Smoczy konwój, wraz ze statkiem przyczepionym do ogona Szczerbatka, leciał przez morze. W oddali można było dostrzec jeszcze Wyspę Zbiczastrzała.
Gustaw, nieco smutny patrzał w jej stronę.
- Nie martw się o nie. Gdybyś tylko wrócił, pewnie by cię zabiły... - próbowała pocieszyć go Heather.
- Tak, jasne - mówił bez przekonania
Wiedział że skoro Jeff je zostawił... ich przyjaciel...
NIE!!! Skoro zastawił swoje smoki na możliwość smierci, nie jest godny miana "przyjaciel smoka".
- ... hę?
- Hę?
- Co "hę?". Słuchałeś mnie w ogóle?
- No... nie. Ja... rozmyślałem.
- O szpicach? Mòwiłam ci...
- No tak! Wiem, wiem... Eh... ale i tak będę mógł pobić Jeffa, nie?
- Ustaw się w dłuugiej kolejce. Astrid na pewno też się zaangażuje.
Gustaw rozmawiał sobie tak z Heather jeszcze przez kilka dobrych minut. Nagle jednak na horyzoncie pojawiły się trzy małe statki. Jeden, całkiem na przedzie miał nieco inne orzaglowanie i wygląd dziobu.
Dwa z tyłu wyglądały jak zwykłe łodzie handlowe.
- Patrolowce Drago!!! - krzyczał Czkawka i nadał sygnał "Mówisz-Strzelasz" do będącej z tyłu Wybuchowej Trójki.
- Do smoków załogo!!! - krzyczał Eret na całe gardło - Rozwalimy im te łódeczki!!!
Gray widocznie zachęcony zmianą "scenerii" odrzucił wiadro na wodę i pobiegł w stronę Sharp.
- Lecimy mała!!! - po czym dodał szeptem - Za nim Eret da nowe zadanie.
- Zauważyli nas, panie! Co mamy robić?
Onkel patrzył dumnie na nadlatujących jeźdźców. Nie spodziewał się, że spotka ich tak prędko, ale wszystko nadal miało sprowadzić się do Ostatecznej Bitwy.
Kiedy cień nocnej furii przemknął dostatecznie blisko burty statku, dowódca patrolu krzyknął.
- CZKAWKA!!!
Ten zdziwiony popatrzał na Onkela i... został schwytany w sieć.
Reszta jeźdźców nie zdążyła zorientować się w sytuacji i ich smoki skrępowane upadły na pokład łodzi
CZYTASZ
Jak Wytresować Smoka - Wojny Smoków
FanfictionKontynuacja "Zupełnie Nowej Historii", ale w odróżnieniu od niej, tą opowieść będę uzupelniał sam, na bierząco. Życzę miłego czytania :)