#2 nowa nadzieja

642 44 9
                                    

*~Mike~*

Patrzę ostatni raz w jej oczy. Uświadomiłem sobie, że przez ten cały czas nic do niej nie czułem. Dlaczego została moją dziewczyną? Zauroczyłem się jej wdziękiem i pewnością siebie? Nie mam zielonego pojęcia. Teraz gdy na nią patrzę nie czuję nic. No może... złość i żal. Niestety mieszkanie było Jessicy dlatego kluczyki musiały trafić w jej ręce.

Teraz pytanie: gdzie ja mam te pierdolone klucze?!

(Mike) No kurwa! Gdzie one są!
(Jessica) Może tam gdzie je zostawileś?

Mam je! Wisiały w łazience. Pewnie zostawiłem je gdy się myłem.

(Mike) Trzymaj te klucze. Mam nadzieję, że znikniesz z mojego życia.
(Jessica) Wynoś się już. Tam są drzwi.

*Jess wskazuje na drzwi. Mike wychodzi głośno nimi trzaskając*

Ale... gdzie ja teraz pójdę?!

*~Sam~*

Umówiłam się z Ashley o 14:00 na wyprowadzanie psów że schroniska. Może nie jest to forma zwykłego spotkania, ale zrobimy dobry uczynek i psiaki będą zadowolone.

*Sam wchodzi do kuchni i patrzy przez okno. Zauważa na dworze sylwetkę stojącego człowieka.*

Co do cholery... Kto to jest? Może pójdę to sprawdzić.

*Zanim Sam wyszła z domu postać zniknęła*

Pewnie mi się przywidziało. Różne rzeczy widzę od czasu tamtej nocy... ale mniejsza z tym. Muszę koniecznie coś zjeść!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Już 14:03, a Ashley ciągle nie ma!

*~Narrator~*

Była zima, więc na policzkach dziewczyny zaczęły pojawiać sie rumieńce. Stojąc przed schroniskiem przypomniała sobie o dzisiejszym incydencie z postacią. Patrzyła na swoje buty. Zwykłe czarne kozaki. Jednak podnosząc powoli wzrok zauważyła w pobliskim lesie tą samą postać chowającą się za świerk. Jej serce podskoczyło do gardła. Nie wiedziała czy to jej wyobraźnia płata figle czy ktoś tam jest. Ze skupienia wyrwała ją przyjaciółka- Ashley.

*~Ashley~*

Zdziwiłam się widząc Sam w tak wielkim skupieniu. Jakby coś widziała.

(Ashley) Hey Sam! Coś się stało?
(Sam) Witaj Ash. Nie,nie... nic

Troszkę się zdziwiłam, ale było widać, że Sam nie chce dalej drążyć tego tematu.

*Dziewczyny próbowały otworzyć bramkę jednak wszystkie próby zakończyły się niepowodzeniem*

(Ashley) Nie damy rady tego otworzyć. Cholerstwo zamarzło!

*Dziewczyny męczyły się jeszcze kilka minut dyrektor schroniska przyszedł z pomocą*

(Dyrektor schroniska) Cześć dziewczyny. Zgaduję, że przyszłyście wyprowadzić nasze psiaki. W pomieszczeniu na lewo są obroże, szelki oraz smycze. Klatki z psinami są tam na prosto.
(Sam) Dziękujemy.

*~Narrator~*

Dziewczyny zaczęły rozglądać się po psach. Sam chciała wyprowadzić je wszystkie. Jej serce miękło na widok puszystych kulek. Nagle jej wzrok padł na klatce z wielkim białym psem, a właściwie wilkiem. Spojrzała na kartkę znajdująca się nad nim.

Miejsce znalezienia: Blackwood Pines

Powód przywiezienia: błąkał się po spalonym sanatorium. Łasił się do policjantów.

*~Sam~*

Zaraz, zaraz czy to nie jest wilk, o którym opowiadał nam Mike?

Okey kolejny rozdział za nami ;3
Niestety muszę mieć motywację i kolejny pojawi się gdy pod tym rozdziałem pojawią się 3 gwiazdki.
Do następnego! Bajo ♡

*~Until Dawn Losy Przyjaciół~*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz