| 2.3 | Urodzinowy Psikus

944 127 26
                                    

Kolejnego dnia budzę się w południe i pierwsze, co czuję, to zaskoczenie przez tak długi przespany czas. Później dochodzi do mnie, że czyjeś ręce oplatają mnie w pasie i najpierw myślę, że przyprowadziłem kogoś z klubu pijany, ale to niemożliwe, ponieważ to dziś są moje urodziny.

Przekręcam się zatem odrobinę w bok i patrzę przez ramię, by wiedzieć kto za mną leży pogrążony we śnie. Widzę ciało Zacka, jego twarz wtulona jest w mój kark, który oplata swoim gorącym oddechem. Dopiero teraz zauważam, że ja jedyny mam na sobie bokserki. A fakt, że jednak tu jest i śpi przy mnie jest jeszcze bardziej szokujący. Dłuższą chwilę zajmuje mi wrócenie do rzeczywistości.

- Zack? - chrypę cicho, szturchając lekko jego ramię. Chłopak mruczy i rusza się, ale później znów nieruchomieje, kiedy na nowo pochłania go sen. Wywracam oczami i przekręcam na drugi bok, nie patrząc na to, że go przez chwilę miażdżę. Jemu jednak to nie przeszkadza i dalej leży nieruchomo. Pochylam się więc do jego ucha i ze złośliwym uśmiechem zaczynam krzyczeć - ZACK, KURWA!

Mój współlokator wrzeszczy jak szalony, zrywając się z miejsca, a następnie spadając z łóżka na panele, przez co zaczynam się śmiać, patrząc na zaistniałą sytuację.

- Powaliło cię, Nialler?!

- Jeszcze jest ze mną w porządku - wywracam oczami, a później lustruję go spojrzeniem - Dlaczego jesteś nagi i co tutaj robisz? Czy my -

- Fu! Nie! - krzyczy z szeroko otwartymi oczami, nie dając dojść mi do słowa - Przyszedłem sprawdzić jak się czujesz, bo przed północą płakałeś, ale już słodko spałeś, a że byłem śpiący, po prostu się położyłem - wzrusza ramionami.

Przygryzam mocno wargi na moment. Nie pamiętam, żebym płakał.

- Wciąż nie wytłumaczyłeś mi dlaczego nie masz gaci - odzywam się w końcu - Choć, nie wiem czy chcę to wiedzieć.

- Po prostu swędziały mnie jaja i zdjąłem je - uśmiecha się.

- Cóż, tak, wolałem nie wiedzieć w tym wypadku - parskam i zbieram się z łóżka.

- O, właśnie! Mam coś dla ciebie! Robiłem to cudo całą noc! - wstaje z podłogi, łapie za mój nadgarstek i ciągnie mnie do salonu, pchając na kanapę, na której ląduję - Poczekaj chwilę...I koniecznie zamknij oczy!

- Okej - wzdycham i robię, o co prosi. Kiedy słyszę, że wrócił zaczynam się niepokoić - Zack?

- Dobra, patrz - mówi wesoło, więc otwieram oczy. Widzę przed nimi tort i chcę powiedzieć, że jest fajny, ale wtedy moja twarz ląduje w cieście - Wszystkiego Niallerowatego, Nialler!

Odsuwam się z mocno zaciśniętymi oczami, jęcząc cicho.

- Tak bardzo cię nie cierpię.

Lost Boy ✔ | ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz