~~*~~*~~*~~
Właśnie oszołomił drugiego przeciwnika. Otarł dłonią spocone czoło i spojrzał w stronę swojego chłopaka. Walczył dzielnie, ale... Śmierciożerca wytrącił mu z dłoni różdżkę. Remus był całkowicie bezbronny. Przeciwnik celował w niego różdżką i już wymawiał tak dobrze znane dla Syriusza słowa.
Nie było ani chwili do stracenia. Obiecałem sobie, że będę go chronił wyszeptał. Wycelował różdżką w śmierciożercę i krzyknął.
- Expulso!
Przeciwnik uderzył w ścianę, tracąc przytomność. Podbiegł do miodowookiego, wciąż trzymając w dłoni różdżkę w gotowości.
- Jesteś cały?! - patrzył na miodowookiego z troską.
- Tak... - chłopak spojrzał na niego z przerażeniem wymalowanym na twarzy - Syriusz, uważaj!
O co cho... poczuł, jak coś ostrego wbija mu się w brzuch, powodując okropny ból. Próbował krzyknąć, ale nie mógł wydać z siebie dźwięku. Szarooki poczuł w ustach metaliczny smak krwi. Słyszał jak przez mgłę krzyk Lupina. Upadł na ziemię. Czuł dziwne ciepło w okolicach brzucha, rozchodzące się po całym ciele. Cały świat zaczął wirować, po czym robiło się co raz ciemniej. Remus... pomyślał i zapanowała ciemność.
~~*~~*~~*~~
W tej samej chwili przybiegł do nich Regulus. Widząc czarnowłosą dziewczynę, zamarł. Miała te same rysy twarzy co ich matka, tak samo czarne oczy, identyczny nos...
- Kim jesteś?!
Celował w nią różdżką.
- Witaj. - oznajmiła czarnowłosa - Jestem Clara Black.
- Skąd mam wiedzieć, czy nie kłamiesz?!
Dziewczyna tylko wzruszyła ramionami i wskazała na starszego Blacka, leżącego w kałuży własnej krwi.
- On długo tak nie wytrzyma.
W tej chwili Regulus spojrzał na ciało chłopaka, leżące na ziemi. Syriusz był bardzo blady, rana wciąż krwawiła. Z jego ust kapała ciemnoczerwona substancja.
- Bracie! - spojrzał na jego zakrwawioną kurtkę - Dostał sztyletem w brzuch... Mam rację?
Dziewczyna kiwnęła głową.
Remus klęczał przy chłopaku i lekko nim potrząsywał.
- Syriuszu, otwórz oczy, słyszysz?! Nie możesz tak po prostu odejść! - krzyczał, czując spływające łzy po twarzy.
Clara uklękła obok nich i sprawdziła oddech oraz puls szarookiego.
- Żyje. - zwróciła się do Regulusa - Przynieś mi bandaże. Ewentualnie coś innego. - wypowiedziała to lekko rozkazującym, nie znoszącym sprzeciwu głosem.
Jak Matka pomyślał Regulus. Przeszukał torbę Syriusza, w poszukiwaniu czegoś, czym można by było opatrzyć chłopaka. Znalazł w niej biały podkoszulek oraz kilka bandaży. Przyniósł to wszystko Clarze.
- Zabierz go stąd. - wskazała na Remusa.
Regulus złapał blondyna za ramiona i odciągnął na bok. Clara w tym samym czasie ostrożnie rozsunęła kurtkę Syriusza.
- Remusie, wszystko będzie dobrze. - starał się go uspokoić, mimo iż wewnętrznie sam był w kompletnej rozsypce.
- Puść mnie! Nic nie rozumiesz! - wyrywał się, wciąż płacząc.

CZYTASZ
Dark Star
Фанфик*W TRAKCIE KOREKTY! Prolog poprawiony* W pewnym domu o numerze dwanaście, na ulicy Grimmauld Place w Londynie, żyła pewna rodzina z dwójką dzieci. Ale nie była to zwykła rodzina. Od wieków ród Blacków przestrzegał czystości krwi, tak jak głosiło ic...