#5 impreza cz.2

504 38 18
                                    

*~Sam~*

Wszyscy jesteśmy już u Chrisa w domu. Chłopaki grają na ps4, a my pomagamy Ashley w kuchni.

(Jessica) Dziewczyny po tym jak Mike się wyprowadził, muszę wszystko ogarniać sama. Dzisiaj musiałam nawet myć naczynia!
(Ashley) Jess... nie przesadzaj... naprawdę nie myłaś nigdy naczyń?
(Jessica) Nigdy nie musiałam tego robić. Mike mnie wyręczał.

Zrobiło mi się trochę żal Mike'a. Jeszcze ta jego wypłata... poszła na maści dla Jess. Wydaje mi się, że ulżyło mu gdy zerwali. Nie zasługiwała na niego. Zaraz... o czym ja właśnie pomyślałam?! Przecież zarówno Mike jak i Jess to moi przyjaciele i nie powinnam traktować jednego lepiej drugiego gorzej. Sam ogarnij się!

(Emily) Ashley, Jess nie przesadza ja też każe Matt'owi zmywać naczynia. Damy nie powinny tego robić.
(Sam) Dobra laski, koniec tych kłótni! Chodźcie się bawić!

Wybiegłyśmy z kuchni. Taaa... nie uda nam się odciągnąć chłopaków od gier... chyba że... podeszłam do Em i szepnęłam jej na ucho.

(Sam) Em, pójdziesz do piwnicy wyłączyć prąd, a ja, Jess i Ash zapalimy świeczki.

Em nic nie odpowiedziała. Machnęła lekko głową porozumiewawczo i cicho pomknęła do piwnicy. Podeszłam cichutko do dziewczyn i odpowiedziałam mój plan. Ashley przyniosła świeczki. Akurat kiedy je zapaliłyśmy prąd zgasł.

(Chris) Kurwa.. co się dzieje?
(Mike) No ja pierdziele! Akurat teraz prądu nie ma! Kurwa mać...
(Ashley) Bez prądu też możemy się świetnie bawić.

Usłyszałam jak cichutko otwierają się drzwi do piwnicy. To Em wróciła. Musiała być cicho, aby nie wzbudzać podejrzeń.

(Matt) Em, a ty gdzie byłaś?
(Emily) W łazience, a gdzie indziej miałam być?

Nastała niefortunna cisza. W międzyczasie mój wzrok spotkał wzrok Mike'a. Uśmiechnął się, odwzajemniłam uśmiech lekko się przy tym rumieniąc.

(Emily) To co? Rozkręcamy imprezkę!

Emily podeszła do stołu i przyniosła butle szampana! Odkreciła go, a korek odlatując uderzył Chrisa w czoło.

(Ashley) Chris nic ci nie jest?
(Emily) Nie przejmuj się nim. Nic mu nie jest.

Wszyscy zaczęli się śmiać gdy szampan zaczął rozlewać się Emily po nogach.

(Chris) Widzisz Em. Karma powraca.

Ashley przyniosła szklanki i każdy napił sie tego trunku. Szczerze? Alkohol średnio mi smakował. Jednak głupio tak odmówić. Jessica puściła muzykę. Fakt, że z telefonu, ale lepsze to niż nic. Pierwsze pół godziny nikt nie tańczył. Gadaliśmy o tym co stało się... tydzień temu. Trudny temat. I zaczął się temat o NIM. Joshua... brakuje mi go. W trakcie rozmowy jedna niefortunna łza. KURWA zauważyli.

(Jessica) Sam.. wszystko ok?
(Sam) Tak, a co miało się stać?

Chłopakom powoli zaczęło odbijać. Alkohol robi swoje. Matt podszedł do Emily i złapał ją za rękę.

(Matt) Czy jej wysokość Emily zechce zatańczyć?
(Emily) Z tobą? Zawsze!

Zaczęli tańczyć. Zaraz dołączyli Chris i Ash. Zrobiło mi się trochę głupio. Widać, że Mike'owi też. Ashley widziała, że Mike się trochę zawstydził, więc wzięła go za rękę, a drugą ręką złapała mnie. Wygląda na to, że mam tańczyć z Mike'em. Złapał mnie za ręce i zaczęliśmy tańczyć. Na początku było trochę sztywno, ale wódka nam pomogła. Czułam się jak na gimnastyce. Nadszedł czas na odbijanego. Trafiłam do Matt'a, Ashley do Mike'a, Jessica do Chrisa, a Emily sama. No nie powiem Matt był niezły.

*~Until Dawn Losy Przyjaciół~*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz