- Co powiesz na to, by porobić coś fajnego...Jak za czasów liceum? - Zayn pyta nagle po komfortowej kilkunastominutowej ciszy, gdy chodzimy po parku na różnych alejkach, mijając pary trzymające się za ręce.
My osobiście tego nie robimy, mimo że wiemy o swoich uczuciach. Tak naprawdę jesteśmy bardzo ostrożni, a nasze postępy w kierunku dobrze funkcjonującego związku - o ile to można w ogóle nazwać związkiem...Są właściwe niewidoczne.
Teraz zwyczajnie staramy się przyzwyczaić do siebie nawzajem po tak długiej przerwie. Wiem, że to nie jest już to samo, co za czasów szkoły. Nasz obecny problem z zaakceptowaniem tego wszystkiego jest naprawdę duży, bo wciąż siedzi w nas żal za popełnione czyny z przeszłości, które odbiły się mocno na nas obu wbrew pozorom.
Ale wciąż próbujemy. To, że nasza miłość nie rozpadła się przez te cztery lata, jest bitym dowodem na to, że coś jest na rzeczy i być może powinniśmy być już razem. Nie powinniśmy tak po prostu odpuścić, to zwyczajne powoli by nas wykańczało.
Uśmiecham się i kieruję oczy na Zayna, którego twarz także rozciągała się w uśmiechu. Ten widok zwyczajnie sprawia, że przyjemne ciepło rozpływa się po moim ciele.
- Za czasów liceum? - śmieje się cicho pod nosem, zwracając głowę naprzód i obserwując życie przed nami - Coś jak kino?
- Bingo, młody - mruczy pod nosem, zmniejszając odrobinę odstęp między nami.
- To brzmi całkiem dobrze, tak myślę - spoglądam na mulata, który mi się przypatruje - No co? - czerwienię się - Mam coś na twarzy? - spuszczam wzrok nieco speszony jego intensywnym spojrzeniem. Kurcze, naprawdę jest ciężko zrobić kolejne kroki niż tylko rozmowa i spacery. Nawet nie przytulaliśmy się od ostatniego razu, kiedy wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Zayn chwyta mnie za przegub, uniemożliwiając mi dalszy spacer. Jestem ciekaw o co chodzi, ale wciąż nie mam odwagi, by spojrzeć w jego oczy. Zwyczajnie nie mogę się do tego przemóc.
Chwilę później kładzie swoje ciepłe dłonie na moich policzkach, w tym czasie także unosząc mi głowę tak, żebym na niego spojrzał. I naprawdę po chwili to robię. Patrzymy sobie w oczy, żadne z nas nic nie mówi. Wygląda na, że słowa obecnie są zbędne. Właściwie zepsułyby tę chwilę, która jest naprawdę magiczna i w dość dziwny sposób intymna. Sprawia, że moje serce kołacze w piersi, a oddech pędzi niczym wiatr. Sam dotyk Zayna powoduje opadnięcie moich powiek na oczy i gdy zbliża się i łączy nasze usta, wciągam gwałtownie powietrze do nosa, następnie wypuszczając z siebie nawet głośny jęk.
A potem wszystko dzieje się szybko. Całujemy się zachłannie i niechlujnie, dotykając nawzajem swoich ciał, przez które przechodzą dreszcze i coś na pozór prądu, a to jest tak dobre, że nie jesteśmy wstanie powstrzymywać kolejnych jęków czy westchnięć, pobudzających nas w każdym następnym momencie bardziej i bardziej.
CZYTASZ
Lost Boy ✔ | Ziall
FanficCholerny ucisk w klatce piersiowej, smutne oczy, udawany uśmiech, powracające uczucie zagubienia i bezradności, znasz to?