31.

243 10 0
                                    


Pakuję wszystkie swoje rzeczy do torby które zdążyłam rozpakować.

Po tym jak Justin przygwoździł mnie do ściany i wyglądał jak by miał ochotę mnie zabić, wybawiła mnie jego dzisiejsza panienka. Żebym wiedziała co będzie później chyba bym wolała leżeć tam w salonie martwa. Przez ostatnie 2 godziny jedyne co słyszałam to jej głośne jęki przez ścianę, które raniły moje uszy. Na myśl o tym, że jeszcze rano leżałam w niego wtulona, a teraz pieprzy jakąś laskę jest mi niedobrze. W sumie nie, nie jakąś tam. Wysoka, platynowa blondynka z cyckami które z pewnością nie są naturalne. 

Muszę się stąd wynieść jak najszybciej, bo nie zniosę tego dłużej.

Ostatnio nawet zaczęłam się zastanawiać jak by to było być z nim w związku.

Boże, jaka ja byłam głupia i naiwna. Nie wiem co mi w ogóle strzeliło do głowy. Wiązać się z kimś takim jak on to jak popełnić samobójstwo.

Wrzuciłam do walizki to co zostało i zapięłam ją. Była tak cholernie ciężka, że nie byłam w stanie jej znieść po schodach, więc narobiłam niezłego hałasu ciągnąc ją na dół.

- Co ty wyprawiasz? - zapytał zdezorientowany Jaxon.

- Odwieziesz mnie do domu, albo chociaż pożyczysz mi telefon?

- Zwariowałaś? Nie możesz tam wrócić. 

- Nie ma. Kurwa. Mowy!

Spojrzałam w stronę kuchni gdzie stał Justin w samych bokserkach. 

Nie jestem nawet w stanie opisać jak jestem na niego wściekła. Bardzo dobrze wiedział, że jestem w pokoju i ich słyszę za ścianą. Najchętniej wydrapała bym mu oczy i wykastrowała.

- A kim ty kurwa dla mnie jesteś, że będziesz mi mówił co mam robić? - warknęłam

- Justin Skarbie, co się dzieje? - i znów ten przesłodzony głos od którego więdną mi uszy..

- Kurwa serio Justin, aż tak jesteś zdesperowany? Było mnie trzeba uprzedzić kupił bym sobie chociaż zatyczki do uszu. - wyszeptał Jaxon, a zniesmaczenie malowało się na jego twarzy. W innej sytuacji uznała bym to nawet za zabawne.

- Ciesz się, że nie musiałeś siedzieć w moim pokoju. - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na twarzy patrząc dla Justina prosto w oczy. - O tak Skarbie! Mocniej! Och tak mi dobrze! Jesteś najlepszy!  - mówiłam, jęczałam próbując naśladować głos tej blond zdziry która właśnie schodziła na dół.

- Coś mnie ominęło? - zapytała

Jaxon nie wytrzymał i zaczął się spazmatycznie śmiać, szczerze mówiąc to nie mam pojęcia co go tak bawi.

- Przykro mi Skarbie, ale Ci się nie udało. Twoich jęków mógł bym słuchać całą noc, uwierz ale tego już nie jestem w stanie. Chodź zostawimy gołąbeczki w spokoju. Z chęcią posłucham jak jęczysz w mojej sypialni. - powiedział rozbawiony chłopak i pociągnął mnie za sobą do swojego pokoju, a ja nie protestowałam.

Nie taki był mój plan, ale nie chciałam zostać tam z tą dwójką.

Jaxon otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą, po czym je zamknął. Położył się na dużym łóżku i przetarł twarz dłońmi, poklepał miejsce obok siebie, więc uznałam to za zaproszenie i położyłam się obok niego na plecach, podkładając dłonie pod głowę i patrząc w sufit.

- Nie rozumiem po co zaprosił tu tą lafiryndę. Jeszcze ostatnio mówił, że ma ochotę ją udusić jak tylko otwiera usta.

- Widocznie zmienił zdanie. - powiedziałam to tak obojętnie, że aż sama byłam zdziwiona. 

- Chociaż po tym jak zaciągnąłem Cię tutaj do pokoju mam wrażenie, że szybciej udusi mnie niż ją. Widziałaś jego minę? - zapytał rozbawiony.

- Nie. Myślisz, że miałam ochotę na niego patrzeć po dwóch godzinach tortur dla moich uszy? - jak tylko sobie to przypominam to aż się wzdrygam.

- Powinnaś jej udzielić kilku lekcji. - zażartował za co dostał z łokcia w żebra. - Ała, a to za co?

- Ty już dobrze wiesz za co! -zaśmiałam się.

- Masz ochotę mu dopiec? - zapytał Jaxon z dziwnym błyskiem w oku.

Nie wiem co wymyślił, ale zrobię wszystko aby wkurzyć Justina.

Kilka minut później byliśmy już w moim tymczasowym pokoju. Jaxon rozebrał się zostając w samych bokserkach, ja również rozebrałam się do samej bielizny i muszę przyznać, że nie czułam się przy nim niekomfortowo. Skakaliśmy na łóżku, że uderzało delikatnie w ścinę łączącą Justina pokój z moim, ale na tyle aby to było słychać w pokoju obok. Jęczeliśmy, stękaliśmy jak niewyżyte małpy. Ze wszystkich sił próbowałam się nie roześmiać co było na prawdę cholernie trudne. 

Wiem że zachowujemy się jak dzieci, ale cóż...

W końcu opadłam z sił i położyłam się na łóżku tuląc się do chłopaka i zasnęłam z uśmiechem na ustach. 

Obudziło nas pukanie do drzwi. Jaxon wstał otworzyć więc ja przewróciłam się na drugi bok nie zawracając sobie głowy osobą po drugiej stronie drzwi. 

- Przespałeś się z nią? - warknął Justin

Po jego tonie wnioskuję, że jest cholernie zły. 

- Nie doceniasz tego co masz, więc ja to robię. Liv jest świetną dziewczyną myślę, że dla niej mógł bym zaryzykować i zerwać z jednorazowych numerków. 

Serio gdybym nie wiedziała jak świetnym jest aktorem pomyślała bym, że mówi poważnie. 

- Nie wierzę! - powiedział Justin po czym usłyszałam tylko trzaskanie drzwiami.

Driven J.B.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz