ROZDZIAŁ 30

169 14 0
                                    

Berk.
Opustoszala wyspa, będąca domem jezdźców do ostatnich dni.
Wtedy zaczęły się TE zmiany. Wtedy terror siany przez Drago i poznanego ostatnio Onkela, sięgnał zenitu, a Astrid i Albrecht wspólnie postanowili przenieść mieszkańców na Wyspę Smoków.

Ich niedawna kwatera teraz byla niezwykle cicha. Nie było widać żywej duszy. Smoka ani człowieka. Nawet zwierząt hodowlanych.

Czkawka nie mógł w to uwierzyc. Gdy stanał przed drzwiami do Twierdzy, obok wielkiego posągu Stoicka, zaczął się poważnie zastanawiać.

Przeniósł wzrok na skalny wizerunek jego ojca. To przez Drago. Przez niego niegdysiejszy wódz Berk nie żył.

Gdyby wtedy... gdyby pozwolił Szczerbatkowi wykończyć tyrana, teraz spokojnie siedziałby w swoim domu. Z Jesprem na kolanach. Astrid bylaby przy nich. Wszystko mogloby być w porządku...

Czkawka jednak starał nie unosic się gniewem. Nie chciał, aby jego emocje bezpośrednio wpłynęły na losy następniej bitwy, czy nawet całej wojny.

Z jego rozmyslen wyrwał go glos Ereta.

-Na wschodzie niczego nie znalazłem.

-Też niczego nie wypatrzylam! - powiedziała Heather, która byla dodatkowymi oczami i uszami jej przyjaciela.

Gray wrócił po krótszej chwili i również się zameldował.
On też niczego nie znalazł.

A czego szukali?

Doslownie wszystkiego :
ludzi, statków, prowiantu, smoków itp.

-Dobrze. Lecimy na ostatni generalny zwiad wyspy. Nam nadzieję że znajdziemy jakiś patrol, a może nawet rozwalimy kilka z tych ich stateczków. - zagadał Czkawka, po czym wsiadł na Szczerbatka i wystartował.

Lot trwal spokojnie. Oba gruchotniki i nocna furia leviały w odstępie od siebie około 100 metrów tak, aby przegapic jak najmniej szczegółów.

Oczom Sharp, która leciala najbliżej morza, nie umknął widok statków zwiadowczych floty Krwawdonia.
Zawarczała cicho do swojego pana, po czym wypluła strumień ognia, aby zaalarmować przyjaciół.

Widząc ogień, jeźdźcy zwrócili oczy na morze.
Gdy podfruneli bliżej Graya i jego smoczycy, również zauważyli łodzie.

-Co robimy? - zapytał się Eret.

-Czekamy, aż naszym smokom "naladują" się limity splunięć. Potem się trochę zabawimy.

Jak Wytresować Smoka - Wojny Smoków Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz