Pov Scarlett
Łzy spływały po moich policzkach. Z resztą sama chciałam by leciały. Nadgarstki piekły nie miłosiernie, ale ten ból był lepszy od bólu psychicznego.
Pov Harry
Zmierzałem do pokoju Zayn'a, ale najwyraźniej pomyliłem pokoje. Pocichu otworzyłem drzwi do pokoju i omal się nie przewróciłem.
Scar siedziała na łóżku, chyba nawet nie zauważyła mojej obecności. Po jej delikatnej i kruchej rączce spływała krew. A w drugiej trzymała żyletkę.
Nie wiem kiedy przemierzyłem dzielącą nas odległość i znalazłem się koło niej. Dopiero wtedy mnie zobaczyła. W jej pięknych oczach szkliły się łzy. Była przerażona.
Delikatnie zabrałem jej żyletkę i usiadłem obok.Byłem zły, wściekły. Jak ona może się krzywdzić, kiedy ja próbuję ją ochronić.
-Czemu?-tylko tyle udało mi się powiedzieć.
Nic nie odpowiedziała, tylko zaczęła płakać. Nie mogłem na to patrzeć. Przytuliłem ją do siebie. Ona wtuliła się w mój tors.
-Sky.
-Przepraszam.-powiedziała piskliwym głosem.
-Mnie nie przepraszaj, bo to nie mnie krzywdzisz.
-Nie mów nic Zayn'owi.
No pewnie, nie martwi sie o siebie tylko o to, żeby braciszek się nie przejmował. Ale powinienem powiedzieć, przecież to się może źle skończyć.
-Jak obiecasz, że więcej tego nie zrobisz.-powiedziałem głaszcząc Sky po plecach.
Sam nie wiem, czemu powiedziałem, że nie powiem. Może dlatego, że nie chciałem żeby się na nią darł, bo to i tak by nie pomogło?
A ja chciałbym jej naprawdę pomóc. Wiem, że z takim nawykiem nie da się zerwać z dnia nadzień.-Nie składam takich obietnic.
-Pomogę Ci z tym skończyć.
Nie odpowiedziała. Siedzieliśmy przytuleni jakieś pięć minut. Najwyraźniej ona tego potrzebowała, a bądźmy szczerzy mi to nie przeszkadzało.
-Chodź, opatrze Ci nadgarstek.-wstałem ciągnąc ją za sobą.
-Nie trzeba.-powiedziała naprwadę bardzo cicho. I zaczęła chamować.
-No chodź.
-Ale ja nie chcę.-powiedziała już głośniej i zaczęła się wyrywać.
-Mówisz tak jakby twoje zdanie mnie obchodziło.-po tych słowach po prostu przerzuciłem ją sobie przez ramię i skierowałem się do łazienki w jej pokoju.
Zaczęła mnie bić po plecach (dziewczyna która bije-głaskała). I krzyczała, że mam ją puścić. Wykonałem jej polecenie, kiedy byliśmy w łazience. Posadziłem ją na oparcie wanny i sięgnęłem po wacik.
-Pogubiłam się.-przyznała na prawdę cicho.
-W czym?-zapytałem, przemywając jej rękę wodą utlenioną.
-We wszystkim.-chciałbym żeby na mnie patrzyła, bo tak nie do końca wiedziałem jak zinpretować jej słowa.
Nie odpowiedziałem, tylko zacząłem myśleć nad jej słowami. Myślałem, że już pogodziła się ze śmiercią Niall'a, a swoją drogą ja też to przeżyłem. On był moim najlepszym kumplem, oczywiście tak samo jak Zayn czy Lou. Wiem, że wtedy wieczorem zrobił dobrze, każdy by tak postąpił. Młoda myśli, że to przez nią. A prawda jest zupełnie inna. Zbyt trudna by ją zrozumieć i zbyt bolesna by o niej zapomnieć. Kiedyś będę musiał jej powiedzieć i wytłumaczyć. Też czuję się winny z powodu jego śmierci, ale już umiem z tym żyć.
Z chwili zmyślenia wyrwał mnie jej cieniutki głosik.
-Nie rozumiem Cię.
-Uhh uwierz, ja siebie też nie.-powiedziałem i uśmiechnęłem się do niej blado.
-A powież mi czemu taki jesteś?-zapytała z nadzieją w oczach, ale ja niezbyt zrozumiałem o co chodzi.
-W jakim sensie jaki?
-Raz jesteś totalnym dupkiem, a raz jesteś miły i kochany.-mówiła cicho i nie patrzyła na mnie.
Puściłem jej nadgarstek, gdzie mówiąc szczerze dostrzegłem strasznie dużo blizn. Musiała to robić od dawna. Wolną rękę przeniosłem na jej podbródek i usiosłem do góry, tym samym zmuszając ją by patrzyłam mi w oczy.
-Życie tego ode mnie wymaga.
†††
Podoba się? Może coś zmienić? A może przestać pisać? już sama nie wiem. Nikt tego nie czyta, czyli jest chyba słabe. Przykro:(

CZYTASZ
Straciłeś mnie || H.S.✔
Fanfiction"-Odważny się nie poddaje. -Nie Scar. Odważny uznaje siłę innych." [Informuje, że opowiadanie zawiera dużą ilość błędów, których jestem całkowicie świadoma.. Nie chcesz? Nie czytaj.. Nie zostaną one poprawione, ponieważ najzwyczajniej w świecie mi s...