Prośba na dole. Proszę przeczytaj!
<Natsu>
Usiadłem na kanapie i czekałem kilka minut na Lucy. Byłem ciekawy co zamierza mi zrobić.
Przyszła przeszło po dziesięciu minutach, ale... nie sama. Był z nią ten cały Ayamu! Na mój widok zaczął się śmiać jak opętany.
-Z czego rżysz? -warknąłem na niego nieprzyjaźnie. Ten spojrzał na mnie z politowaniem.
-Z-z niczego. -powiedział przestając się śmiać.
Lucy miała z sobą wieszak z różnymi strojami. Były one... bardzo... ym... skąpe, a niektóre kobiece. Tak. Zdecydowanie skąpe i kobiece.
-Masz. -podała czarnowłosemu aparat. Co ona planuje? Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szatańsko.
-Ym, Lucy? -spytałem niepewnie.
-Tak? -spytała szukając jakiegoś ubrania na wieszaku.
-Co zamierzasz mi zrobić?
-Dużo strasznych rzeczy.
Wyciągnęła z wieszaka... czarny strój striptizerki. Wzięła go tak bym widział dokładnie co to jest.
-Załóż. -rozkazała podając mi go.
-Czy ciebie coś boli? -spytałem.
-Brzuch, bo okres mam, a teraz załóż. Natomiast ciebie będzie, boleć jeżeli nie założysz. -powtórzyła.
-Ty żartujesz? -spytałem z niedowierzaniem.
-Czy wyglądam jakbym żartowała? -spytała się poważna.
-Eee... nie?
-No właśnie! A teraz zakładaj! -rozkazała ostro.
-Mogę chociaż wiedzieć po co? -spytałem.
-Będzie mała sesja zdjęciowa. -powiedziała ucieszona tym faktem i klasnęła w dłonie.
Ja założyłem ten stój, ale... Czy oni musieli się CAŁY czas patrzeć na mnie?! Odwróciłem się do nich przodem (wcześniej stałem tyłem) i zobaczyłem Lucy, która... była ubrana w stój królika. Uśmiechała się słodko, a ja czułem, że zaraz krew się poleje.
Stałem i patrzyłem chwile na nią osłupiały.
-No co? -spytała po chwili zirytowana.
-Czemu się przebrałaś też?
-Myślałeś, że tylko ty będziesz się bawić samolubie? -spytała zakładając ręce na piersi, a ja bym się na nią rzucił, gdyby nie fakt iż nie jesteśmy tutaj sami. Wyglądała cudownie...
-T-tak... Z-znaczy nie!... Z-znaczy się... Nie wiem. -spuściłem głowę zawstydzony w dół.
-Dobra nieważne! Chodź. -rozkazała.
No i zaczęła się sesja. Co chwila ja albo ona przebieraliśmy się w jakieś stroje. Oczywiście dziewczęce. Raz suknia, raz strój królika, psa, kota itp. Było naprawdę zabawnie. Ayamu też okazał się spoko. Tylko potem okazało się, że to nie koniec mojej "kary".
Kazali mi założyć strój seksi kotka, a potem wyjść na ulicę i krzyczeć. Strój składał się z czarnych majtek, z doczepiony ogon kota. Opaska na uszy z uszami kota do tego czarny gorset.
Zrobiłem to. Założyłem ten żenujący strój, a potem wyszedłem na ulice i zacząłem wrzeszczeć.
-Jestem dilerem czekolady i misiów haribo! -chciało mi się śmiać. To nie było już takie straszne, raczej zabawne.
CZYTASZ
Czas nie leczy ran
FanficLucy jest chamska, arogancka i stara izolować się od ludzi, najbardziej jak się da. Zmieniła się po rodzinnej tragedii i zdradzie bliskich jej osób. Czy przeniesienie jej do Liceum Fairy Tail zmieni ją? Polepszy jej życie czy pogorszy? Może znajdzie...