#44 przemyślenia.

257 24 37
                                    

*~Matt~*

Mieszkam u Jess... Jestem jej wdzięczny, że mnie przyjęła... Nie wiem ile dni wytrzymałbym jeszcze z Emily... W sumie... To cieszę się, że się rozstaliśmy... Dni mijają... Z paczką nie spotkaliśmy się dość dawno... Em się do mnie nie odzywa... Mam nadzieję, że gnije gdzieś tam w brudnych naczyniach. Ejj... Matt... nie wolno ludziom źle życzyć... Emily chyba sobie jakoś radzi... Chyba... że wynajęła sprzątaczke... Szczerze to w to wątpię... Kasę musi wydać na jakieś nowe "ciuszki"... Bez nowej kolekcji to chyba by się zabiła. Ta kobieta ma jakąś obsesję... Siedziałem... No... Na toalecie i załatwiłem potrzebę... W takich chwilach najwięcej się rozmyśla... W sumie to innej okazji nie ma... Zacząłem myśleć o Jess... Przez te tygodnie zbliżyliśmy się do siebie znacząco... Matt, co ty kurwa gadasz? Zakochałem się w niej po uszy i nie mogę przestać o niej myśleć... Em to przeszłość... Teraz wzroku nie mogę oderwać od Jess... Jest taka piękna, zgrabna, szczupła... Marzenie każdego mężczyzny... A w szczególności moje... W końcu w Blackwood uratowałem jej życie... Matt... nie zgrywaj takiego bohatera... Każdy by tak zrobił... No chyba, że Emily... Ona by sama uciekła. Wyszedłem z łazienki i ruszyłem w kierunku sypialni. Miałem tam torbę, ale spałem na kanapie w salonie... W sumie szkoda... Jestem ciekawy jak to jest spać z Jess... Matt ogarnij się! Mój wzrok wylądował na łóżku... Leżała tak Jess... była odwrócona do mnie tyłem... Robiła coś na telefonie... Mogłem dokładnie przyjrzeć się... Tej pupci... Stałem i patrzyłem jak wryty... Dziwnie to wyglądało... Nawet bardzo... Może... Spróbuję... W końcu nie można się ukrywać całe życie... Mam plan... Cichutko podszedłem do łóżka... Tak aby mnie nie zauważyła... Ale czy to będzie dobry pomysł...? Dobra Matt, nie pierdol tylko przystępuj do działania... Wziąłem głęboki wdech i wskoczyłem prosto na Jess. Zacząłem ją łaskotać...

(Jessica) Boże Matt! Hahaha!

Cały czas ją łaskotałem... Jessica płakała ze śmiechu... Szczerze mówiąc to ja też nie mogłem się ogarnąć. W końcu przyszedł czas na to, aby Jess się uwolniła. Spojrzała na mnie wrogim spojrzeniem. Trochę się wystraszyłem... Pewnie zaraz będę musiał pakować walizki... Jednak... Myślałem się... Tym razem to ona zaczęła mnie łaskotać. Nie mogłem powstrzymać śmiechu. Złapałem szybko za poduszkę leżąca po mojej lewej stronie i uderzyłem ją w twarz...

(Jessica) Matt... szykuj się na zemstę!

Dziewczyna zabrała drugą poduszkę. Zaczęła odkładać mnie nią po twarzy, a ja tylko głupkowato się śmiałem. W końcu zaczęła się bitwa na poduszki! Zachowywaliśmy się jak małe dzieci... Cały czas się śmialiśmy... Później można powiedzieć, że się "biliśmy"... Było to bardziej łaskotanie i wywracanie się na łóżku... Czułem się taki szczęśliwy... Tego uczucia brakowało mi od dawna... Emily potrafiła pół nocy przesiedzieć przed telefonem i szukać promocji i wyprzedaży... Nigdy nie miała dla mnie czasu. Matt to, Matt tamto... To wszystko mnie przerastało... Ta wyprowadzka to było najlepsze wyjście... Teraz gdy mogę się poczuć jak małe dziecko... Jest mi dobrze... Czuję, że mam po co żyć... W końcu złapałem Jess za policzki...

(Matt) Jess... Zależy mi na tobie. Jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką w życiu poznałem...

Patrzyła na mnie "szklanym" wzrokiem... Chciała coś powiedzieć jednak ja jej przerwałem... Mianowicie... Pocałowałem ją.

*~Mike~*

Dowiedziałem się, że Sammy... moja kochana Sammy... Jest z Joshem. Z tym idiotą, który o mały włos by mnie zabił... Szczerze...? Nie mogę się pozbierać. To boli... Cholernie boli. Jest jednak fakt, który sprawia, na mojej twarzy choć raz zawita uśmiech... Mianowicie... Jej szczęście. Ona jest szczęśliwa... A to dla mnie najważniejsze... Jednak dobija mnie fakt, że tym szczęściarzem jest Josh... Boję się, że może jej coś zrobić... Tym bardziej skrzywdzić... Obiecuję, że pojedzie ryjem po betonie. Dobra Mike... Opanuj emocje... Wszystko jest Okay... Ufff... Wdech i wydech... Siedziałem na kanapie i oglądałem telewizję. Obok mnie mnie leżał Alex, który śpi już od godziny. Rozczula mnie widok tej puszystej śpiącej kuli. Wziąłem do ręki pilot i zacząłem przeglądać kanały z nadzieją, że uda mi się znaleźć coś w miarę ciekawego.  Jednak myśl o Sam nie dawała mi spokoju. Mam się tak po prostu poddać? Mike to do ciebie niepodobne. Jednak co innego mogę w tej sytuacji zrobić...? Nic... Kompletnie nic. Przecież nie jestem jej ojcem... nie będę jej mówił z kim ma się spotykać... nie ukrywam, że chciałbym... A ten morderca nie dość, że prawie wysłał mnie na tamten świat... To jeszcze dorwał się do Sam... Ten to ma dopiero szczęście. Moja miłość do Sammy pozostanie... Wiem, że to ona jest miłością mego życia... Może los da mi szansę? Może doczekam się naszego ślubu...? Dzieci? Mike, za dużo sobie wyobrażasz. Lepiej pójdę się zdrzemnąć. Dobrze mi to zrobi... Chyba. Wstałem z kanapy. Starałem się nie budzić wilka. Mocno spał, więc nie było to jakimś wielkim wyzwaniem. Wszedłem do mojej sypialni i położyłem się na łóżku. Przypomniało mi się... Jak po imprezie razem z Sam trafiliśmy do łóżka... Była taka cudowna... Dobra Mike... Przestań żyć przeszłością...

*~Allekey~*

Od kilku dni obserwuje moje ofiary... W sumie to zastanawiam się, co z nimi później zrobić? Kilku zabije... Może sprzedam? Jednak tą blondynkę zostawię. Jest piękna... Jednak to jej nie usprawiedliwia... Przyczyniła się do śmierci mojego taty tak samo jak reszta! I wszyscy poniosą podobne konsekwencje! Będą mnie jeszcze błagać na kolanach! Ich płacz, krzyk i inne odgłosy wyrażające smutek, to muzyka dla moich uszu. Niech cierpią... Zacząłem nawet sporządzać notatki o tym, gdzie najczęściej przebywają, co najczęściej robią... Skoro chce ich złapać, to muszę się nauczyć przewidzieć ich ruch. Gdybym ich tak po prostu zaatakował, to skończyło by się to dla mnie kolejnym strzałem. Jednak tego chciałbym uniknąć. Ehh... Tato... Szkoda, że cię tutaj nie ma. Brakuje mi naszych wspólnych dni... Mam nadzieję, że kiedyś do ciebie dołączę... Może jeszcze nie teraz... Mam jeszcze jedną rzecz do wypełnienia na tym świece...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jeep rozdział! *oklaski*
Jak pisałam ostatnie 20 słów... to zasypiałam... Co jest dziwne, bo zawsze chodziłam spać o 4... Teraz to śpię już o 23! Dobra nie będę przedłużać, bo zasne tutaj zaraz xdd

Dawajcie gwiazdki i piszcie komy to mega motywacja do dalszego pisania! 💪💪
Do następnego!
Bajo❤!

Ps. Mam nadzieję, że się podoba xdd

*~Until Dawn Losy Przyjaciół~*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz