#52 prezent.. Sen...

237 18 21
                                    

*~Sam~*

Weszłam na klatkę schodową i zaczęłam wspinać się na kolejne schodki. Po dzisie... wczorajszym dniu... Mam ochotę położyć się na schodach i oddać dziadkowi snowi... Jednak do mieszkania dzieli mnie jeszcze spory kawałek... Jednak z każdym krokiem jestem coraz bliżej ciepłego łóżeczka, które tylko czeka, aż zatopię twarz w puchatą poduszkę. Ahhh! Na samą myśl zasypiam! Obudź się Sam! Już niedaleko... Coraz wolniej stawiałam kroki... Niby coraz bliżej... Jednak coraz wolniej... Sam! Pospiesz się! Delikatnie przyspieszyłam i po kilku minutach znalazłam się pod drzwiami. Nie było aż tak źle... Było okropnie. Jednak widząc drzwi, które były jednocześnie przepustką do krainy snu... Po prostu serce się cieszy! Wyciągnęłam z kieszeni klucz i otworzyłam mieszkanie. Akurat kiedy miałam wchodzić potknęłam się o małe różowe pudełeczko... Na całe szczęście upadłam na ręce... Przynajmniej nic mnie nie boli... No oprócz tych dłoni... Delikatnie się podniosłam i otrzepałam z "kurzu"... Miałam lekko czerwone ślady od wypadku, ale zignorowałam to... Pewnie i tak zaraz zniknął. Nie ma co się przejmować... Bardziej zainteresowało mnie pudełeczko, które było teraz minimalnie uszkodzone... No cóż, przynajmniej wiem, że to nie mina. Zabrałam opakowanie do domu o zamknęła drzwi na klucz. Zaniosłam "prezent' do kuchni, a sama wyciągnęłam z lodówki zimną wodę. Nalałam szklankę do połowy i wypiłam jej zawartość. Dobra... Teraz jest czas, aby zabrać się za to cudeńko, delikatnie odwinęłam wstążke, która wcześniej oplatała pudełeczko. Troszeczkę się bałam... W końcu nie codziennie dostaje się kolorowe prezenty... Może to bomba... Lub po prostu prezencik? Tak czy inaczej muszę się tego dowiedzieć. Otworzyłam pudełeczko. Na dnie znajdowała się jakaś kartka i... Złoty łańcuszek. Bez zastanowienia chwyciłam kartkę i zaczęłam czytać to, co było na niej napisane.

Sammy!

Przepraszam, że nie mogę składać ci życzeń osobiście, ale niestety... Przyszedłem do ciebie akurat wtedy, kiedy nie było ciebie w mieszkaniu. Wiedz, że bardzo żałuję tego co zrobiłem... Nie byłem wtedy świadomy tego co robię... Co nie zmienia faktu, że masz prawo być na mnie zła. Nie widziałem twojej twarzy przez długie tygodnie... Brakuje mi ciebie... Może zgodzisz się kiedyś wyjść na kawę, lub pogadać w czasie spotkania z paczką? Jednak to nie jest dzisiaj najważniejsze. Masz urodziny! A więc tego pięknego dnia, chciałbym Ci życzyć:
Szczęścia
Zdrowia
Pomyślności
Pieniędzy
Miłości
Spełnienia marzeń!
Nawet nie będę się rozpisywał... wiem, że czasami takie pisanie życzeń przyprawia o mdłości! Będę już się zbierał... Pomyśl o tym co wyżej pisałem...

Ps. W pudełeczku zostawiłem dla ciebie jeszcze jeden upominek!

