| 1.25 | Malinka i jej sprawca

2.2K 182 119
                                    

Nie wiem jak to zrobiłam, ale rozdział ma prawie 4 tysiące słów 😂 Wygląda na to, że krótkie rozdziały mi nie pykają XD

Ps. Za wszytkie błędy przepraszam!

Enjoy!

----------------------------------------

Obudziłem się rano, a właściwie to w południe, słońce mocno świeciło, jego promienie ogrzewały moją twarz, przez co było mi okropnie gorąco. W dodatku moja głowa pękała, nigdy w życiu nie czułem takiego bólu, jak teraz.

I zupełnie nic nie pamiętałem.

Już nigdy w życiu nie wypiję tak dużej ilości alkoholu. Przyrzekłem to sobie.

Usiadłem powoli z grymasem na twarzy po długim czasie tępego wpatrywania się w sufit. Jęknąłem i położyłem dłoń czole z przymkniętymi oczami. Na co mi to było?

Westchnąłem ciężko, schodząc z łóżka i wlokąc się powoli do łazienki, postanawiając wziąć w niej gorący prysznic na ożywienie się.

Bez patrzenia na siebie w lusterku zdjąłem bokserki, nie miałem pojęcia co stało się z moimi ubraniami z imprezy. Chyba nie chciałem wiedzieć.

Wszedłem do kabiny, gdzie siedziałem pod lejącą się wodą do momentu, gdy całe moje ciało nie pomarszczyło się. Przez ten czas usilnie próbowałem sobie cokolwiek przypomnieć, jednak bez skutku, ponieważ żadne obrazy z mojego wyjścia nie napływały mi do głowy.

Wyszedłem z kabiny odrobinę lepiej się czując. Wiedziałem, że prysznic dobrze mi zrobi.

Gdy sięgnąłem po ręcznik, poślizgnąłem się, ale w ostatniej chwili udało mi się złapać umywalki. I to wtedy uniosłem wzrok.

Wyglądałem jak wrak. Oczy przekrwione i zaczerwienione, blada twarz. Cholera, było źle.

Spojrzałem niżej i wstrzymałem oddech zauważając na szyi ogromnego rozmiaru malinkę. Kurwa, to wyglądało tak jakbym dostał z całej siły piłką do tenisa!

Przejechałem po niej opuszkami palców z niedowierzaniem, następnie moją twarz wykrzywił grymas bólu, to cholerstwo dawało popalić... Tylko kto jest tego sprawcą?

Pokręciłem głową i unikając już dalszego patrzenia w lustro, obwinąłem ręcznikiem swoje biodra, wracając do pokoju, gdzie ubrałem luźne dresy po wysuszeniu ciała. Potem opuściłem pokój i zszedłem na parter, gdy do mojego nosa doleciał zapach smażonych jajek.

- Dzień dobry - mruknąłem bez życia do Grega, mijając go. Wziąłem wodę z cytryną i tabletki przeciwbólowe, które musiał wcześniej mi przygotować.

Ten wtedy spojrzał na mnie i westchnął głośno niezadowolony z tego w jakim stanie właśnie byłem.

- Mam nadzieję, że to jedyny raz, gdy doprowadziłeś się do tego stanu - mruknął, wracając wzrokiem do jajecznicy, która skwierczała i niesamowicie pachniała - Inaczej będę musiał powiedzieć to mamie -

- Nie! - krzyknąłem i skrzywiłem się - To nie będzie potrzebne. Już nigdy więcej nie wezmę do ust alkoholu - wymamrotałem i popiłem tabletkę, zaraz potem, siadając przy stole. Położyłem na nim głowę, zamykając oczy.

- Mam nadzieję, że ten raz był wystarczającą nauczką dla ciebie -

- Oj, tak zdecydowanie. Tym bardziej, że nic a nic nie pamiętam i nawet nie wiem jak dotarłem do domu - westchnąłem ciężko odchylając się do tyłu, by oprzeć plecy o oparcie krzesła.

- Zupełnie nic nie pamiętasz? - Greg nałożył na talerze gotową jajecznicę oraz bekon i położył je na stole, przy którym usiadł naprzeciwko mnie.

Lost Boy ✔ | ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz