XXXVIII

947 91 32
                                    

~~*~~*~~*~~

Remus widział, jak brunet stara się nie stracić przytomności. W końcu weszli do Hogwartu, zaraz za nimi James wraz z Lily.

- Wytrzymaj jeszcze troszkę, już prawie jesteśmy. - powiedział do szarookiego, patrząc na niego z niepokojem.

Syriusz był bledszy niż zwykle, nadal kaszlał krwią. W końcu weszli do Skrzydła Szpitalnego. Pani Pomfrey od razu zabrała od niego Blacka i wyprosiła go z sali. Gdy blondyn wyszedł z pomieszczenia, na korytarzu już czekali na niego okularnik wraz z rudowłosą. Patrzyli na niego wyczekująco.

- Lunatyku, czy mógłbyś mi to wyjaśnić? - zapytał ostro James - Tak po prostu znikacie sobie na dwa dni i wracasz z półżywą Łapą?! Tak się nie robi przyjaciołom!

Lupin westchnął.

- Masz rację. Ale to jest długa historia. - rozejrzał się po korytarzu, po czym dodał ciszej - To nie jest miejsce na tego typu rozmowę.

- A więc chodźmy do pokoju wspólnego. - zadecydowała Lily i wraz z czarnowłosym ruszyli w stronę wieży Gryfindoru. Remus spojrzał po raz ostatni na drzwi do Skrzydła Szpitalnego i ruszył za nimi.

~~*~~*~~*~~

Gdy opowiedział im już wszystko, Potter wyglądał na wzburzonego.

- Jak mogliście tak po prostu sobie uciec z Hogwartu, i to beze mnie?

- James, nie uciekliśmy dla zabawy! - odpowiedział Remus - Z resztą, ja nie musiałem, tak jakoś samo wyszło...

- Remusie, dyrektor wraz z nauczycielami was szukali. - powiedziała z poważną miną rudowłosa - Będzie wściekły, gdy się dow... Z resztą, już jest wściekły. Zdajesz sobie sprawę, że za coś takiego można zostać zawieszonym? Ty możesz stracić odznakę prefekta.

Blondyn zamyślił się. Może to był następny powód, dla którego Syriusz nie chciał go zabierać z sobą?

- Halo, tutaj ziemia do Lunatyka! - okularnik pomachał mu ręką przed oczami - Słuchasz nas w ogóle?

- Co? Ehm, tak.

- Przyszedł Regulus. - dziewczyna wskazała na ślizgona, stojącego w drzwiach - Chyba ma jakąś sprawę do ciebie.

Remus wstał z łóżka i wyszedł wraz z Regulusem z dormitorium Gryfonów.

~~*~~*~~*~~

- O co chodzi? - zapytał blondyn, gdy przechodzili obok drzwi prowadzących do Wielkiej Sali.

- Mamy pójść do gabinetu dyrektora i złożyć wyjaśnienia, odnośnie naszego zniknięcia. - powiedział jednym tchem Regulus - Opiekunka waszego domu mi to powiedziała. Wyglądała na wkurzoną.

- Mam złe przeczucia.

Właśnie przechodzili obok drzwi prowadzących do Skrzydła Szpitalnego. Remus się zatrzymał.

- A może zajrzyjmy najpierw do Syriusza?

- Syriusza? - Black uniósł brew - Znowu coś sobie zrobił?

- W pewnym stopniu tak. - uśmiechnął się przepraszająco.

Miodowooki już miał złapać za klamkę, gdy nagle drzwi się otworzyły. Stał w nich sam Albus Dumbledore. Blondyn zamarł.

Dark StarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz