ROZDZIAŁ 4

444 26 1
                                    

To był już kolejny dzień w zamknięciu...

Gustaw, z podbitym okiem, zadrapaniem na twarzy i wieloma innymi bliznami na całym ciele, siedział w swojej celi. Była to właściwie wielka arena, która wbudowana w skałę, miała służyć do tresowania smoków przez Heather.

Teraz jednak, ona wraz z nim, byli przetrzymywani przez... no właśnie, przez kogo?

Stinger Squad, czyli cztery smoki z egzotycznego rodzaju szbkich szpicy, co jakiś czas doglądały jeźdźców, czy czegoś im nie potrzeba.

Jednak gdzie Jeff? Prawdopodobnie został zabrany przez jakiś piratów, albo nawet szpiegów Drago lub Dagura.

Młody jeździec nic nie pamiętał. Około trzy miesiące temu, został uderzony w głowę, kiedy Heather, odwrócona plecami, wpatrując się w horyzont opowiadała im o jej bracie i jego niebezpiecznym sojuszu.

Usłyszał, jak jego towarzysz zostaje znokałtowany, a zaraz potem widział już tylko ciemność...

Przywódczyni ledwie zdążyła się odwrócić, a zaraz potem upadła nieprzytomna na ziemię.

Czy Kiełochak i Windshear chciała ich bronić? Tego nikt nie wiedział.

Po wszystkim nie było widać ani smoków, ani żadnych śladów krwi.

Jeśli razorwhip i koszmar ponocnik został pojmany albo poskromiony, to na pewno nie wyniknie z tego nic dobrego.

Tego dnia jednak, miało się coś zmienić.

Tym razem, szybkie szpice przybyły razem.

Charlie, Echo i Delta i Blue...

Blue, z charakterystycznym niebieskim pasem, wystąpił przed szereg i przekazał "ich" więźniom zawiniętą kartkę.

Heather powoli podeszła, dając do zrozumienia, że jest bezbronna i nie chce nic zrobić smokom. Przejęła kartkę, spodziewając się natychmiastowego ataku. Nic takiego na szczęście się nie stało. Wszystkie stały spokojnie wpatrując się w ludzi.

Rozwineła kartkę i przeczytała klinowe pismo :

-"To już koniec. Gra się rozpoczęła..." - zacytowała kobieta.

Na te słowa, ziemia się zatrzęsła, a wrota zaczęły się powoli otwierać. Szybkie szpice odbiegły, ze złowieszczym rechotem.

Gustaw kompletnie zdziwiony, starał się myśleć "co by zrobił Sączysmark", czyli jego życiowy wzorzec.

-Eee... dobra! - powiedział osłaniając Heather - Ja to załatwię!

-Daj spokój, w Sączysmarka się bawisz? - zadrwiła, jakby czytając myśli młodego Larsena - Tak w ogóle, to brakuje ci jeszcze pięć lat i około dwadzieścia centymetrów, wtedy będziesz mógł spróbować do mnie zarywać.

Mimo, że duma chłopca ucierpiała, to on zadowolił się, że ma szanse u kobiety! To nowość!

-Chodź, tu trzymam broń - powiedziała biegnąc do składzika.

Na miejscu był tylko jeden topór i miecz, z wielką kartką nad nimi, piszące :

"Unikajcie szpiców, przetrwnie to priorytet..."

Jak Wytresować Smoka - Wojny Smoków Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz