Kiedy podjechałam pod dom zauważyłam Jaxona opartego o swój motor. No tak, na śmierć zapomniałam, że umówiłam się z nim po lekcjach.
-Przepraszam - jęknęłam, na co chłopak się odwrócił
- Nie szkodzi.
- Długo już czekasz? Na prawdę Cię przepraszam zupełnie zapomniałam...
- Nie niedawno co przyjechałem. A co to zaprząta tą twoją śliczną główkę, hm??
- Nic takiego, pokłóciłam się trochę z przyjaciółką. - skłamałam bo przecież nie przyznam się że to przez kretyna którego pocałowałam
- No nie wiem czy to nic takiego skoro wsiadłaś na motor w sukience - zaśmiał się - i w butach na obcasach szczególnie że nie jest ciepło
- Właśnie, więc może wejdziemy do środka, a nie tak tu stoimy? Trochę zmarzłam
- Jasne, panie przodem
Przepuścił mnie w drzwiach i poszliśmy do mojego pokoju.
- Wiec... - zaczął - co będziemy robić ?
- Nie wiem. - westchnęłam - cokolwiek byle nie myśleć.
- Wiesz, że tylko podczas jednej czynności tylko nie da się myśleć? - spojrzał na mnie wymownie z tym swoim uroczym uśmiechem
- Więc, zróbmy to.
Matko... czy ja na prawdę mu to zaproponowałam ? A może kiedy to zrobię z nim przestanę myśleć o kretynie który zaprząta moje myśli których nawet nie jest wart.
- Ej, mała żartowałem tylko.
- Nie chcesz mnie?
- To nie tak.. - powiedział, podszedł i zamknął mnie w swoich ramionach.
- Wiec jak ? - wtuliłam się w niego i poczułam się bezpiecznie. Tak samo jak przy Dave'ie
- Chciał bym, bardzo bym chciał ... ale zniszczymy to co próbujemy zbudować. Wiem, że tak na prawdę tego nie chcesz. Po tym jak się zachowujesz mogę tylko stwierdzić, że chodzi o chłopaka, a nie przyjaciółkę. W tej chwili uważasz, że to właściwe, że może zapomnisz... ale to tak nie działa. Musi być wyjątkowy skoro zwróciłaś na niego uwagę. Nie odtrącaj go od siebie tak jak próbowałaś odtrącić mnie.
- Ty nic nie rozumiesz...- zaśmiałam się gorzko.
Odsunełam się od chłopaka i chlapnęłam tyłkiem na łóżko. wziełam głęboki wdech i zakryłam twarz w dłoniach. W środku toczyłam bitwę sama ze sobą czy powidzieć mu cokolwiek czy nadal chować to w sobie. Nie chcę żeby wiedział kim jest ten chłopak, więc jedynie mogę udzielić mu rąbek mojej tajemnicy.
- Nie jest tak jak mówisz.. to nie tak, że ja mu nie chcę dać szansy. On tej szansy pewnie nawet nie chce dostać... Jest największym chamem i męską dziwką jaką miałam okazję poznać. Jako jedyny potrafi mnie wyprowadzić z równowagi jednym słowem, dosłownie. Ma najpiękniejsze oczy jakie kiedy kolwiek widziała... podobne do twoich - spojrzałam na chłopaka - i tak samo uroczy uśmiech jak twój - ponownie schowałam twarz w dłoniach i zamilkłam na chwilę. - W jednej chwili chciała bym go zwalić z klifu, a w innego zatrzymać i pocałować jeszcze raz...
- jeszcze raz? - zapytał
- Tak - jęknęłam - dzisiaj rano... sprowokował mnie.. pierwszy raz się tak poczułam.. nie mogłam się zupełnie na niczym skupić.. później zobaczyłam go jak całował się z inną.. Dlatego po szkole pojechałam w miejsce gdzie lubię przesiadywać kiedy muszę pomyśleć.. Przeraziło mnie to co czuję i to co dzisiaj zrobiłam... ja nigdy taka nie byłam.
Nie wytrzymałam już... moja tama się rozpadła i rozpłakałam się jak dziecko.. Po chwili poczułam jak oplatają mnie silne ramiona i tulą do siebie. Jaxon pocałował mnie w czubek głowy i głaskał po plecach co mnie lekko uspokoiło.
-przepraszam - wychlipałam
- Nie przepraszaj skarbie.. nie trzymaj tego w sobie, jeżeli to Ci chodź trochę pomaga to płacz... jestem tu przy tobie. Wiesz że przy mnie nie musisz się niczego wstydzić, a już na pewno nie musisz wstydzić się tego że płaczesz.. każdy to robi.
-Dziękuję - wyszeptałam i przytuliłam się w chłopaka
*******
Środa i czwartek minęły bardzo szybko. Robiłam wszystko aby omijać szerokim łukiem Justina, czego nie mogę powiedzieć o nim. Za każdym razem kiedy mnie zauważył starał się chociaż o chwilę mojej uwagi której nie otrzymał. Udawałam, że go poprostu nie widzę co było cholernie trudne. Ciężko jest podjąć dobrą decyzję skoro serce mówi jedno, a rozum drugie..
W piątek w szkole spędziliśmy dużo czasu w starym składzie. Rayan wrócił po kilku dniach nieobecności, więc musieliśmy wszystko nadrobić. Jaxon przez cały tydzień w szkole mnie unika chodź nie wiem dlaczego. Wszystko nadrabiamy po lekcjach bo spotykamy się codziennie, kiedy tylko go pytam o powód dla którego tak zachowuje się w szkole zbywa mnie jakąś kiepską wymówką, więc już nawet nie pytam choć wiem że są to bzdury.