- Panowie, Szpadko... właśnie nadszedł dla was okres próbny! Wiem, że będzie to dla was niecodzienne... ale musicie... wytresować kolejne smoki... - Czkawka nie zdążył dokończyć, ponieważ zagłuszył go hałas zebranych
- Co? Dalczego
- A my mamy wytresować jednego czy dwa?
- Ja ledwie wytresowałem pierwszego! Jak mam sobie poradzić po UPROSZCZONYM szkoleniu? A poza tym co z naszymi starszymi smokami?
Tyle i nawet więcej pytań miał Gray. On tak naprawdę jeszcze nic nie wiedział o ćwiczeniach jeźdźców. Nie próbował oswajania innego gada od Sharp.
- Spokojnie, spokojnie, zaraz wszystko i tak się wyjaśni! Już mówię! A więc : nie chodzi o smoki na okres próbny, jak kiedyś, tu chodzi o naszych nowych przyjaciół, ze Smoczej Przystanii! Każdy z was będzie przewodzić smoczymi armiami, w stosunku do znajomości. Na przykład... Sączysmark, ty wytresujesz wszystkie z Klasy Ognistej i poprowadzisz je podczas niastępnej bitwy. Pomogą ci bliźniaki, bo to z nimi najlepiej się dogadujesz, a one wiedzą po trochu na jakiś temat. Jeśli wpadnie im jakiś łatwiejszy smok, to niech się nim zajmą. Śledzik! Na pewno wiesz co cię czeka, hę?
- Wiem i już ja się tym zajmę!
- Dobrze. Eret, Gray! Jestescie w jednej paczce, o ile wiem. Będziecie przewodzić zapewne najwiekszą grupą - Tropicielami. Astrid wykazała inicjatywę i mimo pozosrania tutaj, zechce zająć się kolejną dużą grupą - Ostrolotami. Ja przejmę Klasę Tajemniczą i Uderzeniową. Jakieś pytania?
- Ja mam jedno! - zgłosił się Mieczyk
- O Thorze... mów...
- Czy te "łatwiejsze smoki", to takie które są łatwiejsze w wymowie, czy takie które łatwiej mogą cię zabić? Bo jeśli takie, to zbiczastrzała chyba sobie odpuszczę...
- To Ostrolot, przejmie go Astrid...
- Aha, czyli te łatwiejsze do zabijania? Ok, ale zapewne nie wrócę!
- Ja mam jedno pytanie! Prawdziwe! - to był Eret - Czy mamy tu gdzieś jakąś kwaterę? Na przykład... dom, albo... nie-targ?
- Spokojnie, zdążyłem zadbać o kwaterę główną. To stara wyspa, na której kiedyś osiedliła się Heather. Teraz raczej jej tam nie ma, więc możemy ugościć się w jednym z jej domków.
- Aha! Pamiętem! Może im pokażemy, co Czkawka? - zpytał się entuzjastycznie Śledzik.
- No jasne. Wyruszajmy od razu. Smoki polecą za nami. A mnuejsze mogą popłynąć na łodzi Ereta. Zabierzemy ją ze sobą.
Gray był zachwycony perspektywą pierwszej misji wypadowej. Czyli pierwszego oficera w praktyce.
Wyspa Heather pojawiła się na horyzoncie. Jot i Wym z przywiązaną do ogonów łodzią lecieli w stronę lądu z bliźniakami na głowach. I to dosłownie. Kłutnie zaczęły przerastać nawet tak wytrzymałego na nich smoka. Nieprzerwana od ponad godziny, nadal bezźródłowa gadanina była strasznie... dobijająca.
- Nie, to ja wytresuję zbiczastrzała! Zakochałem się! Całe 5 lat temu! Ta miłość wreszcie powinna ujrzeć światło dzienne!
- Daj spokój...! No dobra, wygrasz, jak powiesz bez pomyłki... co to jest : zębiróg ÷ tępy miecz + szpada wspaniała!
- Pff... jasne że nasza trójka! Czwórka... eeee... no my!
- Haaa! Pomyliłeś się! Zbiczastrzał jest mój! Haha!
- Ee? Ah? No... Czkawka, wyjaśnij to raz na zawsze!
Ten skazany na konwersację z bluźniakiem dobity odpowiedział
- No więc... niby są dwie głowy... i mózgi... i nawet serca ale... w jednym ciele... Więc Szpadka wygrała.
- Co? Nie o to mi chodziło! Mówiłem o tym, że tam jest ogień! Masz to wyjaśnić!
Faktycznie. Z lasu, mniej więcej w jednej trzeciej wyspy ponad drzewa wyrzucane były fale ponaranczowych płomieni.
Na pewno nie zbiczastrzała, więc Heather mogła mieć toważystwo.
- To może źle wróżyć... szybko, lecimy!
CZYTASZ
Jak Wytresować Smoka - Wojny Smoków
FanfictionKontynuacja "Zupełnie Nowej Historii", ale w odróżnieniu od niej, tą opowieść będę uzupelniał sam, na bierząco. Życzę miłego czytania :)