2

619 19 0
                                    


Cholerny telefon... westchnełam i odczytałam wiadomość, która przed chwilą przyszła.

Dave <3: Cześć mała ;D xoxo

Ja: Cześć DUŻY ;p co tam ?

Dave <3: Dzisiaj, 23:00, wyścigi, twoja trasa. Piszesz się?  Najlepszy zawodnik z Nowego Jorku i kilku jego kolegów. Obiło mi się o uszy że są całkiem nieźli. Chyba nie tylko chodzi o wyścigi, bo dziewczyny jarały się jak pięciolatki z lalki. Może nawet i bardziej. 

Ja: Proszę Cię... A tobą się nie jarają? One wzdychają do wszystkiego co ma fiuta. Bez obrazy Skarbie.

Dave<3: Dobra mniejsza w to. To jak, punkt 22 u Ciebie?

Ja: Jasne. Co z Rayanem i Kate? 

 Dave <3: To ty nic nie wiesz? Rayana nie ma w mieście i nie wiadomo kiedy wróci. Matka znów wywiozła go z miasta na spotkanie z kolejnym facetem jej życia, a on oczywiście nie potrafił jej odmówić. Kate będzie na miejscu. Do zobaczenia o 22 mała ;)

Ja: Oczywiście, jak zwykle o wszystkim dowiaduję się ostatnia i czy ty do cholery mógł byś zacząć dzwonić? Wkurwia mnie pisanie smsów!

Na odpowiedź już nie czekam, bo wiem że jej nie dostanę. Miałam ochotę napisać do Kelly z nadzieją, że przyjdzie ale wiem, że po raz kolejny odmówi. Jak twierdzi to nie jest jej świat. Nie lubi motorów i szybkiej jazdy. 

Kelly to zupełne przeciwieństwo mnie. Poukładana, radosna dziewczyna. Nie mówię, że jest jakąś świętoszką, bo nią nie jest. Lubi impezy chyba nawet bardziej ode mnie. Zdarzało się nawet że musiałam jej pilnować. Nie chcę nawet pamiętać co rok temu wydażyło się na jednej z jej szalonych imprez. Na samą myśl, aż się wzdrygam, ale nigdy celowo nie pakowała się w kłopoty czy próbowała przysporzyć kłopotów rodzicom. 

Ostatecznie tym razem odpuściłam i nie wysłałam wiadomości. 


Driven J.B.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz