Chodziłem po wynajętym specjalnie na moje urodziny klubie. Powinienem być szczęśliwy w tym dniu, ale zwyczajnie zżerał mnie od środka stres i strach po ostatnim telefonie.
Nie chciałem, by zakład wyszedł na jaw. On wszystko zepsuje i wiedziałem, że stracę Zayna, gdy się o nim dowie, ponieważ on zdecydowanie za dużo wycierpiał i znów zostanie skrzywdzony, a wtedy odetnie się ode mnie. Nie chciałem tego. Kochałem Zayna i nie wiedziałem co robić.
Podszedłem do baru i zamówiłem sobie coś mocnego, co od razu wypiłem z grymasem, odkładając kieliszek. Potrzebowałem choć trochę rozluźnienia.
- Hej, karle! - Zayn podszedł do mnie z szerokim uśmiechem, obejmując mnie od razu - Jeszcze raz wszystkiego najlepszego - szepnął mi do ucha, następnie całując mnie w czoło po odsunięciu się.
Spojrzałem mu z lekkim, lecz nerwowym uśmiechem w oczy, dziękując cicho.
- Co jest nie tak, Niall? - spytał ze zmarszczonymi brwiami.
Westchnąłem ciężko, biorąc kolejny napełniony kieliszek w dłoń.
- Wszystko okej, naprawdę - wypiłem trunek, patrząc na niego.
- Znam Cię...Ewidentnie się czymś martwisz - zmieszał się przez to, jak naciska, ale wiedziałem, że chciał mojego dobra i to nie było nic takiego.
- Hej...Naprawdę jest okej - przytuliłem go, na co objął mnie także - Kocham Cię.
- Aw, ja ciebie tez, blondi.
- Chyba zmienię kolor włosów, żebyś tak na mnie nie mówił - zaśmiałem się cicho.
- Przecież to lubisz - pociągnął mnie za kosmyk włosów.
- Ej! - pisnąłem, odsuwając się od niego - No coś ty.
- Chcę Cię sklonować...Wiesz do trójkąciku - poruszył zabawnie brwiami.
- Głupek! - zaśmiałem się głośno i walnąłem lekko Zayna w ramię - Jesteś obrzydliwy, czarnuchu.
- Chyba zmienię kolor włosów, żebyś tak na mnie nie mówił - powtórzył moje słowa, na co oboje się uśmiechnęliśmy z rozbawieniem.
- Cieszę się, że Cię mam. Nie potrafiłbym teraz normalnie funkcjonować bez ciebie, wiesz?
- Przesadzasz - mruknął, przybliżając się do mnie.
- Absolutnie nie - szepnąłem i złączyłem nasze usta w delikatnym i wolnym pocałunku. Stado motyli w moim brzuchu na nowo rozlatały się po nim, wprowadzając mnie w stan euforii. Zayn potrafi sprawiać cuda i nie mogłem go stracić - Nie zostawiaj mnie - powiedziałem łamiąco, nagle się rozklejając.
Zayn odsunął się, kładąc dłonie na moich policzkach. Patrzył zdezorientowany w moje oczy.
- Niall...Nie mam zamiaru Cię opuszczać.
Ale opuścić gdy się dowiesz...
- Zostaniesz?
- Tak, kochanie.
- Obiecujesz? - pociągnąłem nosem.
- Obiecuję - uśmiechnął się, dodając mi otuchy.
- Pójdę na chwilę do łazienki, doprowadzić się do ładu. Poczekasz tu na mnie, dobrze?
- W porządku, malucha. Leć - klepnął mnie w tyłek, popychając lekko w stronę łazienki.
Zaśmiałem się cicho, wycierając łzy z policzków i oczu. Wszedłem do odpowiedniego pomieszczenia, doprowadzając się w miarę do przodu. Z małym sukcesem opuściłem łazienkę, wracając do Zayna.
Ale nie był sam.
Był z Adenem.
W dodatku się całowali.
-------------------------------------------
No, dobra. Jednak teraz zacznie się prawdziwa drama xddd
CZYTASZ
Lost Boy ✔ | Ziall
FanfictionCholerny ucisk w klatce piersiowej, smutne oczy, udawany uśmiech, powracające uczucie zagubienia i bezradności, znasz to?