Rozdział 26

836 85 36
                                    

  <Natsu>

-Dobrze, więc gość chce, żeby to był romans z lekką komedią, więc macie do wybrania dwie sztuki. Jedna z nich to będzie Kopciuszek. -Uśmiechnęła się szeroko. -A druga to Romeo i Julia. -Jet podniósł rękę, a Lucy skinęła na niego.
-Co jest śmiesznego w Romeo i Juli? -spytał, wszyscy chyba tego nie rozumieli.
-Rzecz w tym, że możemy ja troszeczkę przerobić. Zajęłam już się tym.
-Dobra klaso! -odezwał się nauczyciel. -Co wybieracie?
Wszyscy zaczęli gadać. Jedni chcieli Romeo i Julię, a drudzy Kopciuszka.
-Stop! -wrzasnęła zła Lucy, uciszając przy tym całą klasę. -Teraz zachowujmy się jak wychowani ludzie i zagłosujmy! -zażądała. Wszyscy przytaknęli. -Kto jest za Romeo i Julią podnosi rękę. -ręce podniosły cztery osoby. -Kto jest za Kopciuszkiem? -Teraz w górę powędrowało sześć par rąk. Blondynka westchnęła. -A kto jest bezstronny i uważa, że to jest niepotrzebne? -Reszta rąk powędrowała ku górze, włącznie z Lucy.
-Dobrze. Wygrał Kopciuszek. Lucy ko ma jakie role? -spytał Gildarts.
-A więc... Księcia zagra Gray.
-Juvia chce być księżniczka. -Usłyszałem.
-Dwiema siostrami będą Erza i Juvia. Królem będzie Loki.
-Dlaczego nie mogę być księciem?! -spytał oburzony rudowłosy.
-Uwierz, że nie chciałbyś -powiedziała z uśmiechem Lucy.
-Eh? Niby dlaczego? -spytał zdziwiony. Lu zaczęła się szczerzyć jeszcze bardziej.
-Zobaczysz. No, ale wracając do przydziału ról. Macochę zagra Mirajane. Dobrą wróżkę zagra Levy. Reszta będzie tłem. Będziemy tańczyć walca czy coś na scenie -powiedziała.
-Zaraz, a kto jest Kopciuszkiem? -spytała Levi. Gajeel powstrzymywał się od śmiechu, ale łzy ciurkiem leciały z jego oczu. Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni, a Luce uśmiechnęła się tajemniczo, powstrzymując się zapewne od wybuchu śmiechu.
-Dobrze. Od razu uprzedzam. Nie można zamieniać ról. Jeżeli któryś spróbuje się wykręcić, to zafunduje mu takie tortury, że do końca życia tego nie zapomni -powiedziała Lucy, z aurą mordu. Wszyscy przytaknęli ze strachu, nawet Erza, choć ona zapewne dlatego, że spodobała jej się jej rola. -Dobrze! -pisnęła szczęśliwa. Ona znowu okres ma czy co? -Kopciuszkiem będzie... nasz kochany Natsu! -krzyknęła szczęśliwa, a ja zamarłem.
-Że co kurwa?! -wrzasnąłem wściekły i zszokowany.
-To, co słyszałeś. -blondynka wystawiła mi dziecinnie język.
-Ty se chyba żartujesz! To żeńska postać! -protestowałem.
-No i? Mówiłam przecież, że to ma być komedia.
-Co jedno do drugiego?!
-Bardzo dużo. A teraz siadaj, bo ci przypierdolę -ostrzegła. Westchnąłem załamany. -Nie przejmuj się, będziesz dobrze wyglądać w sukience. -dodała, wychodząc z sali.
Moja brew drgnęła.
-Lucy! -wydarłem się.
<Lucy>

Słyszałam jak Natsu się na mnie drze, ale nie przejęłam się tym. Chciałam go zobaczyć znowu w sukience. Będzie wyglądał słodko.
Poszłam do innej sali, by wypisać wszystkim zadania. Usiadłam w ławce, wyjęłam kilka kartek, długopis i chciałam zacząć pisać, ale przeszkodził mi w tym ktoś, kto wszedł do sali. Spojrzałam na nią.
-Coś się stało Erza? -spytałam.
-Nie, po prostu chcę pomóc. Mogę? -spytała uprzejmie.
-Jasne. Chodź tu. -powiedziałam entuzjastycznie.
Szkarłatnowłosa przytaknęła i usiadła bok mnie. Dałam jej kilka kartek i powiedziałam, żeby wypisała Wendy, Reedusowi, Juvi i Gray'owi, jakie dekoracje mają przegotować i do kiedy mniej więcej. Grupa druga, która robiła poprawki w scenariuszu, by zmienić go na zabawniejszy, to Levy, Gajeel, Loki i Sting. Chciałam tu dać Natsu, ale nie mogę pozwolić, by usunął scenę z pocałunkiem.
Kostiumami zajmie się Mira. Natomiast wszyscy będą musieli się uczyć, tańczyć. Ja też, co za utrapienie... Gdyby nie to, że też chce wziąć jakoś udział w przedstawieniu, to bym nie tańczyła, no ale będzie zabawne zobaczyć wszystkich.
-Skończone -powiedziałam, gdy z Erza skończyłyśmy.
-Tak. Zaniosę je do reszty ok? -przytaknęłam.
Dziewczyna wyszła, a ja rozłożyłam się na krześle, przeciągając. Zamknęłam oczy. Ciekawe co dalej będzie? Kiedy znowu stracę wszystko? I czy to się w ogóle stanie? Pewnie tak. Przecież ktoś na mnie poluje, a Sting, który jest w naszej klasie, próbuje temu komuś w tym pomóc. Wiem to, bo podsłuchałam go.
Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Otworzyłam oczy i zobaczyłam tę dziewczynę, która ostatnio przyszła do Natsu. Jak ona miała na imię? Chyba... Lisanna? Tak, chyba tak
Spojrzałam na mnie z ... żalem? Smutkiem? Chyba tak. Podeszłam do mnie powoli.
-Możemy porozmawiać? -spytała, patrząc na ziemię.
-Jasne. O czym chcesz rozmawiać? -spytałam z obojętnością.
-O Tobie, Natsu no i całej reszcie. -odpowiedziała, siadając przede mną. Usiadam prosto na krześle.
-A dokładniej? -podniosłam brew do góry.
-Ja... Chciałam... cię przeprosić. -powiedziała, a ja wnet się zachłysnęłam powietrzem. Zaczęłam kaszleć, po chwili przestałam.
-Co? -spytałam zszokowana. Nikt mnie nigdy jeszcze tak nie zaskoczył.
-Chciałam cię przeprosić za to, co zrobiłam ostatnio. Wiem, że Natsu mnie nie zapraszał. Po prostu byłam zazdrosna. Widzisz... Ja kocham Natsu, ale... on... kocha cię. Wiem to i nie mów, że nie. -dopowiedziała, widząc, że chce zaprzeczyć. -Jesteśmy przyjaciółmi z dzieciństwa, Natsu, gdy tylko przyszedł do tej szkoły, zmienił się w typowego „Bad Boya", ale... odkąd cię poznał, wrócił do dawnego siebie. No prawie. Każdy się zmienił, już prawie się nikt do siebie nie odzywał. Można powiedzieć, że byli do siebie wrogo nastawieni. A sama wieść o tym, że ktoś nowy dojdzie do naszej szkoły, wywołało... sensację? Wszyscy znowu zaczęli z sobą rozmawiać, myśląc o tym, jaka będziesz. Jak się pewnie domyślasz, nie często dochodzi ktoś nowy. Prawie nigdy. Byłam zazdrosna, bo naprawdę kochałam Natsu, byłam można rzecz „królową" tej klasy, a przynajmniej tak się czułam, ale gdy się pojawiłaś, to nikt już się mną nie przejmował. Czułam się samotna i smutna. Wiem, że byłam suką, ale czy może mogłabyś mi wybaczyć, żebyśmy zaczęły wszystko od początku? -zakończyła ze słabym uśmiechem. Był szczery, to było widać na pierwszy rzut oka. Uśmiechnęłam się lekko.
-Lisanno, wybaczę ci, bo wiem, w pewnym sensie jak się czułaś. I powiem to tylko raz, ja i Natsu to przyjaciele. Jednakże, jeśli chcesz, zacząć od początku to powinnyśmy się bardziej poznać, co ty na to? -rzekłam spokojnie. Pierwszy raz od wielu lat jestem przy kimś bardziej sobą.
-Oczywiście, dziękuję! -krzyknęła, po czym rzuciła się mi na szyję. Odwzajemniłam przytulas.
Do sali znowu ktoś wszedł. Spojrzałyśmy równocześnie tam i zobaczyłyśmy Natsu, który stał z otwartą buzią i mocno rozszerzonymi oczami.
-C-co... C-czy... Na serio...? Zaprzyjaźniłyście się?! -krzyknął na końcu.
Spojrzałyśmy na siebie porozumiewawczo.
-Tak -odpowiedziałam spokojnie. Natsu przyłożył sobie rękę do czoła i schylił się lekko.
-Boże... Luce... Świat się wali.... Ty naprawdę nigdy mnie nie przestaniesz zaskakiwać i doprowadzać do stanów przed zawałowych -powiedział załamany.
-To ona przyszła tu się pogodzić. -Wskazałam na Lis.
-Serio?! -wrzasnął jeszcze bardziej zszokowany. To było bardzo zabawne.
-Tak.
-Aha...
Natsu chyba nie wiedział co dalej mówić.
-To ja już pójdę ok? -powiedziała nerwowo Lisanna.
-Okej -odpowiedzieliśmy w tym samym czasie.
Białowłosa wyszła, a ja spojrzałam się na Natsu, a ona na mnie. Chwile tak byliśmy w ciszy, aż w końcu odezwałam się.
-Po co tu przyszedłeś? -spytałam.
-J-ja... No... Chciałem się spytać, czy idziesz na następne lekcje?
-Jasne -odpowiedziałam, wstałam z krzesła i wyszliśmy z sali.
Poszliśmy do sali, w której mieliśmy mieć teraz... matematykę? Chyba tak.
Weszłam i zobaczyłam, że ktoś, zapewne Natsu, przyniósł moje rzeczy. Uśmiechnęłam się lekko i poszłam do mojej ławki usiąść. Natsu usiadł koło mnie i zaczęliśmy rozmawiać.
-Dzisiaj już chyba nic mnie nie zaskoczy -powiedział.
-Czemu? -spytałam zdziwiona. Chłopak spojrzał na mnie jak na wariatkę i odpowiedział.
-Zaangażowałaś się w życie szkoły, pomagając robić to przedstawienie, zrobiłaś ze mnie księżniczkę, pogodziłaś się z Lisanną, co myślałem, że jest wręcz niemożliwe. Naprawdę mnie dzisiaj zaskakujesz.
-To chyba dobrze co nie?
-Ty zawsze mnie zaskakujesz, dzisiaj tylko bardziej, więc... nie. Cieszę się niezmiernie, że poszliśmy w końcu do szkoły.
-Ta...
Naszą rozmowę przerwał dzwonek. Do sali wszedł nauczyciel. O dziwo dzisiaj nie mówiłam nic złośliwego do niego, bo miałam dobry humor. W końcu zobaczę jak Natsu całuje Gray'a, he he he...  

--------------------------

WRÓCIŁAM!!! Kto się cieszy?  Ja na pewno! 

Jak rozdział? Przyznać się kto się tego nie spodziewał? Mam nadzieję, że was zaskoczyłam :)

No, ale jest jeszcze sprawa. Rozdział powinny się pojawiać min jeden na miesiąc, z powodu tego, że prowadze 4 książki i nie będę się wyrabiać :/ 

No, ale potem powinno być więcej, bo teraz mam zamiar się skupiać bardziej na Zaakceptuj mnie, bo niedługo będzie koniec. Mam jeszcze po tym co zaraz wstawię 2 rozdziały i epiolg

To tyle. Pozdrawiam i do zoba! ^^

Czas nie leczy ranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz