29.

274 15 2
                                    


Słyszałam ciche rozmowy, ale nie mogłam nic, a nic z tego zrozumieć. Próbowałam otworzyć oczy ale nie mogłam. Po chwili znów nastała głucha cisza .


***

Otworzyłam oczy i gwałtownie usiadłam. - To był tylko sen, tylko sen. - Powtarzałam zdenerwowana sama do siebie, mając nadzieję, że jak powtórzę to jeszcze kilka razy to okaże się to prawdą. 

Rozejrzałam się po pokoju, który był duży i praktycznie pusty, bo oprócz łóżka na którym w tej chwili siedziałam, szafy  i fotela nie było nic więcej. Próbowałam sobie przypomnieć jakim cudem się tu znalazłam. Ostatnie co pamiętam to sms od Dave'a, a później już czarna dziura.

Drzwi od pokoju się otworzyły i do środka wszedł Jaxon, a za nim Justin. 

- O proszę, śpiąca królewna w końcu się obudziła. - zaśmiał się Jaxon.

- Bardzo śmieszne. Jak ja się tutaj znalazłam? - byłam zdenerwowana i zdezorientowana

- Zemdlałaś. Zdecydowanie za słabo się odżywiasz. Justin nie najlepiej o Ciebie dba. Ja zrobił bym to lepiej.

- Skończ pieprzyć głupoty i spierdalaj do siebie. - warknął Justin.

-Luzik, przecież żartowałem. Już wychodzę. - chłopak podniósł ręce w geście poddania i wyszedł z pokoju.

- Jak ja się tutaj znalazłam? - powtórzyłam

- Zemdlałaś po tym jak potwierdziłem to, że Kevin jest na wolności. Twój ojciec nie ma o tym pojęcia. Napisałem mu tylko smsa, że jedziemy do mojego domu. Skąd o nim wiesz?

- Dave na niego wpadł. Napisał mi smsa. - wyszeptałam oszołomiona próbująć przyswoić wszystkie informacje. - W takim razie skoro ojciec nic nie wie, że wyszedł skąd ty wiesz? Nikt oprócz ojca i Dava nie ma pojęcia o tym co się wydarzyło...

- Nie znam szczegółów i nie wiem kim jest ten Kevin. - westchnął - Dzwonił jakiś koleś z ośrodka. Nie dodzwonił się do niego na komórkę, więc zadzwonił do domu. Powiedział, że Kevina wypuścili i uważa, że ktoś mu w tym pomógł. Pytał o Ciebie i mówił, że jak tylko wyjdzie to koniecznie musi Cię przeprosić, chodź bardzo w to wątpi.  Nie mogłem zadzwonić do twojego ojca i powiedzieć, bo rzucił by wszystko i wrócił, ale i nie mogłem też ryzykować bo nie wiedziałem co takiego Ci zrobił.

- Próbował mnie zabić i prawie mu się udało.... - nawet nie wiem kiedy, a słowa opuściły moje usta.

- Co takiego? - zapytał z niedowierzaniem.

- Dobrze słyszałeś! Nie każ mi tego powtarzać. - powiedziałam łamiącym się głosem i miałam ochotę się rozpłakać.

Justin widząc w jakim stanie jestem, podszedł do mnie i mocno przytulił nic nie mówiąc. Myślę, że nawet nie wiedział co miał by powiedzieć, ale to dobrze. Nie miałam ochoty na rozmowę. Wtuliłam się w niego i czułam że przy nim jestem bezpieczna, a bynajmniej w tej chwili. 

***********


Było mi strasznie gorąco. Otworzyłam oczy i już wiedziałam dlaczego. Justin przytulił mnie tak mocno, że ledwo mogłam oddychać. Jak by się bał, że ucieknę. Nie wiem jak długo siedzieliśmy, ale wystarczająco długo abym zasneła, a Justin albo był równie zmęczony co ja albo nie chciał mnie zostawić samej. Malutka część mnie miała nadzieje, że raczej to drugie. 

Muszę przyznać, że kiedy śpi jest na prawdę uroczy...

Wykorzystałam to, że śpi i wtuliłam się w niego jeszcze bardziej o ile to było możliwe. 

- Jak się czujesz? - zapytał zaspanym głosem, a ja zesztywniałam, bo cholera byłam pewna, że śpi.

Driven J.B.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz