| 1.52 | Komisarz Williams

1.1K 165 36
                                    

Z A Y N

Komisariat był to sporej wielkości budynek w odcieni brudnej żółci z oszklonym przedsionkiem i drzwiami.
Zaparkowałem najbliżej, przy barierkach, gdzie znajdował się parking. Nie tracąc czasu wysiadłem z auta, nawet nie kłopocząc się z zamknięciem Mercedesa. Niallowi groziło niebezpieczeństwo i musiałem go jak najszybciej zobaczyć, by mieć pewność, że jest cały i zdrowy. Musiałem.

Wbiegłem do budynku policji, na wejściu rozglądając się za kimś, kto mógłby mi pomóc.

Przy recepcji stała komisarz Williams, dwudziestopięcioletnia szatynka, i gdy jej wzrok spoczął na mnie skrzywiła się niezadowolona z faktu, że mnie widzi. Mimo tak dużej niechęci do mnie, podeszła, by stanąć przede mną z dłońmi położonymi na talii oraz uniesionymi brwiami.

- Malik - mruknęła nisko i uważnie zlustrowała moją twarz - Wydoroślałeś - stwierdziła z podziwem.

Wywróciłem oczami zirytowany tym, że nie dała mi dość do słowa. Zależało mi na czasie, ale nawet gdyby to wiedziała, dalej pozostawałaby przy swoim zachowaniu, by tylko mnie zdenerwować i mieć okazję, aresztowania mnie.

- Nie mam czasu na takie gówna - niemal warknąłem. Ciężko było mi zachować pozorny spokój w tak napięte sytuacji. Każda sekunda miała znaczenie i nie mogłem jej tracić na pogawędkę z córką policjanta, dowodzącego w tym komisariacie - Potrzebuję pomocy - powiedziałem napiętym głosem - Mój chłopak jest w niebezpieczeństwie. Proszę Cię pomóż mi - zdobyłem się na błaganie.

Skrzyżowała ręce na piesiach, patrząc na mnie wzrokiem "żartujesz ze mnie?", na co znów wywróciłem oczami, potem jednak dodatkowo złapałem ją za ramiona, przyciskając do ściany z mocno zaciśniętą szczęką.

- Słuchaj mnie uważnie, lala - burknąłem, przestając nad sobą panować - Jeśli coś mu się stanie przez Twoje pierdolone zachowanie, nie ręczę za siebie - cholera, nie wierzę, że jej grożę, zwłaszcza w tej chwili!

Dziewczyna także zacisnęła szczękę, obierając poważną i waleczną minę. Nie chciała pokazać lęku, jaki w niej siedział, ale jej oczy pokazywały od zawsze każdą emocję, nigdy nie umiała ich kryć.

- Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, co ty robisz! - wykrzyknęła zła, próbując mnie odepchnąć.

- Choć raz schowaj urazę do kieszeni i mi pomóż, cholerna, kobieto! - wzmocniłem siłę w dłoniach.

- Wykorzystałeś mnie, pajacu, dlaczego mam ci teraz pomóc? - wysyczała.

- Słuchaj mnie teraz uważnie, Williams - czułem się z każdą chwilą bardziej bezradny. Bałem się, że mogło być już za późno - Nigdy Cię nie wykorzystałem, od razu, na pierwszym spotkaniu, mówiłem Ci, że to tylko jednorazowy seks -

- Przez ciebie byłam zawieszona w zawodzie przez trzy miesiące!

- Bo z przetrzymywanymi się nie sypia - prychnąłem.

- Ty, cholerny, dupku - sapnęła, a następnie uśmiechnęła się wredne, odpychając mnie w końcu i mijając. Spojrzała na dwóch funkcjonariuszy, po czym wskazała na mnie - Zamknąć go w areszcie, zagraża ludziom w tej chwili -


Lost Boy ✔ | ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz