12

333 12 0
                                    


Wróciłam do domu i od razu pobiegłam na górę do swojego pokoju. Jak zwykle rzuciłam telefon na łóżko i wyjełam z garderoby ubrania, aby się przebrać. Mój telefon zawibrował dając znać, że przyszła wiadomość. Miałam nadzieję, że to Dave napisał aby przeprosić za swoje głupie zachowanie bo przecież nic takiego nie zrobiłam, żeby zasłużyć sobie na to jak mnie potraktował. 

Odblokowałam telefon, aby ją odczytać.

Nieznany: Czemu tak szybko uciekłaś? Miałem nadzieję że jeszcze na Ciebie popatrzę? :(

Zmarszczyłam zdziwiona brwi bo przecież nikomu nie podawałam numeru. To musi być pomyłka, albo... Kelly.

Ja: Przykro mi ale to raczej pomyłka.

Nieznany: Nie, to nie jest pomyłka Liz.

Jestem bardziej jak pewna, że ten ktoś ma mój numer od Kelly. Od jakiś czterech miesięcy bawi się w swatkę i próbuje znaleźć mi chłopaka.

Ja: A ty to ...? I skąd masz mój nr?

Nieznany: Jestem Jaxon, niestety nie mogę zdradzić skąd mam twój numer bo był bym już martwy ale z pewnością mogę powiedzieć że bardzo mi się podobało jak tańczysz i z pewnością chciał bym móc zobaczyć to jeszcze raz.  

No jasne! Wiedziałam, że to robota Kelly.

Ja (do Kelly):Już nie żyjesz !!

Ja (do Jaxon): Dziewczyna która dała Ci mój nr już jest martwa.

Kelly: O co chodzi ?

Ja (do Kelly): Nie udawaj głupiej, dobrze wiesz o co chodzi! Nawet nie musiał mi pisać skąd ma mój numier. Już ja sobie z tobą jutro pogadam!!!

Kelly: Ja tylko chcę dla Ciebie dobrze. Co Ci zależy, przecież od razu z nim ślubu brać nie będziesz. Ty widziałaś jaki on jest przystojny? No nie mogłam odmówić kiedy mnie o to poprosił. Zawsze możesz go wykorzystać do jednorazowego numerku, jeżeli nie chcesz się wiązać. 

Ja (do Kelly) : Od razu? Chyba chciałaś powiedzieć że nigdy. Zostanę starą panną!

Kelly: Jasne, sory ale mam gościa. Do jutra Skarbie.

Zapisałam sobie numer chłopaka bo w sumie Kelly ma rację. Co mi zależy popisać skoro i tak się nudzę. I tak nie ma szans, że pozwolę mu się do siebie zbliżyć, baa ja nawet nie mam w planach się z nim spotkać. Nawet jeden raz nie wchodzi w grę.

Jaxon: Whoah już zaczynam się Ciebie bać.

Ja: Owszem, powinieneś.

Jaxon: Dlaczego?

Ja: Bo tak.

Jaxon: Wiesz, liczyłem na bardziej rozwiniętą odpowiedź.

Ja: Bardzo mi przykro ale na więcej dzisiaj ode mnie nie licz.

Jaxon: Ciężki dzień?

Ja: Taaaa, tak jak by... chyba można tak powiedzieć.

Spojrzałam na szafkę gdzie leżała moja ulubiona czekolada i szybko po nią sięgnęłam, otwierając opakowanie.

Jaxon: Masz kogoś?

Spojrzałam na telefon, a później na opakowanie leżące na moich kolanach.

Ja: Szybki jesteś. A czekolada się liczy?

Zaśmiałam się sama na swoją głupią odpowiedź.

Jaxon: Zabawna jesteś.

Ja: Wiem, tak samo wredna, chamska i pyskata o czym wkrótce również możesz się przekonać. W sumie to zastanawiam się dlaczego do mnie napisałeś?

Jaxon: Intrygujesz mnie.

Ja: Czyżby? A myślałam że podoba Ci się mój tyłek. Z tego co mi wiadomo mało mi go nie pożarłeś wzrokiem.

Jaxon: E no przepraszam ale jestem TYLKO facetem, a ty masz świetny tyłek. Strasznie ubolewam nad tym że mogłem tylko na niego patrzeć. Z chęcią przyjrzał bym się mu bliżej.

Ja: Zboczeniec.

Jaxon: Bez przesady, wnętrze i tak jest dla mnie ważniejsze.

Ja: Och, no taaak, mam fajną wątrobę i takie seksowne lewe płuco.

Jaxon: Już Cię lubię głuptasie.

Ja: Głuptasie ? ;o teraz ja liczyłam na jakąś bardziej orginalną odpowiedź.

Jaxon: Spotkasz się ze mną ?

Ja: Nie.

Jaxon: Dlaczego ? Może akurat okażę się miłością twojego życia ? :d

Ja: Akurat... 

Jaxon: Dlaczego ? Nie wierzysz w miłość?

Szczerze ? Nie wierzę. Po pierwsze zostałam wykorzystana i zdradzona przez własnego chłopaka, a nawet moi rodzice nie potrafią okazać mi choć krzty zrozumienia, a co dopiero mówić o miłości. Dlatego nie wierzę w to, że ona istnieje. 

Ja: Nie.

Jaxon: Dlaczego ? Ludzie uważają że bez miłości nie da się żyć.

Ja: Zadajesz za dużo pytań. Osobiście uważam, że tlen jest ważniejszy.

Jaxon:Postaram się abyś zmieniła zdanie, a tym czasem dobranoc mała.

MAŁA. Do tej pory mówił do mnie tak tylko Dave... Wydaje się całkiem fajnym chłopakiem... Może powinnam dać mu szansę.. Może faktycznie Kelly miała rację, nie wiem . Jedyne co wiem to, to że powinnam się przespać. 

Driven J.B.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz