#11 nie umiem zdecydować...

390 33 15
                                    

*~Emily~*

Obudziłam się o 4:16. Nie mogłam już spać. Matt chrapał. Chciałam dać mu z łokcia, ale lepiej go nie budzić... Wyszłam z namiotu. Mike siedział przy ognisku patrząc się w ogień. Usiadłam koło niego.

(Emily) Pilnujesz Josha?
(Mike) Tak...

Spojrzał się w stronę namiotu, w którym spała Sam. Chciał do niej wrócić...

(Emily) Idz do Sam. Ja tu zostanę.
(Mike) Nie... idź się położyć, ja tu zostanę.
(Emily) Wolę siedzieć tutaj. Matt okropnie chrapie.
(Mike) Dzięki Em! Jesteś wspaniała! O 6:00 obudź Ashley...
(Emily) Spoko, nie ma sprawy.

Uśmiechał się do mnie i wrócił do namiotu Sam. Siedziałam chwilę wpatrzona w ogień. Nagle.... odpłynęłam...

*~Josh~*

Nie mogłem spać. Miałem koszmary... Najlepiej będzie, gdy z kimś o tym porozmawiam... teraz. Pójdę do Sam, ona mnie rozumie. Wyszedłem cicho z namiotu. Nikogo nie było... tylko Em spała przy ognisku. Kurwa... zapomniałem... przecież to Mike spał z Sam... Chciałem wrócić do siebie... usłyszałem cichutki głosik...

(Sam) Josh? To ty?

No tak... Sam widziała pewnie mój cień... Otworzyła namiot...

(Sam) Co się stało?
(Josh) Miałem koszmar... chciałem z tobą porozmawiać...

Spojrzałem głębiej w namiot... Spał tam... jednak...

(Josh) Nie będę Ci przeszkadzać...

Chciałem już iść, kiedy ona złapała mnie za rękę.

(Sam) Nie zostawię cie samego. Choć do mnie...

Położyłem się koło Sam... spała w środku... Po drugiej stronie spał Mike. Czułem się trochę taki niepotrzebny... złapała mnie za rękę. Oczy zaczęły zamykać mi się same... Po chwili zasnąłem.

*~Mike~*

Obudził mnie Alex... spojrzałem na telefon... 8:23. Podniosłem lekko głowę... CO DO CHOLERY ROBI TUTAJ JOSH? Przetarłem jeszcze raz oczy. Kurwa... to nie sen. Zacząłem budzić Sam.

(Mike) Sam... Sam... wstawaj rybko... Mamy Josha w namiocie!
(Sam) Co...? *ziew* Josh? Tak.. wiem o tym...
(Mike) Co on tu robi?
(Sam) Miał koszmary... nie chciałam zostawiać go samego...
(Mike) Nikt go nie pilnował?
(Sam) Jak widać, nie.

Kurwa... Emily pewnie zasnęła... No trudno... Jednak cieszę się, że nie uciekł. Mam nadzieję, że nam ufa. Podniosłem się do pozycji siedzącej i przetarłem twarz dłońmi.

(Mike) Idę na spacer... zaraz wrócę.

Założyłem pierwsze lepsze dresy i wyszedłem na dwór. Przeszedłem się po okolicy. Wzdłuż strumienia. Cały czas był przy mnie Alex. Zaraz... zostawiłem Sam samą z Joshem w namiocie... zrobiłem się zazdrosny...
Wracałem do Sam, kiedy zobaczyłem Matt'a siedzącego koło śpiącej Em. Zaśmiałem się i przywitałem się z kumplem.

(Mike) Siema Matt... widzę, że masz zajęcie...
(Matt) No witaj, witaj mordo! Taaa.... chyba zabiorę ją do namiotu.

Przyszła do nas Ash. Wyglądała na niewyspaną.

(Mike) OOO Ash! Jak się spało?
(Ashley) Okropnie... Chris cały czas się na mnie walił...
(Matt) A ty nie miałaś pilnować Josha?
(Ashey) O kurwa! Zapomniałam!
(Mike) Spokojnie... on śpi w namiocie z... z... Sam...
(Matt) ooo....

*~Until Dawn Losy Przyjaciół~*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz