Ronnie to chłopak przez którego przepłakałam wiele nocy. Zdradził mnie z największą szkolną dziwką. Przez niego straciłam nadzieję, że znajdę kogoś kto mnie na prawdę pokocha. Im wszystkim zależy tylko na tym żeby zamoczyć swojego fiuta, nic więcej dlatego nie angażuję się w związki. Po prostu boję się kolejnego rozczarowania i mimo, że nie przyznam się do tego przed innymi jestem tego świadoma.
Po całej tej sytuacji odechciało mi się wszystkiego, ale z tego względu że nie chciałam żeby Jaxon zobaczył że jestem słaba starałam się nie dać nic po sobie poznać. Jechaliśmy całą drogę w ciszy którą chłopak w końcu postanowił przerwać.
- On był dla Ciebie ważny prawda? - zapytał zamyślony
- Dobrze powiedziane, był. - odpowiedziałam sucho
- Wiesz że nie musisz przede mną udawać ? - zmarczyłam brwi bo nie wiedziałam co ma na myśli
- Nie udaje.
- Jasne... Kiedy podszedł wyglądałaś na spiętą, a teraz całą drogę milczałaś co było do Ciebie nie podobne.
- Nie znasz mnie. - warknęłam
- To daj się poznać...
- Co wam wszystkim z tym poznaniem mnie?! Czy ja dla was wszystkich jestem jakimś wyzwaniem? - wrzasnęłam
- A nie pomyślałaś o tym że jesteś śliczną, błyskotliwą i wygadaną dziewczyną i dlatego wszystkich chłopaków do Ciebie ciągnie?
- Bzdura - prychnęłam - Wam wszystkim zależy tylko na tym aby dobrać mi się do majtek. - powiedziałam i skrzywiłam się na własne słowa
- Nie ja - powiedział cicho - dobra jeżeli mam być szczery, kiedy zobaczyłem Cię w tym klubie to jedyne na co miałem ochotę to zaciągnąć Cię do łazienki, dopuki do Ciebie nie napisałem... Później zmieniłem zdanie. No może nie do końca bo mam dalej na Ciebie ochotę, ale nie chcę Cię wykorzystać, a do związku się nie nadaję, więc jedyne czego od Ciebie oczekuję to to że zechcesz się ze mną zaprzyjaźnić. No i jakoś postaram się trzymać łapy przy sobie co może być cholernie trudne . - powiedział z uśmiechem na ustach co, nie powiem trochę poprawiło mi nastrój. - Chcę mieć taką przyjaciółkę jak ty więc proszę, spróbuj chociaż.
Zatrzymaliśmy się pod moim domem i opadłam na oparcie fotela zastanawiając się czy on tak serio.
- Mówisz poważnie? - odezwałam się po dłuższej chwili i spojrzałam na chłopaka, ten tylko kiwną głowę potwierdzając - Zgoda - westchnęłam i uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił - dobra chodź
Wyszliśmy z samochodu i zauważyłam, że Jaxon ogląda się w około przełykając nerwowo ślinę.
- Wszystko w porządku? - zapytałam
- Tak, tak, jasne. - odpowiedział i posłał mi wymuszony uśmiech.
Wyglądał jak by tu już kiedyś był i nie miał z tym dobrych wspomnień. Nie wnikałam w jego dziwne zachowanie. Weszliśmy do domu i zaprowadziłam go na górę do swojego pokoju.
- Obejrzymy jakiś film?
- Jasne
- To poczekaj chwilę, idę po jakieś przekąski i picie. - powiedziałam i zbiegłam na dół
Dziwne od kiedy tu przyjechaliśmy chłopak jest dziwnie milczący. Wyjełam z szafki jakieś chipsy, paluszki, orzeszki i wyjełam z lodówki swój ulubiony sok z mango. Ulożyłam wszystko na tacy, postawiłam 2 szklanki i powoli poszłam do pokoju.