| 1.74 | Aden

1.1K 138 38
                                    

Chodziłem po wynajętym specjalnie na moje urodziny klubie. Powinienem być szczęśliwy w tym dniu, ale zwyczajnie zżerał mnie od środka stres i strach po ostatnim telefonie.

Nie chciałem, by zakład wyszedł na jaw. On wszystko zepsuje i wiedziałem, że stracę Zayna, gdy się o nim dowie, ponieważ on zdecydowanie za dużo wycierpiał i znów zostanie skrzywdzony, a wtedy odetnie się ode mnie. Nie chciałem tego. Kochałem Zayna i nie wiedziałem co robić.

Podszedłem do baru i zamówiłem sobie coś mocnego, co od razu wypiłem z grymasem, odkładając kieliszek. Potrzebowałem choć trochę rozluźnienia.

- Hej, karle! - Zayn podszedł do mnie z szerokim uśmiechem, obejmując mnie od razu - Jeszcze raz wszystkiego najlepszego - szepnął mi do ucha, następnie całując mnie w czoło po odsunięciu się.

Spojrzałem mu z lekkim, lecz nerwowym uśmiechem w oczy, dziękując cicho.

- Co jest nie tak, Niall? - spytał ze zmarszczonymi brwiami.

Westchnąłem ciężko, biorąc kolejny napełniony kieliszek w dłoń.

- Wszystko okej, naprawdę - wypiłem trunek, patrząc na niego.

- Znam Cię...Ewidentnie się czymś martwisz - zmieszał się przez to, jak naciska, ale wiedziałem, że chciał mojego dobra i to nie było nic takiego.

- Hej...Naprawdę jest okej - przytuliłem go, na co objął mnie także - Kocham Cię.

- Aw, ja ciebie tez, blondi.

- Chyba zmienię kolor włosów, żebyś tak na mnie nie mówił - zaśmiałem się cicho.

- Przecież to lubisz - pociągnął mnie za kosmyk włosów.

- Ej! - pisnąłem, odsuwając się od niego - No coś ty.

- Chcę Cię sklonować...Wiesz do trójkąciku - poruszył zabawnie brwiami.

- Głupek! - zaśmiałem się głośno i walnąłem lekko Zayna w ramię - Jesteś obrzydliwy, czarnuchu.

- Chyba zmienię kolor włosów, żebyś tak na mnie nie mówił - powtórzył moje słowa, na co oboje się uśmiechnęliśmy z rozbawieniem.

- Cieszę się, że Cię mam. Nie potrafiłbym teraz normalnie funkcjonować bez ciebie, wiesz?

- Przesadzasz - mruknął, przybliżając się do mnie.

- Absolutnie nie - szepnąłem i złączyłem nasze usta w delikatnym i wolnym pocałunku. Stado motyli w moim brzuchu na nowo rozlatały się po nim, wprowadzając mnie w stan euforii. Zayn potrafi sprawiać cuda i nie mogłem go stracić - Nie zostawiaj mnie - powiedziałem łamiąco, nagle się rozklejając.

Zayn odsunął się, kładąc dłonie na moich policzkach. Patrzył zdezorientowany w moje oczy.

- Niall...Nie mam zamiaru Cię opuszczać.

Ale opuścić gdy się dowiesz...

- Zostaniesz?

- Tak, kochanie.

- Obiecujesz? - pociągnąłem nosem.

- Obiecuję - uśmiechnął się, dodając mi otuchy.

- Pójdę na chwilę do łazienki, doprowadzić się do ładu. Poczekasz tu na mnie, dobrze?

- W porządku, malucha. Leć - klepnął mnie w tyłek, popychając lekko w stronę łazienki.

Zaśmiałem się cicho, wycierając łzy z policzków i oczu. Wszedłem do odpowiedniego pomieszczenia, doprowadzając się w miarę do przodu. Z małym sukcesem opuściłem łazienkę, wracając do Zayna.

Ale nie był sam.

Był z Adenem.

W dodatku się całowali.

-------------------------------------------

No, dobra. Jednak teraz zacznie się prawdziwa drama xddd

Lost Boy ✔ | ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz