Gdy przestrzeń pomiędzy nogami Gustawa zmniejszyła się, młody wiking zaczął podciągać się w stronę twardej ziemi. Heather, chwilę potem zrobiła to samo. Charlie i Delta dalej jednak tkwiły po brzuch w błocie.
Ich nawoływania ucichły, ale było jasne, że prędzej czy później Blue i Echo powrócą po towarzyszy.
- Będziemy mieć chwilę przewagi. Dzięki tej "wpadce" przynajmniej zmniejszyliśmy siłę naszego zapachu, więc na jakiś czas mamy małą przewagę. - mówiła kobieta, przedstawiając młodszemu jeźdźcowi plan ich ucieczki - Najpierw pobiegniemy jak najdalej od rzeki, dopiero potem przesuniemy się na północ.
- Jasne - odpowiedział właścieciel Kiełohaka
- Więc w drogę, zanim nasze gadziny zdążą się wygramolić z tego bagna
To mówiąc już zaczęła biec w stronę gęstego lasu. Chłopak tuż za nią, dotrzymywał jej kroku, co chwilę upewniając się, że żaden szybki szpic ich nie śledzi.
Właśnie mijali jedną z pułapek zastawionych przez Heather, gdy Gustaw wykrzyknął :
- Hej, hej, hej, stój! Zobacz, coś tam jest! Jakieś zwierzę!
Bynajmniej nie było to żadne leśne stworzenie, ale... coś innego
- Faktycznie... - rozejrzała się, czy w pobliżu nie ma ich prześladowcow - sprawdźmy to!
Nawet nie wiecie jakie było ich zdziwienie.
-KIEŁOHAK! STARY! TO TY!!!
Zakneblowany, całkiem unieruchomiony smok, popatrzał w górę. Jego ciało uległo samozapłonowi. Jednak żadna z lin się nie spaliła... dziwne. Z bliska jednak dało się dostrzec, ze są to liny z metalu. Takie same jak u... Drago! Te same liny znajdowały się na niektórych z uwolnionych od niego smoków.
- Heather, na co czekasz!? Rąb to tym toporem! Mieczem nie dam rady!
- Ekhem! Zrobiłabym to, gdyby nie fakt, że kazałeś mi go całkowicie stępić! Poza tym spójrz tylko! To są liny z zapasów Dagura... mój braciszek musi coś o tym wiedzieć...
Gustaw nie dał jej jednak dokończyć.
- Jak to Dagura? To są sznury Drago! - dziwił się chłopak
- No, wygląda na to, że oni obaj znali się już wcześniej...
Teraz dwójka jeźdźców stała i patrzała się bezradnie na miotającego się, dosłownie wciśniętego do dziury, koszmara ponocnika.
Co teraz? Liny był przymocowane do podłoża sa pomocą kłódek. Ten KTOŚ, kto to zrobił, na pewno pożałuje, że zechciał ingerować w "harmonię" wyspy Heather.
Pożałuje też zniknięcia Szpicruty... oooj, pożałuje!
Głowa młodego jeźdźca jednak wpadła na pomysł.
- Kłódki... hehe! Otworzę je za pomocą miecza!
To mówiąc wsunął rękojeść jego broni do otworu zamka. Przez chwilę poruczał nią w prawo i w lewo, aż napotkał opór. To znaczy, że miecz wpasował się w otwór!
- No jasne! Ten, kto to projektował spejalnie zostawił nam tylko te dwie bronie, bo zostały dokładnie odmierzone do kłódki! Twój topór pasuje pewnie do zabezpieczenia Szpicruty!
- O ile w ogóle gdzieś tu jest - odpowiedziała, nie kryjąc smutku.
- A... gdzie jest najbliższa z pułapek?
- Oprócz tej, następna jest kilkaset metrów w tamtą stronę. - powiedziała wskazując kierunek zachodni
- Dobra, jak tylko uwolnię Kiełohaka, od razu lecimy po twojego smoka. Potem, bez zbędnych łodzi uciekniemy na Berk. Skoro je odnaleźliśmy, to możemy skierować się od razu do domu.
- Jak dotąd to był mój dom...
Kiedy wszystkie pięć zabezpieczeń ponocnika zostało odblokowanych, Gustaw doslownie rzuciał się w jego przyjaciela. Ten jednak zaryczał i odepchnął swojego jeźdźca ogonem.
- O nie! Jego skrzydło! Złamane! Nie polecimy na żadną Berk! A już szczególnie twoim nędznym kajaczkiem!
- O bogowie... jeśli moja mała też ma uszkodzone skrzydło, to obiecuję, już ja ci obiecuję, że ten, kto to zrobił, już się w lustrze nie pozna!!!
Gustaw powoli zbliżył się do Kiełohaka. Uspokajając go.
Teraz każdy krok będzie sprawiać smokowi ból, ponieważ, jak pewnie wiecie, koszmary ponocniki poruszają się na ziemi również przy pomocy skrzydeł.
Kiedy smok się już uspokoił, kulejąc na prawe "ramię" wyszedł z przeklinanego przez niego dołu.
Jeźdźcy poruszali się bardzo powoli, aby nie przemęczać biednego smoka.
Wtedy rozległo się nawoływanie szybkich szpiców.
Uwolniły się.
- Oj mały, nie mamy dużo czasu. Skoczę szybko po Szpicrutę, a wy idźcie swoim tępem!
Skinęła głową w stronę chłopaka i pobiegła na zachód.
Gustaw popatrzał na Kiełohaka ze współczuciem.
Nagle usłuszał ciche warknięcie
Już nie byli sami...
CZYTASZ
Jak Wytresować Smoka - Wojny Smoków
FanfictionKontynuacja "Zupełnie Nowej Historii", ale w odróżnieniu od niej, tą opowieść będę uzupelniał sam, na bierząco. Życzę miłego czytania :)