XII

1.7K 170 41
                                    

~~*~~*~~*~~

- Annabell otruła naszego Lunatyka eliksirem miłosnym?! - zapytał zdezorientowany James.

- Wszystko wskazuje na to, że tak. - odparła ponuro rudowłosa.

Okularnik szybko zmienił temat.

- No więc mamy się włamać do Slughorna po bezoar?

- Nie, kretynie. - Lily przejechała dłonią po twarzy - Slughorn zauważy. Sam mówił na eliksirach, że ma tylko sześć bryłek bezoaru. Potrzebne bedą składniki do uważenia odtrutki.

- No dobra. To kiedy to zrobimy?

- Proponuję dzisiaj w nocy. Może weźmiemy z sobą Petera?

- Zgoda. Nadal w to nie wierzę, że TY chcesz się włamać do Ślimaka.

- Też sama w to nie wierzę. - James spojrzał na nią jak na wariatkę, więc zmieniła temat - Nadal nie wierzę, że idę tam z tobą.

- Lily, mam pytanie...

- Nie Potter, nie umówię się z tobą! Przestań zachowywać się jak małe dziecko!

- Nie jestem dzieckiem! - warknął czarnowłosy - Chciałem zapytać o coś innego, ale skoro chcesz...

- Zamknij się!

- ...skoro tego chcesz to dobra. Lily, umówisz się ze...

- Dokończ to zdanie, - zasyczała - to będziesz mógł już kopać sobie grób.

~~*~~*~~*~~

Syriusz siedział w jednej z opuszczonych sali lekcyjnych, w której grasował Irytek. Stały tam również stare krzesła, przedmioty takie jak globus czy też stare mapy oraz stoliki. Siedział oparty o ścianę i chował twarz w dłoniach.

Peter opowiedział mu - ze szczegółami - rozmowę Remusa z Annabell. W dodatku, on się zgodził. Zabierze mi Lunatyka, w dodatku już dziś wieczorem, myślał zrozpaczony.

Irytek właśnie rzucał kredą w globus, chichocząc przy tym.

- Irytku, czy wiesz może, jak uniemożliwić komuś pójście na spotkanie? - zapytał poltergeistra.

- Spotkanie? - zachichotał - A nie randkę?

Black poczuł ukłucie w sercu.

- Możliwe. - odpowiedział wymijająco - Masz jakiś sposób?

- Może. - zarechotał Irytek - Ale nie ma nic za darmo.

Chłopak westchnął i wyjął z kieszeni kilka petard ze sklepu Zonka.

- Czy to wystarczy?

Poltergeistr pokręcił głową. Syriusz dołożył do tego gumę balonową. Irytek pokiwał głową.

- Zgoda. Eliksir Słodkiego Snu.

Nagle go olśniło. Szarooki uśmiechnął się złowieszczo.

- Miło się robi z tobą interesy.

Zostawił petardy oraz gumę balonową na biurku i wyszedł z pomieszczenia. Poltergeistr zarechotał, a po chwili zabrał przedmioty.

~~*~~*~~*~~

Słońce chowało się za horyzontem. Przy jeziorze stała blondwłosa dziewczyna, w ciemnej pelerynie. Czekała na na Remusa, ale nadal go nie było.

Minęło pół godziny, a jego nadal nie było. Słońce całkiem już zaszło, na niebie pojawiły się już gwiazdy.

- Wystawił mnie do wiatru. - wyszeptała Annabell, ocierając łzy - A tak się starałam! Może zapomniał... Jutro sobie z nim porozmawiam.

Dark StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz