| 1.44 | Załamanie

1.3K 189 18
                                    

Przepraszam za tak chujowy poprzedni rozdział :( miałam zły dzień i coś mi nie pykło, eh ://

-------------------------------------

Rozejrzałem się ze zdenerwowaniem po korytarzu w poszukiwaniu Zayna i w ostatniej chwili udało mi się go zauważyć, gdy wychodził na dwór. Biegiem udałem się do swojej szafki, do której schowałem książki, a dopiero później opuściłem wnętrze szkoły.

- Zayn - zawołałem go ponownie, jednak i tym razem nic nie powiedział. Dogoniłem go, łapiąc za rękę i stając przed nim ze wzrokiem skierowanym na jego bladą twarz - Powiedz mi co się dzieje - powiedziałem z błaganiem w głosie. Musiałem mu pomóc, nie mogłem znieść go takiego.

- Daj mi spokój - powiedział, unikając mojego spojrzenia. Następnie wyrwał się i minął mnie, idąc w kierunku murku, na którym siedziałem przedtem. Usiadł na nim, wyciągając z kieszeni paczkę papierosów. Wyciągnął jednego i po wsadzeniu go sobie do ust, podpalił końcówkę.

Westchnąłem ciężko. Jeśli myślał, że tak łatwo się poddam, mylił się. Jestem zbyt uparty, by odpuścić.

Podszedłem do murku i podskakując, usiadłem na nim obok Zayna, w odpowiedniej odległości, żeby nie czuł się jeszcze dziwniej, jak ja w tym momencie.

Nie chciałem się z nim teraz kłócić, może nie zapanowałby nad sobą i znów mnie uderzył?

Mulat wypalił połowę papierosa i widziałem, że ani trochę go nie uspokoił, to po prostu mu nie pomoże. Wiedział to, dlatego wyrzucił niedopałek, po czym spojrzał w niebo.

Przysunąłem się do niego niepewnie i położyłem dłoń na jego, nic nie mówiąc, ponieważ cisza jest czasem dobra. Przyglądałem się uważnie jego twarzy, w pewnym momencie łzy zaczęły ciurkiem spływać po jego policzkach, a wtedy pociągał cicho nosem, nie odwracając wzroku od nieba.

Wypuściłem drżący oddech, patrząc na to, co właśnie się działo. Zayn Malik przy mnie płakał.

O mój Boże!

Zeskoczyłem prędko z murku, by stanąć między nogami Zayna. Położyłem dłonie na jego szyi i przyciągnąłem go w dół do uścisku, a wtedy mnie objął i rozpłakał się, trzęsąc się z zaciśniętymi oczami. Stanąłem na palcach, żeby móc jeszcze bardziej wtulić go w swoje ciało i zamknąłem oczy. Nie wiem czemu, ale jego płacz łamie mi serce. Nie powinno tak być!

- Nie płacz - wyszeptałem ledwo słyszalnie i złożyłem delikatny pocałunek na jego szyi, kiedy zacisnął dłonie w pięści na mojej koszulce, wciąż łkając. Zacząłem głaskać jego plecy w uspokajającym geście. Nie próbowałem go już uspokajać, ponieważ wiem, że płacz jest czasem potrzebny - Chodźmy z lekcji - powiedziałem po chwili.

Zayn przyciągnął mnie bliżej do siebie, trzymając mnie ciasno w objęciach, co sprawiło, że zaciągnąłem się cicho powietrzem, zaczynając delikatnie bawić się jego włosami. Zaczął powoli się uspokajać, a wtedy kamień spadł mi z serca. Westchnął cicho.

Odsunąłem się się od niego odrobinę, żeby móc spojrzeć mu w oczy - te wciąż były załzawione. Przeniosłem dłonie na jego policzki, po czym pocałowałem go w czoło.

- Chcesz wrócić do domu, Zee? - spytałem cicho, gdy gładziłem kciukami policzki mulata. W odpowiedzi jedynie przytaknął, pociągając nosem.

Uśmiechnąłem się słabo i odsunąłem się, żeby mógł zeskoczyć z murku.

- Pozwól, że pójdę po bluzę, okej? -

- W porządku - odpowiedział i zeskoczył z siedziska - Będę w samochodzie - powiadomił mnie zanim odszedł w kierunku swojego Mercedesa.

Lost Boy ✔ | ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz