21

298 11 0
                                    


Chłopak odwiózł mnie pod dom przez co byłam strasznie zła.

- Powiedziałam żebyś do cholery odwiózł mnie na ten pieprzony parking. Którego kurwa słowa nie zrozumiałeś?! - wykrzyczałam

- Radził bym Ci się zamknąć zanim moja cierpliwość do Ciebie się skończy. - warknął - Twój motor znajdzie się na podjeździe za godzinę. - odpowiedział w ogóle na mnie nie patrząc co mnie wkurzyło jeszcze bardziej.  - Zamiat wydzierać się na mnie mogła byś lepiej podziękować, bo żeby nie ja, nie miała byś czym wracać.

Prychnęłam na jego komentarz bo niby za co miałam mu dziękować. Żeby nie jego popieprzony kolega już dawno była bym w domu. Wysiadłam z auta trzaskając drzwiami najmocniej jak tylko dałam radę i  weszłam do domu. Oczywiście dom był pusty jak zwykle. Wyjrzałam przez okno ale samochodu Justina już nie było. 

Tak jak mówił, po godzinie motor stał już pod moim domem. Nie wiem kto go odstawił i szczerze, gówno mnie to obchodzi. Jestem zła. Na Justina, na Jaxona, na siebie... Jak mogłam być tak głupia i tak szybko mu zaufać.. A jak wszystko się wyda? Jak Jaxon dowie się że to z Justinem się całowałam, że to on mi się podoba i mu to wszystko powie? Jestem skończona.. - jęknęłam w duchu- Jeżeli Kate lub Kelly powiedzą mi coś o zawieraniu nowych znajmości przysięgam, że je wypatroszę. 

Zerknęłam na telefon o którym kompletnie zapomniałam. 98 nieodebranych połączeń i 58 nieprzeczytach wiadomości. Dla Dave odpisałam, że jestem cała i zdrowa żeby się nie martwił, mniej więcej to samo do Kate i Rayana, ale musiałam z kimś porozmawiać, a tym kimś była Kelly. Mam nadzieję, że jej nie obudzę. Wybrałam jej numer i czekałam na sygnał. 

- Matko, dziewczyno co się z tobą działo! Dave do mnie dzwonił chyba ze 100razy pytając czy się ze mną nie kontaktowałaś bo nikt  nie ma z tobą od południa kontaktu. - krzyczała zdenerwowana

- Ciebie też miło słyszeć. 

- Co się stało ? -zapytała zmarwiona, a mi zachciało się płakać

- Muszę z kimś porozmawiać. - powiedziałam zachrypniętym głosem

- Dobra, nie ruszaj się z domu najpóźniej za 20 minut będę. - powiedziała po czym się rozłączyła.


Za to ją właśnie kocham. Mimo że jest godzina 2 w nocy, a mieszka jakieś 15minut drogi stąd autem przyjedzie po to aby tylko mnie wysłuchać. Wiem, że Dave też by to zrobił, ale nie chcę mu teraz zawracać głowy.. Odpisał mi na wiadomość, że cieszy się że jestem cała i zdrowa, ale i tak nakopie mi w tyłek za to że go wystraszyłam. 

Kelly tak jak mówiła po 20 minutach była już w moim pokoju. Już nie powstrzymywałam łez... Przytuliłam się do dziewczyny i płakałam jak dziecko kiedy ta mnie uspakajała. 

- Cii nie płacz kochana. Powiedź co się stało. 

Opowiedziałam jej wszystko po kolei, a dziewczyna cierpliwie siedziała i słuchała wszystkiego co mówiłam z rozdziawioną buzią.

- Boże, jak ja się cieszę, że ten koleś nic Ci nie zrobił. Całe szczęście, że trafiłaś na nich ale nie wierzę, jak on mógł!

-Też się zastanawiam - zaśmiałam się gorzko - nie wiem co on sobie wyobrażał, przecież w końcu i tak bym się dowiedziała że są braćmi i że robi jakieś czarne interesy.

- Wykastruje tego gnojka. - powiedziała i ponownie mnie przytuliła.- Jakiś czas temu poznałam takiego jednego chłopaka. Przez jakiś czas nie utrzymywaliśmy kontaktu. Dzisiaj wpadłam na niego w galerii i zaprosił mnie jutro na imprezę. Jego rodzice wczoraj wyjechali i wrócą dopiero za tydzień. Co ty na to ? Obiecuję, że nie mam zamiaru już bawić się w swatkę.

- Będzie dużo alkoholu?

- Jasne. Max robi świetne domówki. 

- W takim razie idę. Potrzebuję się ostro nawalić chodźbym miała cały następny dzień leżeć w łóżku i umierać. 

- Świetnie, a teraz wybacz kochana ale jestem zmęczona. Nie mam zamiaru o tej porze wracać do domu, więc oddajesz mi połowę swojego wielkiego łóżka.

- Jasne - zaśmiałam się.

Dałam Kelly czystą piżamę, przebrałyśmy się i wskoczyłyśmy do łóżka odpływając w głęboki sen.

Driven J.B.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz