#27 duchy?

282 24 19
                                    

*~Josh~*

Nagle wskaźnik ruszył. Zatrzymał się na... "tak". Ktoś sobie robi jaja... kurwa mać!

(Mike) Kto to kurwa zrobił?
(Josh) To nie jest śmieszne. Lepiej się przyznajcie.
(Emily) Może to duchy?
(Josh) Taaaa jasne, uważaj bo ci uwierzę.
(Chris) Josh, spokojnie. Zadawaj pytania.
(Josh) Jakie spokojnie?! Może Pan mięśniak je zada?!

Spojrzałem na Mike'a podejrzanym wzrokiem. To on. Jestem tego pewien. Nie widzę sensu w zadawaniu pytań, skoro i tak ktoś tym rusza. Mike robi sobie z nas jaja, a udaje takiego "o mój Boże! Co to ma być?!" Ehh... spokojnie Josh...

(Mike) Okay... Ugh... Kim jesteś?

Wskaźnik nawet nie drgnął. Jestem niemal sto procent pewny, że ktoś tym ruszał.

(Mike) Kim jesteś?

Nasz kieliszek ruszył. Zdziwiłem się. Zaczął manewrować między literkami.

(Chris) s...i...o...s...t...r...a... siostra?
(Emily) Ale kogo siostra?
(Josh) Kurwa mać to nie jest śmieszne!
(Mike) Czy ty nie rozumiesz, że nikt tym nie rusza?!
(Josh) Powiedz mi jeszcze, że ty w to wierzysz.
(Mike) Lepiej nie denerwować zmarłych.
(Chris) Dobra Mike... pytaj dalej.
(Mike) Ugh... Kogo siostra?

Kieliszek ruszył się szybciej niż zwykle...

(Jessica) J...o...s...h...a... Josha?!
(Josh) Kurwa mać... przestańcie robić sobie ze mnie jaja!

Zdenerwowałem się. Jednak nie zabrałem ręki z kieliszka, bo "można tym wkurzyć ducha". Oni mają coś z głową... robią sobie bekę z moich sióstr... Gołymi rękami bym ich rozszarpał...

(Mike) Josh, zapewniam cie, że nikt nie robi sobie z ciebie jaj.
(Josh) Jesteś pewien? Dobra teraz ja sobie porozmawiam z "duchem".
(Mike) Okay...
(Josh) Hannah? Beth? Jeśli to naprawdę wy... to... to... włączcie kran w kuchni...

Nie czekałem długo... przyszła do nas Sammy i zapytała się Mike'a o kran...

(Sam) Mike? Wszystko dobrze z hydrauliką? Kran się sam odkrecił.

Spojrzeliśmy się na siebie zdenerwowanym wzrokiem. Kurwa... to serio one... nie mogę w to uwierzyć... one wróciły. Są tutaj ze mną. Jesteśmy razem... znowu jesteśmy razem! Tak bardzo chciałbym je teraz przytulić... Hannah... Beth... mam nadzieję, że jest wam dobrze w świecie duchów.

(Mike) Woah...
(Chris) Josh?
(Josh) One tutaj są... razem ze mną... jestem taki szczęśliwy...
(Emily) Josh? Wszystko z tobą ok?
(Josh) Jak najbardziej.
(Mike) Koniec tych zabaw na dziś. Pora się kłaść.
(Josh) Taa... masz rację.

Położyłem się na kanapie. Sammy poszła spać do Pana z bicepsem... ehhhh... Mam złe przeczucia... ale już trudno... Muszę się z tym przespać...

*~Mike~*

Obudziłem się rano wtulony w jej piękne blond włosy... Jeszcze spała... nie będę jej budził. Popatrzę sobie na moją śpiące królewnę. Cały czas myślę o wczorajszej grze... nie wiem co o tym wszystkim myśleć... Hannah... Beth... może one są czymś w rodzaju aniołów stróży? Nie wiem... Bawiłem się uczuciami Hannah... Źle mi z tym... ona mnie kochała... Z zamyślenia wyrwała mnie Sam, która najwidoczniej się budzi.

(Mike) Cześć rybko! Jak się spało?
(Sam) Masz twardy brzuszek... nawet wygodnie.

Uśmiechnąłem się do niej i wstałem z łóżka. Poszedłem do łazienki, a Sam najprawdopodobniej zeszła do kuchni. W całym domu roznosił się zapach naleśników. Ubrałem się i zszedłem na dół. Sam siedziała na kanapie i rozmawiała z Joshem. W kuchni siedziała... Jess?! To ona potrafi gotować?! Jezu... jak widać nie znałem jej z tej strony. Wypuściłem Alexa na podwórko. Usiadłem koło Sam i włączyłem sobie telewizję. Nic ciekawego... tylko te głupie seriale. Po kilku minutach Jess zaczela wołać nas na śniadanie. No Jess... to żeś się postarała. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy zjadać to co nam podano. Było pyszne! Pomyłem naczynia i usiadłem z resztą na kanapie. Spojrzałem na Sam, która była zajęta oglądaniem filmów przyrodniczych. Emily z nudów praktycznie zasypiała. Niestety musi się poświęcić.

*~Hannah~*

To ja byłam tą, która ruszała wskaźnikiem z tablicy... Teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam... Zdradziłam naszą obecność... Jednak uznałam, że oni muszą o tym wiedzieć... Jestem z nimi... pilnuje ich... W szczególności naszego głupiego braciszka. Ehh.. Josh... z nim. Jest coraz gorzej... Wydaje mi się, że szpital psychiatryczny mu nie pomógł... To moja wina... mogłam nie uciekać tamtej nocy... Wszystko byłoby jak dawniej... Jako wendigo chciałam zabijać... potrzebowałam jedzenia... Czuję się okropnie... Jak człowiek, który wybrał złą drogę... Jak ktoś niepotrzebny... Odrzutek... Teraz mogę tylko siedzieć koło nich i słuchać ich głosów. Nawet nie mogę się odezwać... To okropne... Jednak muszę być silna... będę... dla Josha... i Mike'a.

*~Sam~*

Uwielbiam oglądać Animal Planet. Czuję między mną i naturą więź... nie do opisania... Jednak reszty to chyba nie ciekawiło... Ehhhh... wstałam z kanapy i wyszłam na dwór. Pojawię się trochę Alexem. Zamknęłam szklane drzwi, dzielące wnętrze domu od podwórka i zawołałam wilka. Po kilku sekundach był już koło mnie. Rzucałam mu piłkę, trochę się ścigaliśmy. Do czasu kiedy Alex stanął w miejscu... Co mu jest?! Patrzy w jeden punkt i szczerzy kły... Tylko, że nic tam nie ma... Podeszłam do niego bliżej.

(Sam) Co się dzieje piesku?

Wilk zaczął szczekać. Wystraszyłam się... Może widział jakieś ptaki? Lub kota? Nie wiem... Po kilku minutach przestał... Zdziwiło mnie to zachowanie wilka. Od kiedy pamiętam to nigdy się tak nie zachowywał. Nie jest już najmłodszym wilkiem, ale bez przesady. Zabrałam wilka do środka i zamknęłam drzwi.

(Josh) Już wróciłaś?
(Sam) Alex dziwnie się zachowywał...
(Mike) Co się dzieje?
(Sam) On zachowywał się jakby kogoś widział, ale nic tam nie było.
(Emily) Może to duch!? Buuuu!
(Mike) Em, daruj sobie.

Mike podszedł do psa kucnął przy nim i zaczął go oglądać.

(Mike) Nie wygląda na to, aby mu coś było.
(Matt) Może ma jakieś uszkodzenia w mózgu?
(Sam) Matt nawet tak nie mów.
(Josh) A co jeśli Em ma rację?
(Chris) Zwariowałeś?
(Josh) Moje siostry jakoś odkreciły kran! Skąd pewność, że pies ich nie widział?!
(Emily) Oj, nie pierdol Josh. Psu się przywidziało, a wy aferę robicie.
(Mike) Martwię się o niego.

Podeszłam do pieska i pogłaskałam go po grzbiecie. Odwróciłam wzrok w kierunku lasu i zobaczyłam ludzką postać biegnąca za drzewami...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siemka! :D
Rozdział chciałam dodać w nocy ale zasnęłam:c jednak dziś postaram się napisać kolejny xdd
Mam nadzieję, że rozumiecie ten ból xdd
Jak myślicie co widział Alex? :3
Tajemnica huhu xD

A więc...
Czymajta się
Do następnego!
Bajo ❤!

Ps. Dawajcie gwiazdki i piszcie komy to mega motywacja do dalszego pisania 💪

*~Until Dawn Losy Przyjaciół~*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz