Nie mam pojęcia jakim cudem wyszły 1483 słowa xd
---------------------------------
Z A Y N
Usiadłem z cichym jękiem na desce klozetowej z lodem w ściereczce przyciśniętym lekko do opuchniętego i sinego oka. Bolało, jednak to był tępy ból, co bardziej mnie irytowało.
Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze, a wtedy większy grymas pojawił się na mojej twarzy. Wyglądałem źle. Spuchnięte i sine oko, rozwalona warga i łuk brwiowy.
Nienawidzę Roba. Kurewsko go nienawidzę.
Westchnąłem ciężko i pokręciłem głową, wstając. Miałem serdecznie dość bycia ciągle poobijanym.
Wróciłem do pokoju, gdzie usiadłem wygodnie na łóżku, opierając plecy o ścianę. Wbiłem spojrzenie w drzwi, pod którymi, w szczelinie, widziałem ruch.- Kto tam? - powiedziałem oschle. Moje ciało spięło się, a czerwona lampka zapaliła się w mojej głowie.
Drzwi zostały otwarte, Maggie wyłoniła zza nich głowę, zawieszając na mojej osobie niepewnie oczy. Kiedy ją zobaczyłem od razu stałem się rozluźniony.
- To tylko ja - szepnęła i wysiliła się na delikatny uśmiech, który odwzajemniłem.
- Widzę, wchodź, księżniczko - powiedziałem łagodnie i poklepałem miejsce obok siebie.
Maggie weszła powoli do środka, zamykając za sobą drzwi. Następnie podeszła do wielkiego łóżka i wdrapała się na nie, po czym położyła się obok, kładąc głowę na moim ramieniu.
- Bardzo Cię boli? - spytała szeptem. Jej delikatny i cichy głosik, załamał się na końcu, i wiedziałem, że była bliska płaczu.
Objąłem Maggie i zostawiłem pocałunek na jej czole z cichym westchnięciem.
- Nie, maluchu - mruknąłem - Nie martw się -
Skinęła słabo i ułożyła się wygodniej na miejscu.
- Włączysz mi bajkę? - czterolatka spojrzała na mnie wielkimi, proszącymi oczami, na co parsknąłem, nie próbując nawet tego powstrzymać. Maggie to cholerny manipulator.
- Jasne. Myślę, że zasłużyłaś - powiedziałem rozbawiony, po czym sięgnąłem po telefon leżący na szafce obok łóżka. Odblokowałem ekran, a na nim ukazało się powiadomienie o wiadomości.
Wiadomości od Nialla.
- Za chwilę ci włącze. Poczekasz? - spojrzałem na dziewczynkę ukradkiem, ta westchnęła cicho niezadowolona, ale w końcu przytaknęła, zgadzając się - I tak bym Ci wcześniej nie dał telefonu - powiedziałem ze złośliwym uśmieszkiem, w wyniku czego dostałem kuksańca w ramię - Oj, żartuję, nie gniewaj się - zaśmiałem się cicho i wszedłem w wiadomość. Na moich ustach pojawił się automatycznie szeroki uśmiech. Bo to Niall.
Od Barbie: Czy możliwość wybrania randki jest wciąż aktualna?
Przygryzłem wargę, jednak zaraz potem wypuściłem ją spomiędzy zębów z grymasem bólu. Zapomniałem się.
CZYTASZ
Lost Boy ✔ | Ziall
FanficCholerny ucisk w klatce piersiowej, smutne oczy, udawany uśmiech, powracające uczucie zagubienia i bezradności, znasz to?