- Ugh, jak ja go nienawidzę. Jak on mógł przyprowadzić tą dziwkę do mojego domu. - krzyknełam i rzuciłam się twarzą na łóżko
- Ej no, spokojnie. Skąd on miał wiedzieć, że jej nie znosisz. Na pewno chciał ją tylko przelecieć bo tylko do tego ona się nadaje. - powiedział Dave i wzruszył ramionami
- Kolejny kretyn który nie potrafi utrzymać fiuta w spodniach. - skrzywiłam się
- Zachowujesz się jak byś była zazdrosna. Czekaaaj.... TY jesteś zazdrosna! - krzyknął chłopak i zaczął się śmiać
- Nie jestem! Zamknij się!
-Jesteś
- Nie jestem!
-Jesteś
-Nie i skończ! - krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką
- I tak wiem, że Ci się podoba nie oszukasz mnie ! Gdybyś nic do niego nie miała, olała byś ją tak jak robisz to w szkole.
- I co z tego ? Już mówiłam, jest przystojny ale to skończony kretyn! Nie wytrzymała bym z nim 5 minut w jednym pomieszczniu. Zabiła bym go. - burknęłam - I przypomnę Ci, nie, nie jesteś zazdrosna! Niech sobie robi co chce.
-Jasne...
- Ale z chęcią wyrwała bym jej wszystkie włosy z głowy.. Ten jej platynowy blond strasznie działami na nerwy. - powiedziałam.
- Jesteś stuknięta - zaśmiał się
- Nooo, fakt kiedyś prawie mnie auto potrąciło, a raczej stukneło. aaaw stuknęło.. śmieszne słówko prawda ? - zapytałam rozbawiona
- jesteś zboczona !
- Eeej nie jestem zboczona mam tylko seksowną wyobraźnię - udałam obrażoną
- Już Ci przeszła złość?
- Chyba tak.
- No to skoro oni mogą się miziać w salonie to my chyba też możemy. Co ty na to? Muszę wracać do domu, a jak mnie pocałujesz to może wkurzy go to, tak samo jak Ciebie. - powiedział rozbawiony
- Jesteś głupi. Ale podoba mi się ten pomysł.
Dave był chłopakiem z którym pierwszy raz się całowałam, a nawet z nim pierwszy raz uprawiałam seks. Wiem, że to dziwne bo w końcu się przyjaźnimy, ale nikomu nie ufam tak jak jemu, więc dla czego miała bym oddać coś takiego jak dziewictwo pierwszemu, lepszemu kolesiowi. Jest dla mnie jak pieprzony batman, który zawsze zapewni szczęśliwy koniec, każdego potknięcia. Kocham Go całym sercem.
Zeszłam z Davem na dół w jego objęciach. Czułam na sobie czyjś wzrok i nie musiałam zastanawiać się do kogo należy, spojrzałam w stronę chłopaka i miałam wrażenie jak by chciał się rzucić na mojego przyjaciela. Ja, jak to ja musiałam dolać oliwy do ognia. Zarzuciłam ręce na szyję chłopaka i wpiłam się w jego malinowe usta.
Dave jest wyjątkowym chłopakiem, dlatego jak tylko pozbędę się tego wrzoda na dupie który nazywa się Justin Bieber będę musiała wybić mu tego szmatławca-Grace z głowy. Ta dziewczyna wskoczy do łóżka dla każdego kolesia który tylko ją zechce. Nie zasługuje na niego. Dave mówi, że się zmieniła ale ja nie wierzę tej hienie.
Pożegnałam się z Dave'm i chciałam wrócić do pokoju. Justin siedział sam na kanapie i oglądał film. Wygląda na to że platynowa blond ździra sobie poszła.
- Z każdym przyjacielem tak się żegnasz mała? - Skąd on do diabła wie, przecież nic nie mówiłam, że to mój przyjaciel
- mała to jest twoja pała. - warknęłam - I kto powiedział, że to tylko mój przyjaciel?
- Na pewno większa niż twój wzrost.
Nie no tego za wiele. Siegnęłam za wazon który stał obok i na prawdę miałam wielką chęć pieprznąć nim w stronę chłopaka.
-Jeżeli nie chcesz żeby to coś wylądowało na twojej głowie to lepiej się zamknij. - krzyknęłam
- Wiesz co by na mnie lepiej wyglało? - zapytał na co rzuciłam mu pytające spojrzenie
-Ty - uśmiechnął się zadziornie
- A pewnego roku, 32 dnia, 13 miesiąca o godzinie 25:00 spotkam mojego księcia z bajki. - powiedziałam rozbawiona, po czym już nie wytrzyłam i zaczełam się śmiać jak szalona
- Jeszcze zmienisz zdanie - mruknął
- Na prawdę masz bujną wyobraźnię. - pokręciłam głową na prawdę rozbawiona - Prześpij się lepiej bo już majaczyć zaczynasz. Albo może głupota twojej panienki przerzuciła się na Ciebie podczas seksu. Radziła bym lepiej dobierać panienki. - powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Cholera... Wiem, że bym dobrze na nim wyglądała i bardzo bym tego chciała ale nigdy się do tego nie przyznam. Muszę trzymać się od niego z daleka, koniec, kropka.
