ROZDZIAŁ 27

136 14 0
                                    

Pachołek zdyszany wpadł do biura "Pana Krwawdonia"

-Panie!!!

Drago powoli odwròcił się od okrągłego okna, z widokiem na port. Spojrzał na sługusa i czekał na informacje.

- Mikkel... nie żyje.

FURIA. To pierwsze co przeszło mu przez myśl. CHOLERNA FURIA!!!

Błyskswicznie sięgnął po osobistą halabardę i skończył z nim... to znaczy z jego biurkiem. Dodłownie siekał je na drobne kawałki.

Baldy jak ściana informator wpatrywał się ze strachem w tą scenę.

Po kilku minutach, spokojny już Drago odrzucił broń na bok, złapał pachołka za kark i podniósł około metr nad ziemię.

Z zimnym spokojem powiedział :

- Staram się ograniczyç straty w ludziach. A przynajmniej informatorach... A teraz IDŹ!!!

Przestraszony pachołek rzucił się w stronę drzwi, a w drodze na plażę potrącił przypadkowo kilku żołnierzy.

Wybiegł do portu w chwili, gdy cumowały dwa patrolowce i jeden statek. Większy od jego "kompanòw".

Onkel wpadł jak burza do pokoju Drago.

- Mają Mikkela, on...

- Nie żyje - przerwał mu Krwawdoń i spojrzał na niego.

Dwumetrowa, mroczna i przede wszystkim umięśniona postać, stojąca nad stertą drzazg, która kiedyś była biurkiem, na niejednym na pewno zrobiłaby nienałe wrażenie. Jednak Onkel domyślał się co zaszło.

- Starasz się ograniczyć straty w ludziach? To nie będzie łatwe, ale łączę się w obietnicy... A... co teraz?

Po chwili milczenia Drago odezwał się :

Trzeba całkowicie zmienić plan... bez niego... bez niego... BEZ NIEGO!!! No pewnie! Onkel, zbierz najlepszych ludzi, ognioodporne klatki i łańcuchy!!! WYBIERAMY SIĘ PO JEGO SZPICE!!!

Jak Wytresować Smoka - Wojny Smoków Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz