XXI

1.4K 142 14
                                    

~~*~~*~~*~~

- Syriusz?

Remus siedział na krześle, stojącym obok łóżka Blacka, w połowie leżąc na krawędzi łóżka. Od feralnego wypadku Syriusza, minęły ponad trzy tygodnie. Miodowooki pamiętał ten dzień ze wszelkimi detalami - tak, jakby to stało się ledwo wczoraj. Pani Pomfrey upierała się, żeby wysłać Blacka do Świętego Munga, ale chłopak nie chciał nawet o tym słyszeć. Chciał być przy nim cały czas, w nadziei, że w końcu się obudzi. Miał nawet raz wrażenie, że Syriusz poruszył dłonią, ale to było pewnie tylko złudzenie. Patrzył na niego smutno i gładził go opuszkami palców po dłoni.

- Brakuje mi tutaj Ciebie, wiesz?

Wyszeptał Remus i poczuł, że ma w oczach łzy. Strasznie za nim tęsknił. W szczególności, odczuł to podczas pełni, która była zaledwie tydzień wcześniej. W sumie, nadal był jeleń oraz szczur, ale najbardziej brakowało mu tam czarnego psa. Nagle usłyszał ciche kaszlnięcie. Szybko spojrzał w stronę Syriusza i prawie krzyknął z radości.

- Syriusz!

Czarnowłosy chłopak otworzył oczy i spojrzał na Remusa lekko nieprzytomnym wzrokiem. Usiadł na łóżku. Otworzył usta żeby coś powiedzieć.

-Rem...

Ale głos mu ugrząsł w gardle. Lupin patrzył na niego z niedowierzaniem oraz ze łzami w oczach. Rzucił się mu na szyję, mocno go obejmując.

- Już myślałem że się nie obudzisz... Leżałeś tutaj ponad trzy tygodnie... Pani Pomfrey chciała Cię wysłać do Munga... Martwiłem się o Ciebie, wiesz?

Remus mówił roztrzęsionym głosem, z oczu nadal płynęły mu łzy. Trzymał się kurczowo jego koszuli w obawie, że szarooki zniknie. Syriusz obejmował go tylko i słuchał z niedowierzaniem.

- Rem...

Syriusz znów próbował mu powiedzieć, ale wszelkie próby wypowiedzenia chociażby jednego słowa kończyły się porażką. W końcu Remus lekko się uspokoił i spojrzał na Blacka. Wziął ze stolika szklankę z wodą i podał ją szarookiemu.

- Napij się, potem spróbuj cokolwiek powiedzieć.

Syriusz wziął szklankę z wodą i lekko trzęsącymi się dłońmi przysunął ją bliżej ust. Gdy zaczął pić wodę, poczuł suchość w gardle oraz coraz to większe pragnienie. Pił łapczywie. Gdy skończył, odstawił drżącymi dłońmi szklankę na szafkę nocną i zauważył, że połowę wody ze szklanki wylał na koszulę.

Remus patrzył na niego ze smutnym uśmiechem. Chłopak był blady, odcień jego skóry przypominał świeży pergamin. Miał lekko wychudłe ręce oraz lekko wychudzoną twarz. Nie wyglądał już jak dawny, lekko opalony Syriusz z wiecznym uśmiechem na ustach. Ale Lupin również nie przypominał dawnego Remusa z niepewnym uśmiechem. Miał worki pod oczami oraz zaczerwienione oczy. Wyglądał jakby nie spał przez długi czas.

- Remus... T-ty umarłeś... Skoczyłeś przeze mnie z Wieży Astronomicznej...

Szarooki miał w oczach łzy. Remus patrzył na niego z coraz to rosnącym zdziwieniem.

- Z nikąd nie skakałem!

- Ale ja... Ja to widziałem... Przeze mnie... To wszystko moja wina... - mamrotał łamiącym się głosem.

Lupin przysunął się bliżej chłopaka i pogładził go po policzku.

- To był tylko zły sen, nigdy nie zrobiłbym Ci czegoś takiego... - Bo Cię kocham, powiedział w myślach.

- Przecież... Coś nie tak? - Syriusz spojrzał na Remusa.

- Nie, wszystko okej... - Remus patrzył na niego szklącymi się oczami i czuł, że zaraz wybuchnie płaczem.

Syriusz przytulił go niepewnie.
Po policzkach Remusa spływały łzy. Wtulił się w jego koszulę, nadał łkając cicho.

- Ja Cię przepraszam za wszystko...

- Za co? - zapytał ze zdziwieniem Remus.

- Miałem bardzo dziwne sny... Albo wizje, gdy byłem nieprzytomny. Opowiedzieć ci o nich?

Ale zanim Remus zdążył powiedzieć tak, do skrzydła szpitalnego wpadł James wraz z Lily oraz Peterem.

- Syriusz! - krzyknął James i podbiegł do łóżka Blacka - Ty kretynie! Prawie się zabiłeś!

Lily wraz z Peterem po chwili do nich podeszli.

Syriusz uśmiechnął się do nich blado. Strasznie mu brakowało Jamesa, Remusa, Petera i Lily. A nawet Snape'a. Black spojrzał na Evans ze zdziwieniem.

- Nadal chodzisz ze Smark... to znaczy Snapem?

Lily uniosła brwi.

- Chyba zbyt mocno uderzyłeś głową w boisko, Black. - powiedziała lekko cieplejszym głosem - Nie przyjaźnię się już z nim od czerwca.

Dopiero teraz Syriusz zauważył, że ma bandaż na głowie. James patrzył na niego jak na wariata.

- Łapo, co ty wygadujesz? Nie pamiętasz jak on nazwał Lily?!

- No tak, racja. Rogasiu, nie potrafię tego wytłumaczyć...

- No to powiedz nam wszystkim o tych wizjach czy jakoś tak. - wtrącił Remus.

I Syriusz zaczął im wszystko opowiadać. O Clarze, o myśloodsiewni, o ostatnim śnie.

- Nic z tego nie rozumiem. - odrzekł Peter.

- Syriusz, ty masz siostrę?! - zapytał wstrząśnięty James.

- Nie wiem... Może to mi się tylko śniło.

- Nie. - mruknęła Lily - Ona pewnie była twoim przewodnikiem duchowym. Czytałam dużo o tym.

- Jesteś bardzo mądra, Liluniu... -powiedział z podziwem James.

Lily udała, że nie dosłyszała ostatniego słowa i uśmiechnęła się dumnie.

- Przede wszystkim, musisz się dowiedzieć o tej Clarze. Wydaje mi się, że ona nadal żyje. - powiedziała rudowłosa - Cieszę się że żyjesz.

- Połowa dziewczyn z Hogwartu przyniosła laurki dla ciebie, ale Remus je spławił. - mruknął James.

-Remus? - Syriusz spojrzał na Remusa uśmiechającego się niewinnie - Kto by pomyślał...

- A o quidditcha nie musisz się martwić, Łapo. Następny mecz dopiero w połowie listopada, a Jones powiedziała, że jak wydobrzejesz, to odrobisz kilka treningów indywidualnych. Wszyscy czekają na twój powrót. - powiedział z uśmiechem James.

- Ale najpierw, to on musi wyglądać jak człowiek. Bo jak na razie Łapo, wyglądasz jak siedem nieszczęść. - mruknęła Lily.

Wszyscy się roześmiali, z wyjątkiem Syriusza, który udawał obrażonego. Po chwili i on się roześmiał.

- Lepiej się pośpiesz Łapciu, bo za kilka tygodni Halloween. Trzeba skombinować wielki kawał. - mruknął James - Taki, żeby przez następne sto lat o nim wspominano.

- I conajmniej półroczny szlaban murowany. - dodał Remus - Już ja się nim zajmę. Obiecuję. - uśmiechnął się niewinnie.

Syriusz jęknął. Wszyscy huncwoci - no może poza Peterem - teraz będą go pilnowali jak pięciolatka. Ale najważniejsze w tamtej chwili był dla niego fakt, że oni tam byli, a w szczególności to, że Remus tam był.

Dark StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz