| 1.40 | Nie wtrącaj sie w nie swoje sprawy

1.4K 197 123
                                    

Odskoczyłem od Zayna, który przed moim ruchem zdążył wyjąć rękę z moich spodni. Wpadłem na ścianę z miotłami z wybałuszonymi z zaskoczenia oczami, wpatrującymi się w chłopaka, stojącego w drzwiach z namalowanym na twarzy obrzydzeniem, zaskoczeniem i złością.

Nie spodziewałem się go tutaj. Był ostatnią osobą, którą chciałem teraz widzieć. Pieprzony mały skurwiel, najgorszy człowiek na świecie. Dlaczego do cholery musiał tu wejść, gdy robiliśmy....to.

Był zabójcą erekcji.

Przełknąłem ciężko ślinę i przeniosłem z obawą spojrzenie na Zayna. Ten wpatrywał się w intruza bez jakichkolwiek emocji, mając mocno zaciśniętą szczękę oraz pięści, które chował za sobą.

- Co tu się, do cholery, dzieje? - naszła mnie wielka ochota na rzucenie się w stronę chłopaka, który stał już bliżej nas. Patrzył raz na mnie raz na Zayna.

Mogę po prostu wydłubać mu oczy i zawiązać język wokół szyi, żebym nie musiał już nigdy słyszeć tego cholernego głosu?

- Myślę, że to nie twój zasrany interes - Zayn warknął, wciąż nie robiąc żadnego ruchu.

Obserwowałem go nie chcąc patrzeć na znienawidzoną przeze mnie osobę. Czułem się głupio przez to, że nas przyłapał. Nie chciałem zepsuć Zaynowi reputacji lub cokolwiek.

- Zdążył Cię już spedalić, Zayn? - zmrużył oczy, lustrując moje ciało od góry do dołu. Czułem na sobie jego wypalające spojrzenie i po prostu było to trudne do przetrwania w tym momencie.

Spuściłem głowę z mocno zagryzioną dolną wargą, która po chwili zaczęła krwawić.

Chciałem mu dogryźć, ale właściwie nie widziałem, co mógłbym powiedzieć. W dodatku to byłoby naprawdę niedojrzałe. Dałbym się sprowokować, nie chciałem tego. Więc po prostu nie odezwałem się ani słowem.

- Cameron - upomniał go z jadem w głosie. Nigdy nie miałem do czynienia z tą wersją Zayna. Był naprawdę wściekły, jego cierpliwość kończyła się i ja to wiedziałem.

Bójka wisiała w powietrzu.

A Cameron dokładał oliwy do ognia.

- Od kiedy przeniosłeś się na takie gówna jak on, co? - spytał w pogardą w głosie i znów mogłem poczuć jego spojrzenie na sobie.

Czułem się dziwnie. Z jednej strony chciałem go wyśmiać i powiedzieć, iż jest po prostu idiotą, myślącym że jego słowa mnie ruszają. Jednak z drugiej coś mnie tknęło i było mi naprawdę przykro.

- Radzę Ci się zamknąć... -

- Bo co? Twoja dziewczyna na mnie skoczy? - spojrzał na mnie wymownie, gdy to wypowiadał.

Uniosłem w końcu na niego wzrok. Uśmiechał się wredne, z wyższością.

Zayn nie odezwał się i to było dla mnie najgorsze.

Cameron westchnął i potrząsnął głową, trzymając dłonie na czole, gdy przez chwilę patrzył na podłogę. Potem znów wrócił spojrzeniem do Zayna.

- Słuchaj, Zayn - odkaszlnął i oparł się bokiem o ścianę - Po co ci kolejne załamanie i ponowne upijanie się do nieprzytomności? Nie rozumiem dlaczego znów chcesz przez to przechodzić. Nie pamiętasz co wtedy się działo, co ty wyprawiałeś i co my musieliśmy wtedy robić, żebyś nie wpakował się w większe cholerstwo? - powiedział i zacisnął ręce w pięści. Znów był zły - Nie masz dość, do cholery? - spytał, ale Zayn znów nic nie powiedział, jedynie przybliżył się do mnie, łapiąc moją dłoń, przez co moje serce zabiło mocniej w piersi.

Lost Boy ✔ | ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz