Dzisiejszy dzień był wyjątkowo stresujący, mimo, że już znajdowałem się w domu. Od rana denerwowałem się jutrzejszą randką, na którą czekałem naprawdę długo, a brak odzewu od Zayna pogarszał całą napiętą sytuację.
Właściwie nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Od paru dni nie dawał znaku życia, a to sprawiało, że rzeczywiście zacząłem tracić zmysły przez zdezorientowanie.
Zayn powinien wiedzieć, że tak się nie robi. Zwłaszcza po naszym niedawnym zbliżeniu, przez to wszystko czuję nieswojo, bo...Co tak właściwie miałem teraz zrobić? Zaczekać aż się odezwie? Zadzwonić? A może po prostu napisać wiadomość?
Westchnąłem ciężko, siadając z impetem na łóżku. Czułem się w pewnym stopniu zawiedziony. W dodatku obawiałem się tego, że zwyczajnie mnie zbyje i oleje randkę. A nie chciałem tego.
- Dobra. Raz kozie śmierć - wymamrotałem do siebie, zaciskając jedną dłoń na poduszce. Drugą wybrałem numer Zayna w telefonie, który mocno trzymałem pod wpływem stresu.
Przygryzłem mocno wargę w momencie, kiedy usłyszałem pierwszy sygnał. A potem były kolejne, dopóki połączenie nie zostało przerwane.
- Cholera - wymamrotałem, kładąc się na łóżku pod kocem i postanawiając tym razem spróbować z wiadomością. To nic złego, nie? To nie zalicza się pod byciem nachalnym.
Do Zayn: Hej, chciałem zapytać czy jutrzejsze spotkanie jest nadal aktualne???
Przekręciłem się na plecy i spojrzałem w sufit. Miałem w głowie pustkę, nawet już nie próbowałem myśleć o tym wszystkim.
Ale kiedy obraz Zayna pojawił się przed moimi oczami zaraz po zamknięciu ich, nie potrafiłem.
Zwyczajnie się o niego martwiłem, a to okej.
A może Zayn zwyczajnie nie chce już mieć ze mną niczego do czynienia?
To by wszystko właściwie wyjaśniało?
Pokręciłem głową, pisząc kolejną wiadomość.
Do Zayn: Bo jeśli już nie to wal prosto z mostu
Odrzuciłem telefon obok siebie i schowałem twarz w poduszce.
CZYTASZ
Lost Boy ✔ | Ziall
FanfictionCholerny ucisk w klatce piersiowej, smutne oczy, udawany uśmiech, powracające uczucie zagubienia i bezradności, znasz to?