                                                   Josh

Złapałam delikatnie za wisiorek i dokładnie się mu przejrzałam. Na małej złotej zawieszce była pierwsza literka mojego imienia... To słodkie z jego strony. Serce chciało wylecieć z mojej klatki piersiowej, na co najwyraźniej nie pozwalały żebra. Milion myśli pojawiło się w mojej głowie. SAM SPOKOJNIE! Przecież świat się nie kończy. Napisał to napisał i koniec tematu. Miło, że chociaż pamiętał. Powiesiłam liścik na lodówkę, a wisiorek założyłam. Wygląda nieźle. Jednak teraz zrobie coś na co mam większą ochotę... Czyli sen...

*~Mike~*

Nie mogę spać... Dochodzi czwarta nad ranem, a ja? Leżę tutaj i kręce się w wielkim łóżku... Sam. No nie biorąc pod uwagę wilka, który śpi teraz w swoim legowisku. Ale potrzebuje... Kogoś... Aby teraz mocno wyściskać... Spać, gdy ona tuli się do twojego torsu... Marzenia, które jeszcze nie tak dawno były jawą... Przed dzgnięciem... jednak to przeszłość. Nie można rozdrapywać starych ran. Muszę się wziąć za siebie, bo to uczucie zaraz mnie wykończy. Wtuliłem się w kołdrę wyobrażając sobie, że jest nią Samantha... Czyli dziewczyna moich marzeń... Jednak nie wszystko jest takie proste na jakie się wydaje... Przez kolejne pół godziny nie udało mi się zasnąć... Mimo tego, że oczy same zamykają mi się pod ciężarem zmęczenia, to nie mogę zasnąć. Ostatnią nadzieją został Alex. Może mój futrzak coś temu zaradzi?

(Mike) Alex! Piesku... Choć tutaj.

Wilk od razu zerwał się na równe nogi i podszedł do mnie. Polizał moją dłoń, a ja pogłaskałem go pieszczotliwie po głowie. Zwykle nie pozwalam mu spać razem ze mną, ale dzisiaj zrobię wyjątek. Wykonałem prosty gest dłonią, a wilk znalazł się tuż obok mnie. Położył się, a ja przeniosłem swoją głowę na jego ciało.

(Mike) Jak myślisz Alex... Czy ja i Sammy będziemy kiedyś razem?

W odpowiedzi dostałem tylko równomierny oddech wilka, który najprawdopodobniej już zasnął. Okay... Teraz moja kolej. Wtuliłem się w puszyste futerko, a po kilku minutach już spałem.

*~Allekey~*

Jutro mój wielki dzień... Wszyscy trafią do mnie! Moje przeznaczenie się wypełni! Będę spełniony! W końcu posmakują własnej krwi oraz tego... Jaka słodka jest zemsta... Moja zemsta. Już słyszę ich krzyki... Blaganie... Jęki... Och! Muzyka dla moich uszu! Wyciągnąłem z kieszeni papierosa i podpaliłem. Palić zacząłem jakiś tydzień temu... W sumie to prędzej czy później i tak bym sięgnął po nie... Uzależniłem się dość szybko, bo już dla dni później nie wyobrażałem sobie bez nich życia. Tata zawsze ostrzegał mnie, abym nigdy nie popadał w nałogi. No co mogę powiedzieć... "Upsss..."? Oj Allekey, Allekey... Coraz gorsze z ciebie dziecko. Idź idę zapisz do psychologa, do psychiatry... lub od razu do psychiatryka. Po skończonym papierosie wszedłem spowrotem do domu i zamknąłem się na cztery spusty. Trzeba się wyspać przed tak emocjonującym dniem... A więc... dobranoc Allekey...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Z góry przepraszam, że nie ma 1000 słów, ale niestety jak to pisałam to zasypiałam XD kolejne rozdziały będą się pojawiały najprawdopodobniej w weekendy xd chociaż czasami może się opóźnić. Więc starajcie się wytrzymać xd mam nadzieję, że rozdział wam się podoba! :3 dawajcie gwiazdki i piszcie komy to mega motywacja do dalszego pisania! Do następnego! Bajo💙!

*~Until Dawn Losy Przyjaciół~*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz