ROZDZIAŁ 16

177 14 0
                                    

To była kolejna straszna noc w jednej z pulapek Heather.

Straszna pod kilkoma względami :

1. Mimo że w miarę bezpieczne, te ukryte doły były bardzo niewygodne. Bądź co bądź, ale miały służyć do... ubijania zwierząt.

2. Zawsze istniało ryzyko, że któryś z jaszczurów Stinger Squadu (od teraz SS, bo nie chce mi się pisać xD) wpadnie do ukrytej dziury, albo wywęszy swoje ofiary.

3. Ani Gustaw ani Heather tak naprawdęnie spali. Nasłuchiwali. W oddali było słychać wrzaski i gruchot szybkich szpiców. Noc mijała im na tęsknocie za ich własnymi smokami i oglądaniu w wyobraźni strasznie... wewnętrznych... widoków. No wiecie...? Kiraari wie xD

Właśnie teraz właściciel Kiełohaka coś usłyszał. To było regularnie dudnienie. Ledwie słyszalne. Po chwili rozległ się jeszcze wrzask szpiców. Potem gady przebiegły tuż obok pułapki. Jednak tym razem nie było im aż tak spieszno jak wcześniej. Teraz były o wiele bardziej uważne.

- Nauczyły się wyróżniać nasz zapach z otoczenia. Będzie trudniej nam się ukryć... - To była Heather

Wiedziała jednak co na to poradzić. Nie była to najprzyjemniejsza metoda, ale podczas poszukiwań nowych smoków i polowań, działała.

- Żartujesz? Nie wskoczę do tej rzeki. Za... zimna... Aaa poza tym mówiłaś że będziemy się trzymać obrzeży wyspy.

-Wiem co mówiłam, ale chyba nie myślisz że chcę cię wykąpać? Nie dzięki. Wystarczy mi, że śpimy blisko siebie.

"Śpimy" to właściwie złe określenie. Raczej "przesiadujemy".

-Przeklete twoje doświadczenie. Eh... mów co mam robić.

Wtedy Heather wyjaśniła towarzyszowi, że błoto na brzegu rzeki będzie idealnym kamuflarzem. Zarówno zapachowym, jak i wzrokowym. Kiedy doczepią do ubrań kilka gałęzi i liści. Będą niewidzialni. Ale tylko podczas totalnego bezruchu w okolicy krzewòw lub mniejszych drzew.

- No to hop! - pognalił Gustaw przyjaciółkę i sam wskoczył w tę dziwaczną mieszankę ziemi i gliny.

Obaj utknęli. W błocie aż po pas, ciężko było się kamuflować.

- Nosz, w Odyna mordę! - zaklęła kobieta - przynajmniej połowę ciała mamy w błocie! - po chwili jednak odetchnęła i zaczęła szukać ucieczki - Dobra. Nie odpychaj się od ziemi rękami, bo i one ci utkną! Postarajmy się trochę poobkręcać. Potem moze stąd wybrniemy. Wysmarujemy się i spadamy.

- Ciii! Słyszałaś? - zaalarmował Gustaw

Heather rozejrzała się naokoło, ale nic nie zauważyła ani nie usłyszała.

Kompletna cisza.

Wtedy zza drzew wybiegł Blue. Za nim podążała Echo. Z drugiej strony rzeki rozległ się wrzask Delty i Charliego.

Otoczyły jeźdźców.

-Mam nadzieję że ten topór jest twardy, mimo otępienia.

Coś... jakby je do nich pchało. Mimo woli. W oczach Blue możnabyło dostrzec chwilowe zawachanie. Tylko malutkie chwilowe zawachanie. Mimo wszystko bardzo mocno oddziałało na grupę SS.

Ich morale nieco podupadło.

Dalej jednak brnęły przed siebie. Powoli, ale teraz bez chwili niepewności.

Pieresza natarła Echo. Jej pomarańczowo-brązowy łeb mignął parze przed oczami. Heather zapachnęła się i uderzyła ją płazem swojego topora. Ta, pod wpływem uderzenia, poleciała aż do rzeki. Zanim nurt zaczął ją porywać, wydała z siebie ten przerywany gruchot.

Nawołała Deltę i Charliego do walki.

W tym momencie dwa szpice wystrzeliły przed siebie, bez trudu przeskoczyły prawie trzymetrową rzekę i... utknęły w błocie.

Oba wydały z siebie dziwne skrzeczenie. Tego odgłosu żaden z pary jeszcze nie znał. Wyraźnie było skierowane do alfy.

Wołały o pomoc.

Blue jednsk zamiast okazać choćby współczucie powoli się odwrócił i pobiegł w dół rzeki. W stronę porwanej Echo.

Szpice nasiliły swoje nawoływania.

Po chwili jednak przestały. Zrozumiały, że zostały sam na sam z Heather i Gustawem.

Jak Wytresować Smoka - Wojny Smoków Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz