wpatrywać się w gwiazdy na niebie. Polubiłam to robić, ze względu na mamę. To dzięki niej zainteresowałam się gwiazdami. Uśmiechnęłam się lekko na wspomnienie o matce. Była bardzo troskliwa, inna niż ojciec. Oczywiście, że ojciec o nas dbał, ale zawsze wydawał się chłodniejszy i bardziej odległy. Kochałam go, ale wolałam matkę.
Położyłam głowę na parapecie i okryłam się kocem, który leżał, koło moich nóg. Wpatrując się w gwiazdy, zasnęłam, śniąc o dniach, kiedy byłam jeszcze szczęśliwa i nie zakładałam maski.

CZYTASZ
Czas nie leczy ran
FanfictionLucy jest chamska, arogancka i stara izolować się od ludzi, najbardziej jak się da. Zmieniła się po rodzinnej tragedii i zdradzie bliskich jej osób. Czy przeniesienie jej do Liceum Fairy Tail zmieni ją? Polepszy jej życie czy pogorszy? Może znajdzie...